Nawrocki o przygotowaniach w Spale: Mam nadzieję, że zagrywka ułatwi nam grę

Marek Magiera: W Spale, kiedy męska reprezentacja szykowała się do kolejnych turniejów, funkcjonowało takie powiedzenie "Dzięki Spale są medale". Ze swoich obserwacji mogę powiedzieć, że praca wre, i to na całego.

 

Jacek Nawrocki: Pracujemy spokojnie, mając w głowie te wszystkie cele, które są przed nami. Oby tylko zdrowie dopisywało, a wówczas to wszystko zrealizujemy.

 

Z tego, co widziałem - wszystkie zawodniczki stawiły się na zgrupowaniu. Jakie są plany na kolejne dni? Wylot do Holandii jest 5 stycznia.

 

To przygotowanie musi być eksternistyczne. Faktycznie jest tak, że staramy się bardzo szybko złapać relacje rozgrywających z naszymi atakującymi, środkowymi i przyjmującymi. Trochę wykorzystujemy to, co było zrobione w klubie, ale kolokwialnie powiem, że każda zawodniczka jest z "innej parafii" i musimy spieszyć się z tym, żeby to dograć.

 

Kładziecie bardzo duży nacisk na zagrywkę. W tym elemencie rozegra się ten turniej?

 

Nie odkryję Ameryki, jeżeli powiem, że to właśnie ten element przynosi nam ułatwienie w grze blok-obrona. Mam nadzieję, że uda nam się doprowadzić zagrywkę w tym turnieju - może nie do perfekcji, ale do takiego stanu, żeby łatwiej nam się grało.

 

Przed reprezentacją jeszcze dwie gry kontrolne. Udało się zakontraktować sparingi z Azerbejdżanem. Gdzie one się odbędą i w jakiej formule?

 

Będą to gry szkoleniowe. W momencie, kiedy dziewczyny są w środku rozgrywek ligowych, trzeba dobrać taką formę sparingu, która nie będzie przesileniem. Gramy w Spale 3 i 4 stycznia. To są takie nieoficjalne sparingi, ale my będziemy chcieli swoje cele spełnić i zrealizować.

 

TERMINARZ I TABELE KWALIFIKACJI DO TOKIO 2020

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl