Hurkacz: Nie jestem zadowolony. Chciałem zagrać z Federerem
Nie można być zadowolonym, jeśli nie wygra się turnieju. Po występie w Australii zdaję sobie sprawę nad czym muszę jeszcze pracować - powiedział Hubert Hurkacz, który zakończył grę w Australian Open.
Czy to prawda, że na korcie komunikujesz się z Vaskiem Pospilisem po czesku?
Raz po czesku, raz po angielsku.
To twoja inicjatywa? Chcesz grać w debla na Wielkim Szlemie?
Wcześniej umówiliśmy się z Vaskiem. On fantastycznie gra w debla, jest super gościem, więc taki był plan. W przyszłości zobaczymy.
Ile jest w tym prawdy, że musi być chemia między dobrymi partnerami deblowymi? To, że się świetnie znacie, pomaga na korcie?
Na pewno pomaga. Ciężko grać z osobą, z którą nie potrafi się dogadać.
Jamie Murray i Neal Skupski – trudna para?
Bardzo dobrze zagrali… Nie zrobili żadnych prostych błędów, więc nie mieliśmy okazji, aby to wykorzystać. Aby wygrać musieliśmy więc zdobyć albo jakiś mega punkt, albo wygrywając piłkę z returnu. Skupski super grał wolej i nie wiadomo było na kogo grać, bo obaj sobie świetnie radzili.
Jesteś zadowolony z tego, co pokazałeś w Australii?
Nie. Nie do końca… Dopóki się nie wygra turnieju, nie można być zadowolonym. Chciałem zagrać z Rogerem Federerem. Zagrać i… wygrać. Ale pokazało się to, nad czym muszę popracować, i to jest fajne. To był dobry wyjazd, pokazał jaki jest mój poziom tenisowy i to, nad czym muszę pracować. Z tego powodu jestem zadowolony. Wynikowo mogło być lepiej, ale na kolejne turnieje trzeba patrzyć pozytywnie.
Joga jest dla ciebie tematem tabu?
Kiedyś próbowałem, ale teraz skupiam się na innych rzeczach.
Teraz masz chwilę odpoczynku?
Planuję wylot z Australii, później lecę do Rotterdamu.
Przejdź na Polsatsport.pl