Konopatzki: Mam wnieść do Legii pozytywną energię

Koszykówka
Konopatzki: Mam wnieść do Legii pozytywną energię
fot. PAP

Koszykarze Legii Warszawa nie przypominają w tym sezonie zespołu, który przed rokiem awansował do play off ekstraklasy. Stąd zmiany w składzie. - Mam wnieść do drużyny pozytywną energię – powiedział Mariusz Konopatzki, który niedawno wrócił do stołecznego klubu.

W lipcu 2018 Mariusz Konopatzki został pierwszym nowym koszykarzem Legii Warszawa, budującej skład na drugi sezon w ekstraklasie, w którym stołeczny zespół był jedną z rewelacji, awansując do play off.

 

Wydawało się, że ambitny, waleczny zawodnik pozostanie w stolicy, jednak kontrakt nie został przedłużony. - Nie chodziło głównie o pieniądze. W klubie była inna koncepcja budowania drużyny. Nie udało się zatrzymać większości zawodników. Trener z zarządem mieli inny pomysł – wyjaśnił 23-letni, mierzący 192 cm były reprezentant kraju w kategoriach młodzieżowych.

 

Występujący na pozycji rzucającego obrońcy i niskiego skrzydłowego Konopatzki został więc zawodnikiem pierwszoligowego Rawplug Sokoła Łańcut. W ostatnich tygodniach Legia sobie o nim przypomniała. Został pierwszym jej zawodnikiem powracającym do drużyny. - Dobrze wspominam tamten sezon. Była dobra atmosfera w klubie. Dlatego nie zastanawiałem się i wróciłem - skomentował.

 

Koszykarz ze Sztumu jest graczem zadziornym, agresywnym, dodającym waleczności drużynie. Pokazał to przede wszystkim w wygranym meczu z Polskim Cukrem Toruń. W dotychczasowych spotkaniach z nim w składzie Legia ma bilans 1-2, czyli procentowo lepszy niż w całym sezonie (4-14).

 

- Moim zadaniem jest wniesienie do zespołu pozytywnej energii, dobrej obrony przede wszystkim. Wiadomo, jak się dobrze gra w defensywie, to lepiej układa się także w ataku. Staram się tę role wypełniać, takie mam zadania. Najważniejsze, że koledzy przyjęli mnie bardzo pozytywnie i jest dobra atmosfera, jak dawniej - zauważył.

 

Wszechstronny Konopatzki najbardziej dał się zapamiętać, gdy w barwach rezerw Asseco Gdynia w lutym 2017 roku w drugoligowym meczu z TKM Włocławek (115:61) uzyskał pierwsze w historii polskich lig tzw. quadruple-double: 10 punktów, 12 zbiórek, 10 asyst i 10 przechwytów. Dwukrotnie uzyskiwał też triple-double: 29 pkt, 14 zb., 12 as. w meczu z Tarnovią Tarnowo Podgórne oraz 21 pkt, 15 zb. i 10 as. z Domino Inowrocław, a w obecnym sezonie powtórzył ten wyczyn w zespole z Łańcuta w spotkaniu z Zetkama Doral Nysą Kłodzko – 10 pkt, 11 zb. i 11 as. - Czasem takie rzeczy się udają. W pierwszej lidze jest jednak trochę inaczej. Chociaż zawsze wynikało to z tego, że starałem się robić wszystko, żeby drużyna wygrywała - przyznał.

 

Po 18 z 30 spotkań sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi Legia zajmuje w tabeli 14. miejsce z takim samym dorobkiem, jak klasyfikowane za nią i także zagrożone spadkiem, który dotknie jedną drużynę, Polpharma Starogard Gdański i MKS Dąbrowa Górnicza. - Na co nas stać do końca sezonu? Pierwszym celem jest, by spokojnie się utrzymać. Wygrać jak najwięcej spotkań, żeby nie było nerwowo do ostatniej kolejki. Wierzę, że może nam w tym pomóc powrót do hali na Bemowo. Tutaj występowaliśmy z dobrym skutkiem w poprzednim sezonie, tu się dobrze czujemy. To z pewnością sprzyjająca okoliczność - zaznaczył Konopatzki.

 

Inauguracją nowego, rozbudowanego obiektu na Bemowie będzie mecz z liderem, Stelmetem Eneą BC Zielona Góra, który wygrał w ekstraklasie już 14 spotkań z rzędu. Każda seria kiedyś się jednak kończy. Czy przerwą ją legioniści? - Wszystko jest możliwe. Może akurat my będziemy mieli lepszy dzień, a oni trochę gorszy? Na pewno będziemy się starać, nie odpuścimy tego meczu - zapewnił.

 

Środowe spotkanie Legii ze Stelmetem rozpocznie się o godz. 20:00. Transmisja tego meczu w Polsacie Sport Extra.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie