Prezydent Poznania zabrał głos w sprawie śmiertelnego pobicia polskiego zapaśnika
Na pewno jest bezpieczniej, niż bywało to przed laty – podkreślił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, pytany o bezpieczeństwo na poznańskim Starym Rynku. Kilka dni temu został tam napadnięty 29-letni zapaśnik. Mężczyzna z obrzękiem mózgu trafił do szpitala, gdzie zmarł w piątek.
- Na pewno jest bezpieczniej, niż bywało to przed laty. Mamy monitoring, mamy szereg różnego rodzaju możliwości jednak też wyłapywania takich groźnych sytuacji i wielu nam się udało uniknąć - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, pytany o bezpieczeństwo na poznańskim Starym Rynku po śmiertelnym pobiciu młodego zapaśnika Dominika Sikory.
- Ten temat jest w tej chwili też w trakcie postępowania prokuratury. Zdarzają się niestety przestępstwa i ubolewam nad tym. To był młody człowiek, 29 lat, na pewno wysportowany bardzo i sprawny, i jest mi z tego powodu też bardzo przykro. Ale trzeba poczekać na ustalenia prokuratury - podkreślił Jaśkowiak.
Poznańska policja nie udziela szczegółowych informacji w sprawie pobicia 29-latka ani o dotychczasowych ustaleniach.
- Mogę powiedzieć, że traktujemy tę sprawę priorytetowo, ale dla dobra śledztwa nie udzielamy żadnych szczegółów - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Według nieoficjalnych informacji, podawanych przez lokalne media, do napaści doszło w nocy z 25 na 26 stycznia, kiedy zapaśnik wyszedł z lokalu na Starym Rynku. Po pobiciu Sikora z obrzękiem mózgu trafił do szpitala, gdzie zmarł w piątek.
Sikora był jednym z czołowych zapaśników stylu klasycznego KS Sobieski Poznań. Zdobył wiele medali indywidualnych i drużynowych mistrzostw Polski. Był także medalistą mistrzostw Europy kadetów.
Poznańskie środowisko sportowe jest bardzo poruszone śmiercią zapaśnika. Kanadyjkarz i dwukrotny olimpijczyk Tomasz Kaczor zainicjował zbiórkę pieniędzy, która miała być gestem solidarności z rodziną zmarłego. W niespełna dwa dni zebrano ponad 17 tysięcy złotych.