Pindera: Kubacki na podium TCS? Uwaga na Innsbruck!

Zimowe
Pindera: Kubacki na podium TCS? Uwaga na Innsbruck!
Fot. PAP

Po dwóch z czterech konkursów 68. Turnieju Czterech Skoczni prowadzi Ryoyu Kobayashi przed Karlem Geigerem i Dawidem Kubackim. Nie brakuje głosów, że jeden z nich będzie ostatecznym zwycięzcą. Czy może nim zostać Polak? Na pewno stać go na podium. Problem może mieć jednak w Innsbrucku.

29-letni Kubacki tryska pozytywną energią i to cieszy. Gołym okiem widać, że jest w formie, co potwierdzają dwa trzecie miejsca, w Oberstdorfie i GaPa. Turniej zakończy konkurs w Bischofshofen, gdzie lubi i potrafi skakać, już raz był tam na podium. Problemem może jednak być Innsbruck. Bergisel nie jest jego ulubioną skocznią, takie są fakty. Ale z drugiej strony wiemy, że będąc w dobrej dyspozycji można sobie poradzić wszędzie.

 

A Kubacki skacze w tym turnieju dobrze, nie popełnia błędów, jest w nim moc i dynamika. Ma to czego brakuje Stochowi, choć po pierwszym, wygranym konkursie w Engelbergu, poprzedzającym Turniej Czterech Skoczni, wydawało się, że to trzykrotny mistrz olimpijski będzie liderem polskiej ekipy w TCS.  Na razie jednak Stoch, który dwukrotnie kończył ten turniej zwycięsko, ma problemy. Jak nie z wiatrem, to z samym sobą. Być może jeszcze pokaże na co go stać, ale szansę walki o wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej raczej już stracił. Zajmuje 19 miejsce, a od lidera dzieli go 62,7 pkt.  

 

Ale co ma powiedzieć Niemiec Richard Freitag, który został wycofany z dalszej rywalizacji przez trenera Stefana Horngachera po nieudanym konkursie w Oberstdorfie? Norweg Daniel Andre Tande też nie ma powodów do zadowolenia, w niczym nie przypomina tego, który tak dobrze zaczął ten sezon, jest na 32. miejscu z gigantyczną stratą do najlepszych. Cztery miejsca niżej od niego  jest Austriak Gregor Schlierenzauer, kiedyś najlepszy skoczek świata, który chyba powoli traci już nadzieję, że kiedykolwiek wróci tam gdzie było jego miejsce.

 

Powodów do zadowolenia nie ma też jego rodak, Stefan Kraft, który wydawał się być najpoważniejszym kandydatem, obok Kobayashiego, do wygrania tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni. Kraft potknął się w GaPa. I to nie pierwszy raz, bo olimpijski obiekt w Garmisch Partenkirchen wyraźnie mu nie służy. Szans na podium jeszcze wprawdzie nie stracił, jest piąty, ale ma 33,1 pkt straty do Ryoyu Kobayashiego, a do trzeciego Kubackiego 24,6 pkt. Można je oczywiście odrobić, ale to nie będzie łatwe.

 

Po sukcesie 23-letniego Kobayashiego w Oberstdorfie mówiono, że będzie pierwszym, który wygra wszystkie  konkursy w dwóch kolejnych turniejach. Co więcej wiara w taki scenariusz była jeszcze żywa, gdy w GaPa skoczył w drugiej serii 141 m i wyszedł na prowadzenie. Ale Kubacki, Geiger i młody Norweg Lindvik pokazali, że można go pokonać i zepchnęli Japończyka z podium. W klasyfikacji generalnej 68. TCS jednak to on jest liderem, 26-letni Karl Geiger traci do niego 6,3 pkt, a Kubacki 8,5 pkt. Czwarty Lindvik już znacznie więcej, bo 18,9 pkt.

 

Szans na dobre miejsce, choć chyba już nie na podium, nie stracił jeszcze siódmy w klasyfikacji Piotr Żyła mający tylko 10,4 pkt straty do piątego Krafta. Ale z kolei zajmującego 13 miejsce Constantina Schmida dzieli od Polaka - 6 pkt.

 

Najbardziej martwi słaba postawa 24-letniego Jakuba Wolnego, naszego byłego mistrza świata juniorów. To on ma być polską nadzieją na przyszłość, a w Garmisch Partenkirchen nie przeszedł nawet kwalifikacji. Warto pamiętać, że Marius Lindvik, zwycięzca z GaPa jest od niego trzy lata młodszy, to tak gdyby ktoś argumentował, że musimy cierpliwie czekać na sukcesy Wolnego, bo jest jeszcze młody.

Janusz Pindera

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie