Kowalski: Wykluczenie City to także test męstwa i honoru Pepa Guardioli

Piłka nożna
Kowalski: Wykluczenie City to także test męstwa i honoru Pepa Guardioli
Fot. PAP

Manchester City przez dwa lata nie będzie grać w Lidze Mistrzów. Anglicy twierdzą, że kara jest dla klubu (zbiorowa), ale tak naprawdę najbardziej dotyka jednostek. Czy to oznacza koniec największych gwiazd w drużynie wciąż aktualnego mistrza Anglii? Czy to czas, w którym Pep Guardiola powie: adios?

Finansowy koszt kary, którą wyznaczyła UEFA to 25 milionów funtów grzywny, ale także porównując do kwoty, jaką klub zdołał zgromadzić w ostatnim sezonie dzięki Lidze Mistrzów, mniej więcej dwa razy po 100 mln funtów. Szkody obejmą też prawdopodobnie utratę kilku największych talentów na świecie, bo trudno sobie wyobrazić, żeby w obecnych czasach najlepsi zawodnicy, kupieni do City za gigantyczne pieniądze, postanowili zostać, czyli poniekąd poddać się karze nałożonej na klub.

 

Sam Guardiola, jeszcze przed informacją o wykluczeniu, wyglądał na rozedrganego, potrzebującego oddechu, rozbitego faktem, że jego drużyna w aż tak łatwy sposób, praktycznie bez walki, oddaje tytuł dynamicznemu Liverpoolowi, prowadzonemu przez ulubieńca publiczności i mediów Juergena Kloppa. Trenera, który ewidentnie zepchnął Katalończyka z piedestału, w każdym wymiarze.

 

Angielskie media zadają sobie pytanie, czy teraz Pep znów, jak w czasie, gdy zakończył pracę z Barceloną, weźmie „urlop naukowy” i wyjedzie na jakiś czas do USA, czy też wykaże się męstwem, honorem i spróbuje podnieść głowę. Czy stanie po stronie klubu i spróbuje powalczyć z nim nie tylko w momencie dobrobytu. No i czy kibice znajdą odpowiedź na pytanie, jak wielka jest więź zawodników w szatni, co to naprawdę znaczy identyfikacja z barwami klubowymi i czy całowanie symboli klubowych w geście szacunku i przywiązania po strzelonym golu ma jakąkolwiek wartość.

 

Doświadczenie zawodowej piłki wskazuje, że to są pytania retoryczne. I właśnie jesteśmy świadkami przygotowań do wielkiej ewakuacji z City. Trudno sobie wyobrazić, żeby taki Raahem Sterling, który jak pisze „The Times”, jest ucieleśnieniem ambicji „Obywateli”, w najlepszym piłkarskim wieku (niebawem skończy 26 lat), razem ze swoim menagmentem zrezygnował na dwa lata z udziału w elitarnych rozgrywkach, w których właśnie czyni postęp (5 goli w sześciu meczach obecnej edycji) i dzięki którym kapitalnie się rozwija.

 

Zrezygnuje z tej możliwości ot tak? Tylko z powodu lojalności, która przecież w tym świecie tak naprawdę nie istnieje? Albo Kevin de Bruyne (29 lat), jeden z najlepszych ofensywnych pomocników świata, czy pozwoli sobie, aby w swoim najlepszym okresie w karierze, skupić się wyłącznie na rywalizacji w Anglii? Czy fantastyczny, uchodzący już za symbol klubu Kun Aguero (32 lata) pogodzi się, że z końcem obecnego sezonu (być może już dwumeczu z Realem Madryt w 1/8 finału) nastąpi kres jego występów w Lidze Mistrzów i marzeń o zdobyciu trofeum?

 

Można oczywiście snuć wizję, że będący w dramatycznej sytuacji klub spina się, jakimś cudem właśnie teraz wygrywa Ligę Mistrzów. A oficjele z UEFA, którzy odpowiadają za nałożoną karę i wykluczenie, musieliby się uśmiechać do „Cityzens” podczas wręczania trofeum drużynie, która stałaby się w jakimś sensie wyrzutem sumienia europejskiej federacji. Byłby to znakomity pretekst do prezentowania różnych gestów, demonstracji, może nawet wywarcia automatycznie presji na złagodzenie kary. Ale jakoś trudno sobie wyobrazić, że ekipa Pepa akurat teraz podoła takiemu wyzwaniu mentalnie i sportowo.

 

Angielscy komentatorzy sportowi są wyrokiem UEFA nieco zniesmaczeni i wyrażają nadzieję, że europejska organizacja będzie konsekwentna i podobnie surowa wobec innych klubów łamiących zasady finansowego fair play (wskazują otwartym tekstem na Paris Saint Germain). Podkreślają, że z równą gorliwością powinno się podchodzić także do innych patologii w zawodowej piłce, ale… nie płaczą.

 

Dla angielskiej piłki wykluczenie City to sejsmiczny wstrząs, który jednak nie powoduje wielkich zniszczeń. A co się bowiem takiego strasznego stanie, jeśli przez dwa lata nie będzie tej drużyny w Lidze Mistrzów? Zagrają sobie w niej za to: Arsenal, Leicester, Everton, albo jacyś inni United…

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie