Zamknięty sektor na stadionie w Weronie po incydencie z Balotellim

Piłka nożna
Zamknięty sektor na stadionie w Weronie po incydencie z Balotellim
fot. PAP/EPA

Komisja Dyscyplinarna Włoskiej Ligi Piłkarskiej postanowiła zamknąć na jeden mecz część trybuny na stadionie w Weronie w związku z rasistowskim incydentem, którego ofiarą padł w niedzielę w spotkaniu ligowym zawodnik Brescii Mario Balotelli.

Sektor "Poltrone Est", z którego miały dochodzić rasistowskie okrzyki pod adresem Balotellego, może pomieścić 3,5 tys. widzów. Cały obiekt ma ponad 30 tys. miejsc.

 

Komisja oceniła, że okrzyki były wyraźnie słyszane nie tylko przez zawodnika, ale także znajdującego się w pobliżu delegata i że bezpośrednio po nich "rozległy się okrzyki poparcia (dla piłkarza) i długie brawa".

 

Incydent miał miejsce przed upływem 60. minuty meczu Verony z Brescią (2:1). Występujący w drużynie gości Balotelli zatrzymał grę, wziął piłkę w ręce i kopnął w kierunku kibiców gospodarzy. Zdenerwowany wskazał gestem na uszy, sugerując, że wszystko słyszał.

 

Mecz został przerwany na kilka minut. Koledzy z drużyny oraz piłkarze rywali próbowali uspokoić Balotellego. Ostatecznie zawodnik pozostał na boisku. W 85. minucie - przy stanie 2:0 dla Verony - strzelił gola, ale jego zespół nie zdołał doprowadzić do remisu.

 

Inaczej sprawę przedstawia jednak klub, a także burmistrz Werony. Obecny na meczu Federico Sboarina i część radnych są zdania, że nie doszło do żadnego incydentu na tle rasistowskim. Czterech radnych zwróciło się nawet do władz miasta z wnioskiem o podjęcie kroków prawnych "przeciwko Balotellemu i tym wszystkim, którzy atakują Weronę poprzez niesprawiedliwe zniesławienie".

 

29-letni Balotelli urodził się na Sycylii. Jego biologiczni rodzice pochodzili z Ghany, ale wychował się we włoskiej rodzinie. W reprezentacji Italii wystąpił 36 razy, strzelając 14 goli.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie