Pindera: Cieślak zabrał do Kinszasy wiarę, odwagę i... własne jedzenie

Sporty walki
Pindera: Cieślak zabrał do Kinszasy wiarę, odwagę i... własne jedzenie
Fot. Cyfrasport

Walka Michała Cieślaka z Ilungą Makabu w Kinszasie o wakujący pas WBC w wadze junior ciężkiej już w piątek. Jeśli wygra nasz pięściarz, będzie czwartym polskim mistrzem tej kategorii. Cieślak poleciał już do Kongo. Walkę pokażemy na sportowych antenach Polsatu. Dla Cieślaka to powinien być dobry znak. Nasza stacja przyniosła szczęście wszystkim wcześniejszym, polskim mistrzom kategorii cruiser. Obóz pięściarza z Radomia stara się zadbać o wszystko, łącznie z własnym jedzeniem dla zawodnika.

Niepokonany Michał Cieślak (19-0, 13 KO) jest w dobrym nastroju, choć termin walki w Kinszasie przesuwano wielokrotnie, więc powodów do frustracji był sporo. Pojedynek do ostatniej chwili wisiał na włosku, a kontrakt, bilety i wizy zostały przesłane przez organizatorów dosłownie w ostatniej chwili. Wciąż jest tylko kłopot z przelewami finansowymi, ale ten musi zostać wyjaśniony do piątku, bo jeśli będą w tej kwestii wątpliwości, to nie sądzę, by Cieślak wyszedł do ringu.

 

Takich problemów i takich zawirowań nie było przed żadnym z poprzednich  mistrzowskich pojedynków Polaków. Przypomnijmy, że te w których nasi pięściarze sięgali po tytułu w tej wadze były pokazywane przez Polsat. Dla Cieślaka powinien więc być to dobry znak. Nie jest wprawdzie faworytem, ale jak pamiętam, w 2008 roku nie wszyscy stawiali na Tomasza Adamka w jego pierwszym pojedynku ze Steve’em Cunninghamem, którego stawką był pas IBF kategorii cruiser, a siedem lat później Krzysztof Głowacki nie był faworytem w walce z Marco Huckiem. Obie walki odbyły się w USA, w szczęśliwej dla Polaków Prudential Center w Newark, i obie wygrali nasi pięściarze.

 

Ale pierwszym polskim mistrzem wagi junior ciężkiej był Krzysztof Włodarczyk, który w listopadzie 2006 roku na warszawskim Torwarze pokonał nieznacznie Cunninghama i wywalczył mistrzowski tytuł organizacji IBF. Dwa lata później ten pas wisiał już na biodrach Adamka.

 

W piątek zielony pas WBC należący wcześniej do Ołeksandra Usyka (mistrzem tej organizacji był też „Diablo” Włodarczyk), będzie miał szansę zdobyć 30-letni Michał Cieślak. Ale teren na którym przyjdzie mu o niego walczyć jest gorący, dosłownie i w przenośni. Temperatury w Kinszasie przekraczają 30 stopni, wilgotność sięga 70 procent, a walka z Makabu odbędzie się ponoć na otwartym stadionie.

 

Ale to nie robi wrażenia na Cieślaku. – Walczyłem już na otwartych obiektach w Ostródzie i w Międzyzdrojach. W Kinszasie warunki będą oczywiście inne, nie wiem jak zareaguję na upał i wilgotność, tego się trochę obawiam, ale jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że zdrowia wystarczy, by wygrać z Makabu i wrócić z pasem do Polski – mówił przed wylotem.

 

Na wielogodzinną podróż do Kinszasy przez Brukselę ma swoje własne jedzenie, polska ekipa zaopatrzyła się też w wodę i inne produkty, by nie podejmować zbędnego ryzyka w tej kwestii podczas pobytu w stolicy Demokratycznej Republiki Konga. Andrzej Liczik, trener Cieślaka, liczył że wylot nastąpi w środę, nie we wtorek, ale organizatorzy nie przychylili się do tej prośby. Być może liczą, że Cieślaka dopadnie kryzys w trzecim dniu pobytu.

 

Tomasz Adamek, z którym rozmawiałem o tej walce mówi, że temperatura nie powinna być problemem. A co aklimatyzacji, jeśli Kinszasa jest w tej samej strefie czasowej, to tak naprawdę nie ma o czym mówić. Pytanie jak na formę Cieślaka wpłynie przekładanie daty pojedynku, który w pierwszej wersji miał być rozegrany 18 stycznia, później 25 stycznia, a na koniec okazało się, że został przesunięty jeszcze o tydzień.

 

- Pójdę na niego i wygram, Odbiorę mu inicjatywę, bo wiem że lubi atakować. Muszę wykorzystać szansę, którą dostałem – mówił Cieślak w jednym z ostatnich wywiadów.

 

Adamek, który z nim w przeszłości sparował twierdzi, że pięściarz z Radomia zrobił postępy, ale musi uważać na defensywę, bo ta nie jest jego najmocniejszą stroną. Ale ma inne atuty. - Jest wysoki, silny, potrafi przyjąć i oddać. Jest w stanie wygrać ten pojedynek czego mu szczerze życzę – powiedział były czempion tej kategorii.

 

Mateusz Masternak, były mistrz Europy wagi cruiser, też jest zdania, że Cieślaka stać na zwycięstwo w Kinszasie. Kalengę, rodaka Makabu, kilka miesięcy temu zmiótł przecież z ringu. A to trudny rywal, silny, niebezpieczny. Makabu jest trochę lepszy, walczy z odwrotnej pozycji, pokonał ostatnio w Rosji Dmitrija Kudriaszowa i Aleksieja Papina, ale to nie jest pięściarz nieosiągalny dla Cieślaka. Tyle że Polak będzie walczył na obcym terenie, co z pewnością nie ułatwi mu zadania – mówi „Master”.

 

Cieślak obiecuje ostrą bitkę w Kinszasie, ale na swoich warunkach. – Wiem co Makabu potrafi, wiem czego się po nim spodziewać, ale myślę, że na zbyt wiele mu nie pozwolę – obiecuje, miejmy nadzieję, przyszły, kolejny polski mistrz świata wagi junior ciężkiej.

 

Transmisja gali z walką Cieślak - Makabu w systemie PPV.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie