Australian Open: Trójka polskich singlistów rozpocznie występ we wtorek

Tenis
Australian Open: Trójka polskich singlistów rozpocznie występ we wtorek
fot. PAP

Wszyscy polscy tenisiści startujący w singlu w wielkoszlemowym Australian Open - Hubert Hurkacz, Magda Linette i Iga Świątek - rozpoczną występ we wtorek. Pierwsza dwójka pierwotnie miała to zrobić dzień wcześniej, ale ich mecze przełożono z powodu deszczu.

Australian Open dotychczas kojarzyło się z upałami i nieraz z tego powodu przerywano mecze. Tym razem - z uwagi na pożary nękające w ostatnich miesiącach ten kraj - obawiano się dużego zanieczyszczenia powietrza. Pierwszego dnia jednak plany organizatorów i dużej grupy zawodników pokrzyżowały intensywne opady. W tym gronie byli Hurkacz i Linette.

 

W związku z wieloma dodatkowymi meczami do rozegrania, we wtorek rywalizacja zacznie się nieco wcześniej niż zwykle - o 0.30 czasu polskiego. O tej porze rozpocznie spotkanie m.in. występujący w Melbourne z numerem 31. i zajmujący taką samą lokatę w rankingu ATP Hurkacz. Zmierzy się on na korcie nr 14 z Dennisem Novakiem. Plasujący się na 99. pozycji na światowej liście rywal do zasadniczej części zmagań dostał się z trzystopniowych kwalifikacji.

 

26-letni Austriak wystąpi w głównej drabince Wielkiego Szlema po raz piąty, a w Melbourne - drugi. W 2018 roku przegrał na antypodach mecz otwarcia. Tylko raz nie odpadł w pierwszej rundzie - dwa lata temu dotarł do trzeciej fazy zmagań w Wimbledonie. W poprzednim sezonie starty w zawodach ATP łączył z grą w challengerach.

 

Młodszy o cztery lata Hurkacz po raz pierwszy w karierze znalazł się w gronie rozstawionych w Wielkim Szlemie. W głównej drabince Australian Open wystąpi zaś po raz drugi z rzędu - 12 miesięcy temu odpadł w pierwszej rundzie. Jego najlepszym wynikiem w Wielkim Szlemie jest jak na razie trzecia runda ubiegłorocznego Wimbledonu.

 

Nieco później, ok. godz. 3 na korcie nr 5, zaprezentuje się będąca 43. rakietą świata Linette. Dwanaście miesięcy temu trafiła na otwarcie na rozstawioną z "czwórką" Japonkę Naomi Osakę, która później triumfowała w całej imprezie. Tym razem miała więcej szczęścia - Arantxa Rus jest 93. w rankingu. Poznaniankę czeka pierwsza w karierze konfrontacja z leworęczną Holenderką.

 

Prawie 28-letnia Polka po raz piąty z rzędu znalazła się w głównej drabince w Melbourne. Najlepiej wspomina edycję sprzed dwóch lat, kiedy dotarła do trzeciej rundy. Ten etap zmagań to także jej najlepszy wynik w Wielkim Szlemie (osiągnęła go też we French Open 2017 i Wimbledonie 2019). Starsza o dwa lata Rus w głównej drabince zawodów tej rangi ostatnio była w 2018 roku, a wcześniej siedem lat temu. Najlepiej poszło jej na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa w 2012 roku, gdy zatrzymała się na 1/8 finału. W cyklu WTA nie odniosła jak na razie większych sukcesów, a występy w takich turniejach przeplata startami w imprezach niższej rangi.

 

Rankiem czasu warszawskiego, w ostatnim meczu dnia na korcie nr 19, wystąpić ma Świątek. Zawodniczkę, która tym turniejem inauguruje sezon, czeka pojedynek z Timeą Babos. 18-letnia warszawianka zajmuje 56. miejsce na liście WTA i jest sklasyfikowana o 32 lokaty wyżej niż Węgierka. Ta ostatnia jednak jest o osiem lat starsza i ma przewagę doświadczenia. W Wielkim Szlemie w singlu może pochwalić się co najwyżej trzecią rundą US Open 2016, a w Melbourne jeszcze nigdy nie udało się jej przejść drugiego etapu zmagań. Ma zaś na koncie wiele sukcesów w deblu - w 2018 roku triumfowała w Melbourne, a w rankingu w grze podwójnej jest czwarta.

 

Świątek nigdy wcześniej nie zmierzyła się z tą przeciwniczką. Nastolatka rok temu zadebiutowała w Australian Open i odpadła w drugiej rundzie. Kilka miesięcy później we French Open zaś zatrzymała się na 1/8 finału.

PAP, NP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie