Milicic: Awans do play off przegraliśmy wcześniej

Koszykówka
Milicic: Awans do play off przegraliśmy wcześniej
fot. PAP

Koszykarze Anwilu Włocławek przegrali u siebie z Teksutem Bandirma 84:89 w meczu przedostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów FIBA i nie zagrają w play off. - Możliwość wyjścia z grupy przegraliśmy wcześniej, a mieliśmy ją w rękach - ocenił trener mistrzów Polski Igor Milicic.

Włocławianie przez wiele minut spotkania z zespołem z Turcji prowadzili, ale po fatalnej grze w ostatniej kwarcie ostatecznie musieli uznać wyższość rywali i stracili szansę na awans. Wtorkowa porażka była czwartą z rzędu w rozgrywkach.

 

- Nie ma się co usprawiedliwiać, ale w pewnym momencie straciliśmy nasze bardzo ważne ogniwo w obronie, które dawało mocny nacisk na rozgrywających przeciwników. Brak Chase Simona był dla nas w ostatnich meczach wielkim ciężarem. Może tego nie widać na pierwszy rzut oka, ale w trzech z ostatnich czterech przegranych spotkań rozgrywający przeciwników zagrali świetne zawody, co, gdy jest Chase, nie zdarza się często - mówił po wtorkowej porażce trener Milicic.

 

Dodał, że jest rozgoryczony, bo ma świadomość bliskości celu, czyli awansu do drugiej fazy rozgrywek. Jego podopieczni mieli po 9. kolejce bilans 5-4, ale później przyszły porażki - na wyjeździe z Pau Orthez, u siebie z Hapoelem Bank Jerozolima i znów na wyjeździe z Telenetem Antwerpia.

 

- We wszystkich tych spotkaniach mieliśmy zwycięstwo w swoich rękach, więc awansu nie przegraliśmy dziś, albo nie tylko dziś. Teraz przyszła już presja i konieczność pokonania bardzo silnej drużyny, jaką jest Teksut, i zabrakło chłodnej głowy. Nasze ręce stały się "gorące", nie umieliśmy opanować emocji, nie trafialiśmy z otwartych pozycji. Chcieliśmy bardzo szybko wejść na wyższy poziom i dołączyć do topowych zespołów w Europie, ale to się nie udało. Zabrakło nam doświadczenia w starciach z rywalami, którzy grają na tym poziomie od lat. Przypomnę też w jakich okolicznościach przegraliśmy u siebie z AEK. Szans na awans było bardzo dużo - podkreślił Milicic.

 

Nie odpowiedział na pytanie, czy po odpadnięciu z Ligi Mistrzów FIBA w zespole zostanie jeden z gwiazdorów - Tony Wroten. Amerykanin i Łotysz Rolands Freimanis byli we wtorek najskuteczniejszymi zawodnikami gospodarzy, rzucając odpowiednio 15 i 17 pkt.

 

- Dziękuję wszystkim kibicom za wysiłek w całej Lidze Mistrzów, która dla nas się skończyła. Oczywiście chcieliśmy wygrać ten mecz, ale polegliśmy. Przegraliśmy naszą szansę i misję w tych rozgrywkach. To wielkie rozczarowanie, ale to nie czas, żeby kogokolwiek obwiniać. Życie musi toczyć się dalej i konieczne jest skoncentrowanie się na tym, co przed nami, bo przeszłości już nie zmienimy - powiedział po spotkaniu Freimanis.

 

Szkoleniowiec gości Hakan Demir komplementował Anwil i mówił, że obie ekipy trafiły jego zdaniem do najtrudniejszej grupy w Lidze Mistrzów.

 

- Pamiętaliśmy porażkę z Anwilem u siebie w ostatnich sekundach. Staraliśmy się zrobić dziś wszystko, żeby się zrewanżować, ale mając 7 wygranych i tak nie wiemy jeszcze czy awansujemy dalej. To tylko pokazuje, w jak silnej grupie się znaleźliśmy - ocenił Demir.

 

Wtorkowe spotkanie w Hali Mistrzów poprzedziły 24 sekundy ciszy. Zawodnicy powstrzymali się od gry także przez pierwsze 24 sekundy spotkania. Fani i koszykarze oddali hołd Kobemu Bryantowi, który zginął tragicznie w wypadku helikoptera. Pięciokrotny mistrz ligi NBA (2000-2002, 2009-2010) i dwukrotny mistrz olimpijski z reprezentacją USA (2008 i 2012) grał z nr 24 na koszulce.

 

W ostatniej kolejce fazy grupowej Anwil zagra na wyjeździe AEK Ateny.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Magazyn Koszykarski - 18.01

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie