Partyka: Przede mną olimpijski jubileusz i wiele innych wyzwań

Inne
Partyka: Przede mną olimpijski jubileusz i wiele innych wyzwań
fot. Cyfrasport

Natalia Partyka ma już zapewniony czwarty start w igrzyskach i szósty w paraolimpiadzie. - Przede mną olimpijski jubileusz, ale i wiele innych wyzwań zarówno krajowych, jak i międzynarodowych - powiedziała 30-letnia tenisistka stołowa, która latem dwa razy zagra w Tokio.

W igrzyskach paraolimpijskich zadebiutowała w 2000 roku w Sydney. Cztery lata później po raz pierwszy zwyciężyła w rywalizacji indywidualnej, a po zawodach w Atenach złote medale zdobywała także w Pekinie, Londynie i Rio de Janeiro.

 

- Zaczynałam jako 11-letnie dziecko w Australii, a dziś szykuję się do szóstej paraolimpiady. I wciąż jestem młodą zawodniczką, wciąż mam wielką chęć do grania i łączenia sportu pełnosprawnych ze sportem niepełnosprawnych. Na wszystkie sukcesy trzeba ciężko zapracować. W mojej 10. klasie niepełnosprawności pojawiło się kilka niezłej klasy rywalem z Azji, m.in. dwie Chinki, Japonka i Tajwanka. Jeśli zdrowie pozwoli, będą starała się wystąpić w następnych edycjach turniejów olimpijskich i paraolimpijskich, choć nie zamierzam +gonić+ rekordu Ni Xia Lian. Reprezentantka Luksemburga ma już 57 lat i dalej gra na dobrym poziomie - stwierdziła Partyka.

 

W dniach 20-22 lutego w hali COS Cetniewo we Władysławowie niepełnosprawni pingpongiści zagrają w ITTF Fa20 Polish Para Open.

 

- Jest to turniej zaliczany do kwalifikacji paraolimpijskich. Z naszej kadry ja i Dorota Bucław już mamy zapewniony występ w Tokio, zresztą podobnie jak Patryk Chojnowski, ale on jeszcze musi spełnić warunek w postaci odpowiedniej liczby występów w takich imprezach. Jako kadra tworzymy bardzo mocną reprezentację Biało-Czerwonych i wszystko wskazuje na to, że wszyscy medaliści z Rio będą walczyć o krążki w Japonii - przyznała zawodniczka z Trójmiasta.

 

Tym razem Partyka być może przyjedzie do Władysławowa na koniec turnieju i w roli kibica. W tym czasie zagra w World Tourze w Budapeszcie. Wcześniej czeka ją prestiżowy start w Top 16 w Montreux w dniach 8-9 lutego.

 

- W ubiegłym roku była w półfinale, zajęłam bardzo dobre czwarte miejsce i może uda się powtórzyć to osiągnięcie. Z formy jestem zadowolona, co pokazałam w Gondomar i w miniony weekend w hitowym meczu ligi czeskiej, w którym zdobyłam komplet trzech punktów - dodała pingpongistka SKST Stavoimpex Hodonin.

 

Z kolei 13 lutego wystąpi w Tarnobrzegu w ćwierćfinałowym rewanżu Ligi Mistrzyń przeciwko KTS Enea Siarka. - Pierwsza potyczka zakończyła się naszą porażką 2:3, ale tarnobrzeżanki nie wystawiły optymalnego składu. W rewanżu będą zdecydowanymi faworytkami, mimo nieobecności Li Qian i Gu Ruochen. Dla nas każdy punkt będzie cenną zdobyczą - podkreśliła.

 

Nowy rok Partyka zaczęła od drużynowych kwalifikacji olimpijskich w portugalskim Gondomar. Polki w składzie Li Qian, Partyka i Natalia Bajor pokonały w decydującym meczu Ukrainkę 3:1 i tym samym zapewniły sobie udział w igrzyskach.

 

- Awans drużynowy oznacza także, że dwie z nas zagrają w olimpijskim turnieju singlowym. Debel nie jest oddzielną konkurencją na igrzyskach, ale wchodzi w skład gier zespołowych. Natomiast walczymy jeszcze o udział w mikście: ja z Kubą Dyjasem i Natalia Bajor z Markiem Badowskim. Szanse polskiej drugiej pary są większe, choć wolnych miejsc już jest niewiele - wyjaśniła.

 

W Gondomar w spotkaniu z Ukrainą Partyka pokonała defensorkę Gannę Gaponową 3:0. Wcześniej w duecie z Bajor przegrały z Tetianą Bilenko i Gaponową 2:3.

 

- Analizując nasze szanse w Portugalii, miałyśmy nadzieję uniknąć Korei Północnej, Portugalii i... Ukrainy. Los sprawił jednak, że ostatni z wymienionych zespół stanął na naszej drodze, a my znów stworzyłyśmy horror. Dwie obrończynie i bardzo dobra Margarita Piesocka - rywalki tworzą solidną drużynę, a jednak nam udało się zostawić kawał zdrowia i zwyciężyć. Spotkanie było bardzo długie i jako ostatnie opuszczałyśmy halę. Mogło być krótsze, bowiem w ostatnim secie debla prowadziłyśmy 8:6. Mimo porażki, i tak nieźle poradziłyśmy sobie z parą defensorek. Pomogła nam Li Qian, która na porannym treningu w pojedynkę odbierała ataki moje i drugiej Natalii - relacjonowała Partyka.

 

Polskie tenisistki stołowe, trenowane przez Zbigniewa Nęcka, nie będą musiały rywalizować m.in. w indywidualnych europejskich kwalifikacjach w Moskwie.

 

- Wydawało się, że wywalczenie biletów do Japonii sprawi, że będziemy miały mniej grania. Ale to tylko złudzenie. I dobrze się stało, że przed Gondomar mogłam więcej potrenować. W lutym mam jeszcze mistrzostwa Polski w Białymstoku, a w marcu ITTF Challenge Polish Open w Gliwicach i drużynowe mistrzostwa świata w Busan - zakończyła.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie