Solskjaer ma gorszy bilans od Moyes'a. Na razie jednak nie zostanie zwolniony

Manchester United w niedzielę przegrał szlagierowe starcie z Liverpoolem (0:2). Wcześniej podopieczni Solskjaera musieli również uznać wyższość Arsenalu (0:2) w prestiżowym spotkaniu. Porażka w tygodniu poniesiona na Old Trafford ze znacznie niżej notowaną ekipą Burnley, mocno podirytowała fanów oraz komplikuje sytuację 20-krotnych mistrzów Anglii w tabeli Premier League. Coraz trudniej będzie "Czerwonym Diabłom" zająć miejsce w czołowej czwórce, dające prawo występu w Lidze Mistrzów.

Po wtorkowym remisie czwartej Chelsea z Arsenalem 2:2 w derbach Londynu, podopieczni norweskiego trenera mogli zmniejszyć stratę do "The Blues" do trzech punktów. Po środowej wpadce wciąż mają o sześć "oczek" mniej, a na piątym miejscu utrzymują się tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek niż dwóch rywali - Tottenham, który pokonał Norwich City (2:1), oraz Wolverhampton. "Wilki" swoje spotkanie rozegrają w czwartek. Wolves zmierzą się u siebie z liderującym Liverpoolem.

Co ciekawe, piłkarze z Manchesteru pod wodzą Solskjaera mają gorszą passę na tym etapie sezonu niż miało to miejsce w rozgrywkach 2013/14 za kadencji Moyes'a. Wówczas następca Sir Aleksa Fergusona w 24 meczach Premier League wygrał dwanaście razy, czterokrotnie remisował oraz poniósł osiem porażek. Z kolei Norweg odniósł dziewięć zwycięstw, siedem razy zremisował i ośmiokrotnie musiał uznać wyższość rywali.