Jarosz: Ręce składają się do oklasków, gdy patrzy się na pracę Anastasiego

W środę W Kędzierzynie-Koźlu rywalizowały ze sobą dwie drużyny, które przed tym spotkaniem nie zaznały jeszcze goryczy porażki w tym sezonie PlusLigi. Po niezwykle zaciętym starciu lepsi okazali się siatkarze z Warszawy, którzy wygrali dopiero po tie-breaku.

 

- To był mecz na bardzo wysokim poziomie sportowym. Jestem pod wrażeniem gry zespołu warszawskiego. ZAKSA to zespół, który nie schodzi poniżej pewnego poziomu, ale drużyna ze stolicy miała dużo problemy, jeżeli chodzi o sprawy sponsorskie. Skład został na pewno nie taki, jak sobie Anastasi wymyślił. Duże słowa uznania dla chłopaków i trenera, że trenowali i są dobrze przygotowani. Znakomite spotkanie i zasłużone zwycięstwo. Ręce składają się do oklasków, gdy patrzy się na pracę Anastasiego. Być może będą jeszcze jakieś wzmocnienia i wtedy będzie to drużyna, która powalczy o mistrzostwo Polski - powiedział Maciej Jarosz.

 

Przed sezonem los drużyny ze stolicy był niejasny. Brakowało sponsora i nie wiadomo było czy zespół przystąpi do rozgrywek. Ostatecznie klub został uratowany przez grupę Orlen.

 

- Warszawa wróciła. Mnie cieszy bardzo jedna rzecz. Ostatnio do naszej ligi wchodziło pokolenie mistrzów świata juniorów. Zastanawialiśmy się, jak oni się odnajdą. W tym meczu po jednej stronie liderem był Aleksander Śliwka, a po drugiej Bartosz Kwolek. Tych dwóch chłopaków ma już doświadczenie na arenie międzynarodowej, ale to są zawodnicy, którzy są liderami dwóch najmocniejszych drużyn w lidze. Z radością patrzyłem na drużynę z Warszawy. Ci siatkarze mogli odchodzić, mieli oferty z innych klubów, a jednak zostali - dodał Dyrektor Działu Komunikacji Polskiej Ligi Siatkówki Kamil Składowski.

 

Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl