LM w hokeju na lodzie: Frolunda Indians za silni dla Mountfield HK

Zimowe

Szwedzka drużyna Frolunda Indians Goeteborg pokonała w Hradec Kralove tamtejsze HC Mountfield 3:1 (3:1, 0:0, 0:0) w finale Ligi Mistrzów w hokeju na lodzie. Gospodarze w decydującym meczu zagrali pierwszy raz, Frolunda to stały uczestnik finałów. O końcowe zwycięstwo grała piaty raz, a trofeum zdobyła po raz czwarty. Czwarty raz ze zwycięstwa cieszył się Joel Lundqvist, napastnik z pierwszej piątki Frolundy.

Gospodarze zaczęli mecz z ogromnym animuszem i po upływie niepełna siedmiu minut wyszli na prowadzenie. Johana Mattssona pokonał Petr Koukal. Na ławce kar przebywał wtedy FHC David Printz. Przez ponad minutę goście doskonale sobie radzili, gracze z Hradec Kralove nie byli w stanie ustawić "zamka", ale wystarczyła chwila nieuwagi, by gospodarze wymienili dwa bardzo szybkie podania. Łotysz Oskars Cibulskis doskonale wyprowadził krążek spod własnej bramki, zagrał do Filip Pavlika, po którego zagraniu potężnie z nadgarstka strzelił Koukal.

 

Później posypały się kary dla Czechów, a goście wykorzystali drugą grę w przewadze. Gdy za podcięcie rywala "odpoczywał" Radim Salda, do wyrównania doprowadził Simon Hjalmarsson, kończąc akcję Joela Lundqvista i Ryana Lascha. Od rozpoczęcia meczu minęło 16 minut i 29 sekund. Niespełna dwie minuty później "Indianie" prowadzili już 2:1, gola strzelił Max Friberg, dobijając uderzenie Andersa Gronlunda.


Po 60 sekundach szwedzka drużyna cieszyła się z kolejnej bramki, Marka Mazanca pokonał Johan Sundstrom, a decydujące podania wymienili wcześniej Viktor Ekbom i Samuel Fagemo. Do końca tercji pozostało wtedy 39 sekund i Czesi nie zdołali już w niej odpowiedzieć. Doświadczenie graczy Frolundy brało górę, zdominowali środek lodowiska i w pierwszej części gry osiągnęli sporą przewagę.

 

Początek drugiej tercji należał do gości. Hokeiści Mountfield sprawiali wrażenie załamanych bądź oszołomionych tym, co wydarzyło się w końcówce pierwszej odsłony meczu. Nieco aktywniej zaczęli grać po upływie trzech minut, gdy za uderzanie rywala na ławce kar wylądował Viktor Ekbom. Gospodarze przycisnęli, jednak w bramce Frolundy doskonale spisywał się Mattsson.

 

Gdy tylko Ekbom wrócił na lód, opuścić go musiał Richard Nedomlel. Za podcinanie. Kolejna kara oznaczała dla ekipy z Hradec Kralove ogromne kłopoty. Czesi przetrwali jednak nawałnicę, co więcej, grając w osłabieniu, mogli nawet zniwelować straty. Sekundę przed końcem kary Nedomlela samotnie z kontrą ruszył Jordann Perret. Francuz strzelał dwa razy, ale nie były to strzały, które Mattssonowi mogły sprawić problemy. Później gra nieco siadła, Szwedzi kontrolowali wynik, Czesi bali sie odsłonić, by nie stracić kolejnych goli. Zdawali sobie jednak sprawę, że muszą też zdobyć bramki, a połączenie uważnej obrony z ofensywą nie wychodziło. Druga tercja zakończyła się bezbramkowym remisem.

 

W trzeciej tercji obrońcy tytułu próbowali bardzo szybko strzelić czwartego gola, by ostatecznie wybić rywalom z głów marzenia o wygraniu Ligi Mistrzów. Bombardowali bramkę Mazanca, ale jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy bramkarz tegorocznych rozgrywek, doskonale wywiązywał się ze swoich zadań. Obronił dwa groźne strzały Amerykanina Ryana Lascha, później powstrzymał Matsa Rosseli-Olsena. Zamurowana bramka to jednak tylko połowa planów Mountfield HK. Na zrealizowanie drugiej, czyli strzelenie goli, pomysłu nie było. Silni rywale kontrolowali mecz, uważnie grali w defensywie, a nadzieja gospodarzy gasła z każdą minutą. Nie byli w stanie przedostać się do strefy obronnej "Indian", nie mówiąc już o utrzymaniu się w niej na dłuższy czas.

 

W ostatnich minutach czeska ekipa rzuciła do przodu wszystkie siły, ale nadziewała się na kontry. po jednej z nich niepotrzebnym faulem ratował się Matej Chalupa. Mocnym uderzeniem złamał kij jednego z rywali, za co na dwie minuty zasiadł na ławce kar. Sytuacja Mountfield HK zrobiła się beznadziejna. Ich napastnik wrócił na lód 125 sekund przed ostatnią syreną, ale gospodarze nie byli nawet w stanie wycofać bramkarza. Szwedzi pokazali bowiem wielką klasę, utrzymując krążek w strefie obronnej gospodarzy. Mazanec opuścił wreszcie bramkę 33 sekundy przed końcem meczu, jednak na nic się to zdało. Czwarty raz w historii Ligę Mistrzów wygrała Frolunda Indians Goeteborg.

 

Mountfield HK  - Frolunda Indians 1:3 (1:3, 0:0, 0:0)

 

Bramki:  Petr Koukal (6:53) - Simon Hjalmarsson (16:29), Max Friberg (18:21),  Johan Sundstrom (19:21)

WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie