Bundesliga: Polak nie zatrzymał Haalanda! Kolejny gol Lewandowskiego
Borussia Dortmund i Bayern Monachium zdobyły po trzy punkty w sobotnie popołudnie, ogrywając kolejno Union Berlin i Mainz. Kibice obu zespołów znowu mieli okazję oklaskiwać swoich supersnajperów: do siatki po raz 22. w tym sezonie trafił Robert Lewandowski, a swój niebotyczny rekord strzelecki śrubuje Erling Braut Haaland.
Finisz tego sezonu Bundesligi może być bardziej pasjonujący niż zwykle: na czele przed tą kolejką wciąż był RB Lipsk, ale po zwycięstwie na pozycję lidera wysunął się aktualny mistrz Niemiec, Bayern. Niezwykle blisko jest też głodna sukcesów Borussia.
Bawarczycy ostatnio grają jak z nut i odnieśli szóste kolejne ligowe zwycięstwo na Opel Arena w Mainz. Wszystko zaczęło się od gola Roberta Lewandowskiego - polski snajper już w ósmej minucie skierował do siatki dośrodkowanie Benjamina Pavarda z prawego skrzydła. Było to już 22. trafienie Polaka w tym sezonie - jest on liderem klasyfikacji strzelców tuż przed Timo Wernerem.
Na kolejne gole zespołu Hansiego Flicka nie trzeba było zbyt długo czekać. Mimo kontrowersji, już w 14. minucie piłkę do siatki po dużym zamieszaniu wpakował Thomas Mueller. Przy golu nr 3 wielkim geniuszem wykazał się Thiago Alcantara. Bayern potwierdzał swoje wysokie prowadzenie świetną grą.
Tuż przed przerwą bramkę dla gospodarzy zdobył Jerry St. Juste, która dawała nadzieję na drugą połowę, ale to było wszystko, na co tego dnia było stać Mainz.
To było udane popołudnie także dla Borussii, która depcze liderowi po piętach i wygrała trzeci mecz z rzędu - ma więc komplet zwycięstw w 2020 roku.
Tym razem od pierwszej minuty w linii ataku wybiegł Erling Braut Haaland, który miał możliwość powiększyć swój fantastyczny dorobek strzelecki na początku swojej przygody z nowym klubem. Norweg zdobył aż pięć bramek w kilkadziesiąt minut, a w sobotę dołożył trafienia numer sześć i siedem. Dzięki temu, Norweg notuje gola średnio co 19,7 minuty - do tej pory rozegrał ich 138.
Ciężko uwierzyć w to, że były napastnik Salzburga potrzebował do tego zaledwie 8 celnych strzałów na bramki rywali.
Wcześniej jednak wynik otworzył Jadon Sancho, który także miał powody do świętowania - został bowiem pierwszym nastolatkiem w historii Bundesligi, który zdobył 25 bramek. Zespół Luciena Favre'a urządził sobie popis strzelecki: do 19-latków dołączyli Marco Reus i Axel Witsel, którzy ustalili wynik spotkania.
Stojący między słupkami Union Berlin Rafał Gikiewicz miał mnóstwo pracy. W drugiej połowie polski bramkarz sfaulował szarżującego Haalanda, a rzut karny na bramkę zamienił wspomniany Reus. Spotkanie zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem gospodarzy z Signal Iduna Park 5:0.
Triumfy do swoich dorobków dopisały także Hoffenheim oraz Augsburg. 21 minut w barwach Fortuny Dusseldorf rozegrał Dawid Kownacki.
Mecze Bundesligi na antenach Eleven Sports.
Przejdź na Polsatsport.pl