Mielewski i Kmita: To nagroda dla całego Polsatu Sport
- To nagroda dla koleżanek i kolegów z redakcji - powiedział Jerzy Mielewski, który drugi raz z rzędu otrzymał Telekamerę "Tele Tygodnia" dla komentatora sportowego roku. - Zawsze mówiłem, że nagrody zdobywamy za ciężką pracę zespołową - dodał Marian Kmita, dyrektor ds. sportu w Telewizji Polsat.
Szymon Zaworski: Co panowie czują po drugim zwycięstwie Jerzego Mielewskiego w plebiscycie "Tele Tygodnia"?
Jerzy Mielewski: To były niesamowite emocje. Po raz drugi serce stoi mi w gardle. To, co powiedziałem na scenie, jest ważne: dwadzieścia lat Polsatu Sport, więc to jest nagroda dla koleżanek, kolegów i szefa. Będziemy świętować cały rok.
Marian Kmita: Towarzyszy mi radość. Dobrze to wygląda. Tylko życzyć sobie takich sukcesów naszych latorośli, że tak powiem. Dwadzieścia lat ciężkiej pracy za nami. I tak, jak pan Jurek powiedział: to zawsze jest nagroda zespołowa. Kiedy jako zespół dostawaliśmy Telekamery, to zawsze mówiłem, że to nie jest ani moja nagroda, ani pana Jurka, ani Karoliny Szostak, ani Mateusza Borka, ale nas wszystkich.
Opowiedz Jurku o początkach, bo miałeś być kierownikiem produkcji i ktoś ci na to nie pozwolił.
Jerzy Mielewski: Tak było. Pan dyrektor od razu powiedział, że nie będę siedział przy biurku, tylko mam pojechać do Gdańska na transmisję siatkarską. Także z tego miejsca panie dyrektorze muszę podziękować, bo to chyba był… dobry wybór! Bardzo cieszę się z tego, co robię, a na tę drogę skierował mnie człowiek, który teraz stoi obok mnie.
Ta nagroda to sukces również siatkówki?
Marian Kmita: No pewnie. Jeśli coś kochamy najbardziej, to jednak siatkówkę. To takie trudne dziecko, które urodziliśmy, wychowaliśmy, poszło do przedszkola, podstawówki, zdało maturę, a teraz jest już na studiach. I to chyba najpiękniejsza chwila. Bo pan Jurek to też symbol sukcesu polskiej siatkówki.
Przejdź na Polsatsport.pl