Kadziewicz o turnieju siatkarek: Myślenie dzisiaj o finale nie jest dobrym pomysłem

Marcin Lepa: Nie udało się we Wrocławiu, w związku z czym meldujemy się w Apeldoorn. Czy reprezentacja Polski, która zajęła czwarte miejsce na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy, ma szansę nawiązać rywalizację z Bułgarkami, Holenderkami i Azerkami, a później zostawić w pokonanym polu w półfinale i finale takie ekipy jak Niemcy i Turcja?

Łukasz Kadziewicz: Jestem przekonany, że dziewczyny są zmotywowane od samego rana, ale myślenie dzisiaj o finale nie jest dobrym rozwiązaniem. Najpierw przejdźmy małymi krokami przez fazę grupową, szukając rozstawienia. Nie wiem, które miejsce będzie lepsze, czy pierwsze, czy drugie, ale ewentualny półfinał i finał, to będą dwie zupełnie inne historie, bo ciężar gatunkowy tych spotkań będzie zdecydowanie większy.

Ta reprezentacja przeszła wiele od turnieju we Wrocławiu i pamiętnego meczu z Serbią. Zmienił się też skład czternastu zawodniczek, które tworzą biało-czerwoną drużynę, ale nasza uwaga skupi się prawdopodobnie na sześciu, może siedmiu z nich, czyli tych tworzących trzon drużyny. Czy taki będzie plan Jacka Nawrockiego na ten turniej?

To nie jest dobry moment na dawanie szansy młodzieży. Myślę, że pomysłem selekcjonera było zabranie młodych zawodniczek na ławkę rezerwowych i ewentualne korzystanie z nich w sposób zadaniowy. To będzie chyba czas gwiazd, czas największych objawień, w postaci zawodniczek występujących na co dzień we Włoszech: Magdaleny Stysiak, Malwiny Smarzek-Godek i Joanny Wołosz. Nie schowamy naszego pomysłu na grę... sztaby wszystkich drużyn obecnych w Apeldoorn są przygotowane na naszą siatkówkę oraz na to, że Polki potrafią być bardzo efektywne w ofensywie.

Terminarz i plan transmisji turnieju kwalifikacyjnego w Apeldoorn