Lindstedt: Gra w parze z Kubotem dawała mi najwięcej przyjemności

Tenis

Doświadczony szwedzki tenisista Robert Lindstedt, który w 2014 roku w parze z Łukaszem Kubotem wygrał Australian Open, był gościem Tomasza Lorka. Panowie spotkali się w Melbourne przy okazji kolejnej edycji tego wielkoszlemowego turnieju. Rozmawiali o Kubocie, szwedzkim tenisie, ale... Lindstedt mówił też o ulubionej muzyce, spotkaniu z Bono, Afryce oraz o Finie, który doskonale zna język szwedzki.

Robert Lindstedt: Moim pierwszym partnerem deblowym, z którym wygrałem turniej, był Jarkko Nieminen. Miał na mnie ogromny wpływ, byliśmy przyjaciółmi. To on w pewnym sensie wywindował mnie w hierarchii, bo dzięki temu, że był wysoko notowany w rankingu, graliśmy w wielu turniejach. We wrześniu 2007 roku wygraliśmy ATP World Tour w Mumbaju. Dla nas obu był to pierwszy triumf.

 

Tomasz Lorek: Czyli Szwed z Finem mogą się dogadać.

 

Oczywiście, choć języki szwedzki i fiński są kompletnie różne. Są jednak takie części Finlandii, gdzie mówi się także po szwedzku. Tak na prawdę u naszych sąsiadów mówi się też po szwedzku, Finowie uczą się naszego języka w szkołach. Jarkko mówił po szwedzku perfekcyjnie.

 

Przed laty Szwecja miała doskonałych tenisistów. Dorastałeś podczas sukcesów Bjorna Borga, Stefana Edberga czy Magnusa Larssona. Dla Ciebie, jako zawodnika, było to ułatwienie, czy wręcz przeciwnie?

 

Jestem z następnego pokolenia, więc nie dorastałem razem z nimi. Wtedy w Szwecji mieliśmy zdecydowanie więcej tenisistów, niż mamy teraz. Dlatego jest nam trudniej. Nigdy nie otrzymałem pomocy z tenisowej federacji swojego kraju, żadnych pieniędzy, choćby zwrotu kosztów podróży. Wszystko osiągnąłem sam, i oczywiście teraz jestem z tego bardzo dumny. Świetnie jest wykreować siebie własnymi siłami. Choć fajnie by było dostawać trochę "kasy". Powiem tak, Szwecja ma tenisową historię, ale Szwecja nie ma tenisowej tradycji. Nie jesteśmy silną tenisową nacją, ale mamy najpiękniejszą tenisową historię. Sześciu Szwedów było w czołowej dziesiątce rankingu ATP. Nie ma drugiego takiego kraju.

 

Czy Łukasz Kubot jest najlepszym tenisistą, z jakim tworzyłeś deblową parę?

 

Muszę powiedzieć, że nie. Nie jest, ale za to gra z nim była dla mnie wspaniałym doświadczeniem i sprawiała mi najwięcej przyjemności. Tego nikt nam nie odbierze. Jestem też Łukaszowi bardzo wdzięczny, bo pomógł mi osiągnąć kolejny cel. Po latach gry z Horią Tecau, z którym wygraliśmy bardzo dużo turniejów i byliśmy w wielu finałach, musiałem zmienić partnera. Najpierw był to Nenad Zimonjic, ale w Australian Open 2014 miałem grać z Jurgenem Melzerem. Gdy Austriak doznał kontuzji, zapytałem Łukasza, czy możemy wystąpić razem. On spodziewał się, że będzie w deblu z Jeremy'm Chardy, ale porozmawiał z Francuzem i stworzyliśmy parę. Zagraliśmy razem w Sydney, w pierwszej rundzie przegraliśmy z braćmiu Bryan'ami. Później wygraliśmy kilka spotkań i pomyśleliśmy: "O.K., nie wygląda to źle".

Tomasz Lorek, WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie