Najwięksi nieobecni Pucharu Świata w sezonie 2019/2020 (ZDJĘCIA)

Zimowe
Najwięksi nieobecni Pucharu Świata w sezonie 2019/2020 (ZDJĘCIA)
fot. PAP
Andreas Wellinger

W najbliższy weekend startuje nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich, a obok rywalizacji o trofea rozgrywają się dramaty wielu skoczków. Niektórzy, których świetnie znaliśmy ze skoczni całego świata postanowili pożegnać się ze sportem, a inni stracą najbliższy sezon przez potworne kontuzje.

Zawody w Wiśle rozpoczną sezon 2019/2020 Pucharu Świata, a chętnych na Kryształową Kulę jest wielu. O podtrzymanie wspaniałych wyników powalczy Ryoyu Kobayashi, a przeszkodzić mu postarają się między innymi głodni sukcesów reprezentanci Polski z nowym trenerem.

 

W stawce nie obejrzymy jednak kilku zawodników, których podziwialiśmy w poprzednich sezonach.

 

Andreas Wellinger (Niemcy)

Największy pechowiec poprzedniego sezonu PŚ. 24-latka, który jest indywidualnym mistrzem i wicemistrzem olimpijskim z Pjongczangu nie oglądaliśmy już w cyklu Letniego Grand Prix. Wszystko przez zerwane więzadła krzyżowe w prawym kolanie - tak poważnej kontuzji nabawił się w czerwcu i mimo świetnych prognóz rehabilitacyjnych, kilka dni temu potwierdzono jego nieobecność w tym sezonie PŚ.

 

 

Andreas Stjernen (Norwegia)

31-latek był jednym z ważniejszych ogniw reprezentacji Norwegii w ostatnich sezonach, a jego decyzja o zakończeniu kariery zaskoczyła wielu kibiców. Tuż po zawodach Raw Air skoczek powiedział pas i nie pojawi się na skoczni w sezonie 2019/2020. W 2017 roku był bliski medalu mistrzostw świata, kończąc minimalnie za trzecim Piotrem Żyłą. Zdobył jednak kilka medali drużynowo: w tym mistrzostwo olimpijskie, złoto MŚ w lotach, srebro MŚ w Seefeld oraz brąz w tegorocznym konkursie mieszanym - jedyne zwycięstwo w Pucharze Świata indywidualnie odniósł na skoczni w Kulm.

 

 

Anders Fannemel (Norwegia)

Kolejnym pechowcem jest były rekordzista świata w długości lotu. Norweg podzielił los Wellingera: zerwał więzadła krzyżowe oraz uszkodził łękotkę w kolanie na treningach przed pierwszym konkursem LGP w Wiśle. 28-latek nie zamierza jednak się poddawać i zamierza wrócić: w jednym z wywiadów zapowiedział chęć wyjechania na igrzyska olimpijskie w Pekinie (2022). Norweg ma na swoim koncie cztery triumfy w konkursach Pucharu Świata.

 

 

Andreas Wank (Niemcy)

Uważany za wielki talent nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Dwukrotnie stawał na podium Pucharu Świata (w 2010 i 2013 roku), wygrał także klasyfikację generalną LGP w 2012 roku. 31-latek oddał pożegnalny skok latem, a w najbliższym sezonie będzie jednym z członków sztabu Stefana Horngachera - nowego selekcjonera reprezentacji Niemiec.

 

 

Robert Kranjec (Słowenia)

Prawdziwa legenda i ikona reprezentacji Słowenii, która po wielu latach zakończyła karierę. Jeden z największych specjalistów od lotów narciarskich był wiwatowany na skoczni w Planicy, która na przestrzeni całej przygody ze skokami stała się jego prawdziwym domem - nawet bez formy i punktów w ostatnich zawodach potrafił zagrozić czołówce na legendarnym mamucie. Ostatni skok 38-latek oddał w marcu właśnie na Letalnicy. Przez lata na swoim koncie zapisał między innymi tytułem mistrza świata w lotach i brązem olimpijskim drużynowo.

 

 

Andreas Kofler (Austria)

Kolejna z ikon skoków narciarskich, która największe triumfy święciła jeszcze w poprzedniej dekadzie. W ostatnich latach Austriak zmagał się z chorobą autoimmunologiczną, przez którą nie mógł regularnie pojawiać się na belce startowej PŚ. W ostatnich miesiącach przystąpił do kwalifikacji Turnieju Czterech Skoczni, ale nie awansował do konkursów. 35-latek jest trzykrotnym medalistą olimpijskim, czterokrotnym medalistą MŚ i zwycięzcą 58. TCS.

ch, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie