Kubot: Moje błędy kosztowały nas ważnego seta

Tenis

- Mieliśmy szansę wygrać i zakończyć to w dwóch setach, ale popełniłem dwa błędy, kosztowało nas to seta, co biorę na siebie. Ogólnie zagraliśmy trzy dobre mecze, także trzeba odbierać to pozytywnie - powiedział Łukasz Kubot, który wspólnie z Igą Świątek przegrał w ćwierćfinale miksta z Astrą Sharma oraz Patrickiem Smithem 1:2 i odpadli z dalszej rywalizacji.

Tomasz Lorek: Czy to prawda, że gdyby Rafael Nadal wygrał tie-breaka w czwartym secie, to nie byłoby waszego meczu?

 

Łukasz Kubot: Tak. Dowiedzieliśmy się o tym przy stanie 5:4 w czwartym secie, że jeżeli Rafa wygra czwartego seta, to nasz mecz zostanie przełożony. Byliśmy przygotowani na jakąkolwiek decyzję i uważam, że dobrze się stało, że rozegraliśmy ten mecz.

 

Świetny pierwszy set, wygrany 6:3. W drugim czego zabrakło, żeby zaprezentować lepszą grę niż Sharma i Smith?

 

Zasłużenie wygraliśmy pierwszego seta, w drugim wygrywaliśmy swoje serwisy. Nie było przełamania, ale były na to szanse. Być może mogłem zachować się inaczej przy drugim break-poincie na początku drugiego seta, ale podjąłem inną decyzję i doszło do tie-breaka. Uważam, że dwa błędy po mojej stronie spowodowały, że kosztowało to nas drugiego seta. Przeciwnicy złapali momentum i ciężko było im zagrozić. Mieliśmy szansę wygrać i zakończyć to w dwóch setach, ale popełniłem dwa błędy, kosztowało nas to seta, co biorę na siebie. Ogólnie zagraliśmy trzy dobre mecze, także trzeba odbierać to pozytywnie.

 

Murray/Mattek-Sands to byłaby para trudna, ale też do ogrania w następnej rundzie?

 

To na pewno doświadczona para, która ma za sobą dużo występów w grze mieszanej, gdzie nieraz wygrywała. Na pewno byłoby trudno, ale można gdybać. Póki nie wygra się ostatniej piłki, to nie ma co się zastanawiać. Sprawa jest już załatwiona i zawsze trzeba patrzeć na pozytywy.

 

Znając twój perfekcjonizm oraz etykę pracy na najwyższym poziomie światowym, to nie jest twoje ostatnie słowo. To oznacza, że Łukasz Kubot będzie chciał jeszcze trzeciego szlema zrobić w deblu.

 

Ja idę mecz po meczu i nie patrzę co by było, gdyby. Staram się być przygotowany. Ten rok będzie dla mnie arcytrudny, bardzo dużo podróży, mniej grania. Chcę iść na jakość, a nie na ilość. Zobaczymy jak to wszystko się poukłada. Sezon jest długi i trzeba wziąć się do jeszcze większej pracy i starać się złapać powtarzalność, dzięki której będziemy łapać więcej pewności siebie.

Tomasz Lorek z Melbourne, KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie