Dujszebajew: Aktualny mistrz Europy jest faworytem
Piłkarze ręczni PGE VIVE na zakończenie pierwszej rundy Ligi Mistrzów zmierza się w sobotę na wyjeździe z Vardarem Skopje. - To aktualny mistrz Europy, dlatego nasi rywale są faworytem. Zwłaszcza, że zagrają we własnej hali – powiedział trener kielczan Tałant Dujszebajew.
Zespół ze Skopje w poprzednim sezonie zadziwił wszystkich sympatyków piłki ręcznej. Klub przeżywający wówczas ogromne problemy finansowe, mimo odejścia kilku czołowych zawodników, wygrał rozgrywki Ligi Mistrzów. W obecnych Vardar, po kolejnych ubytkach w składzie, po sześciu kolejkach jest wiceliderem grupy B, o punkt wyprzedzając kielecką drużynę.
- Kiedy patrzysz na ich pierwszą siódemkę, to widzisz, że wychodzą w niej Timur Dibirow, Ivan Cupic, Daniił Sziszkariew, Stojanche Stoilov, Stas Skube, Christian Dissinger, Dainis Kristopans, a do obrony wchodzi Glieb Kałarasz. Oczywiście, że w zespole zaszły zmiany, ale to nadal bardzo mocna drużyna - komplementował rywali Dujszebajew. Dodał, że największe straty, przynajmniej teoretycznie, macedoński zespół poniósł, jeśli chodzi o obsadę bramki.
- Rok temu odszedł Arpad Sterbik, a po zakończeniu ostatniego sezonu Dejan Milosavljev. Ale Arturs Kugis w pierwszych meczach tych rozgrywek, np. z francuskim Montpellier, grał na wysokim poziomie, a ostatnio coraz lepiej radzi sobie młody bramkarz Marko Kizikj. Jak to mówią: umarł król, niech żyje król”– dodał szkoleniowiec PGE VIVE.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu Vardar stracił też Igora Karacica, który przeniósł się do Kielc.
- Strata takiego zawodnika to na pewno dla nich spore osłabienie. Przyszedł jednak Pavel Atman, który ma bardzo podobne warunki fizyczne. Igor grał tam jednak przez sześć lat, a od pierwszego dnia był jednym z liderów. Wygrał dwa razy Ligę Mistrzów, a podczas ostatniego Final Four został uznany najlepszym zawodnikiem. To tylko świadczy o jego klasie. Dobrze, że teraz jest u nas – zaznaczył kirgiski trener.
Do spotkania w Skopje kielecka drużyna przystąpi po dwóch kolejnych zwycięstwach - nad Mieszkowem w Brześciu i u siebie z Telekomem Veszprem. Zwłaszcza ten ostatni mecz pokazał, że polski zespół trudne chwile z początku sezonu ma już chyba za sobą.
- Po porażkach z Porto i Montpellier nie byliśmy w żadnym dołku. Przegrane zawsze biorę na siebie. Kiedy ponosimy porażki, to widocznie ja popełniłem jakieś błędy w przygotowaniach. Ale jak widać wyciągnąłem wnioski i teraz gramy znacznie lepiej. Chłopaki są dobrze przygotowani do sezonu, także pod względem mentalnym. Wiadomo jednak, że po zwycięstwach atmosfera jest lepsza, każda wygrana dodatkowo buduje zespół – przyznał szkoleniowiec.
Przed spotkaniem z Vardarem trener VIVE ma trochę problemów kadrowych. Do kontuzjowanych już od dłuższego czasu Tomasza Gębali i Mateusza Jachlewskiego dołączył Arkadiusz Moryto, który urazu doznał podczas ostatniego meczu ligowego z Zagłębiem Lubin i w tym roku kalendarzowym prawdopodobnie nie pojawi się już na parkiecie. Na większe bądź mniejsze dolegliwości narzeka też kilku innych zawodników.
- Sezon jest długi, każdy ma jakieś problemy. Ostatnio Doruka Pehlivana bolały plecy, Mariusza Jurkiewicza kolano, Blaza Janca bark, a Alexa szyja. Kłopoty ze zdrowiem miał też Julen Aginagalde. Ale każdy z nich chce dać z siebie wszystko i w sobotę pomóc zespołowi – zapewnił Dujszebjew, który za faworyta najbliższego spotkania uznaje macedoński zespół.
- Vardar to aktualny mistrz Europy. Dopóki nie będzie nowego, oni będą faworytem, tym bardziej grając przed swoimi kibicami. Ale postaramy się im przeciwstawić – powiedział szkoleniowiec 16-krotnych mistrzów Polski.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się w Skopje o godz. 17.30.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze