Nowy rozdział w karierze Stoeckla? Trener rozmyśla nad swoją przyszłością

W norweskich mediach rozgorzała dyskusja na temat przyszłości trenera kadry narodowej skoczków Alexandra Stoeckla. Austriakowi kontrakt kończy się w 2022 roku i już teraz zastanawia się co dalej.
Były austriacki skoczek swoją przygodę z reprezentacją Norwegii rozpoczął po zakończonym sezonie 2010/2011. Zastąpił na tym stanowisku legendarnego Fina Mikę Kojonoskiego. W niedawnej rozmowie z norweskim dziennikiem VG 45-latek przyznał, że myśli nad kolejnymi ruchami w swojej karierze trenerskiej.
- Być może przedłużę umowę z Norweskim Związkiem Narciarskim, albo rozważę inną propozycję. Mogę również zostać trenerem w innym kraju – oświadczył Stoeckl.
Obecny kontrakt Austriaka wygasa w 2022 roku. Dwanaście miesięcy wcześniej będzie chciał usiąść do rozmów nad ewentualnym prolongowaniem umowy. Stoeckl nie ukrywał jednak, że ta decyzja będzie w dużej mierze uzależniona od jego rodziny.
- Nie chodzi już tylko o mnie. Za dwa lata moja córka Isabell rozpocznie edukację. Jeśli zostaniemy w Norwegii, będzie kształciła się jako Norweżka – przyznał.
Jedno jest pewne - Stoeckla nadal pasjonują skoki narciarskie i chce przy nich pracować.
- Wciąż mam wiele do zrobienia w tej dyscyplinie. Czerpię z niej wiele radości. Skoki narciarskie to fascynujący sport. Poza tym, nie jestem zmęczony licznymi przystankami Pucharu Świata. Podróżuję już od 25 lat i nadal czuję podekscytowanie - podsumował.
Do tej pory z reprezentacją norweskich skoczków zdobył łącznie aż 38 medali indywidualnie i drużynowo, w tym dwanaście złotych.
Komentarze