Rosolska o Woźniackiej: Karolina spełniła się na korcie
Wiem, że Karolina układa swoje życie, ma wiele planów, ma męża, chce założyć rodzinę. Cieszę się, że idzie tą drogą - powiedziała o żegnającej się z kortami Karolinie Woźniackiej polska tenisistka Alicja Rosolska.
Duże były twoje oczekiwania względem gry deblowej w Australian Open?
Oczekiwania zawsze są duże, ale próbuję od nich uciekać. Każdy sportowiec, gdy wychodzi na kort, oczekuje, że wygra. Czasem te oczekiwania mogą nas jednak bardziej spinać, więc staramy się odłożyć te myśli na bok i koncentrować się tylko na kolejnych punktach. Przeciwko koleżankom z kraju zawsze gra się trudno. Z Magdą [Linette, która w parze z Ukrainką Kateryną Kozłową rywalizowały z duetem Rosolska-Danielle Collins w I rundzie Australian Open - red.] nigdy nie grałam, ale to nie był łatwy mecz, bo… bardzo lubię Magdę.
Musi być chemia między partnerami w deblu?
Wydaje mi się, że jeśli jest, to jest łatwiej, przyjemniej się gra i łatwiej się dogadać. Kiedy jest chemia łatwiej jest pokonać silniejszą parę.
Kiedy odchodzi taka dziewczyna, jak Karolina Woźniacka, to łezka się kręci?
Czasem dochodzi do tego od razu, czasami później. Bardzo cieszę się, że w końcu wygrała Wielkiego Szlema. Zasłużyła na to. Miała wspaniałą karierę, była jedynką, ale brakowało jej tego. I właśnie wtedy łezkę uroniłam, ciarki mnie przeszły jak wygrała. Bardzo o to walczyła: dla niej, dla taty, dla całej rodziny. I była super szczęśliwa. Ale wiem, że Karolina układa już swoje życie, ma wiele planów, ma męża, chce założyć rodzinę. Cieszę się, że idzie tą drogą i że spełniła się już na korcie.
Przejdź na Polsatsport.pl