Ekstraklasa: Lech chce wygrać w Białymstoku po siedmiu latach
Piłkarze Lecha Poznań od blisko siedmiu lat nie mogą wygrać w Białymstoku. Okazja nadarza się w najbliższy piątek - podopieczni Dariusza Żurawia będą chcieli wykorzystać słabszą w ostatnim okresie dyspozycję Jagiellonii.
Białostoczanie zaczęli drugą część sezonu, tak jak zakończyli rundę jesienną - przed świętami Bożego Narodzenia ulegli Górnikowi Zabrze 0:3. W tym roku natomiast zdobyli zaledwie punkt, ale w trzech spotkaniach nie strzelili bramki.
Poznaniacy po raz ostatni na Podlasiu wygrali w kwietniu 2013 roku (1:0). Później byli kilkakrotnie bliscy wywiezienia kompletu punktu, ale mecze zwykle kończyły się remisami.
- Pamiętam nawet moje mecze, gdzie prowadziliśmy, potem przegrywaliśmy, a ostatecznie je remisowaliśmy. To były interesujące widowiska, ten przebieg spotkania często się zmieniał. Jagiellonia tę rundę zaczęła nie tak, jak by sobie tego w Białymstoku życzyli. Nie strzelili jeszcze bramki i te morale zespołu na pewno nie są wysokie. Niemniej jest to drużyna stworzona z dobrych zawodników i niezwykle groźna u siebie - powiedział Żuraw na konferencji prasowej.
Lech do Białegostoku wyruszy podbudowany zwycięstwem nad Lechią Gdańsk 2:0, dlatego szkoleniowiec "Kolejorz" nie ukrywa, że liczy tylko na wygraną.
- Czujemy się mocni, pojedziemy do Białegostoku po to, żeby przywieźć trzy punkty. Nie patrzę na statystyki, ale na to, co jest przed nami. Nasze morale po ostatnim spotkaniu jest wysokie i ta gra nasz gra też napawa optymizmem - podkreślił.
Lechici w tegorocznych meczach ekstraklasy prezentowali się całkiem dobrze, w trzech pojedynkach zdobyli sześć punktów.
- To jest dopiero początek, mamy przed sobą jeszcze siedem spotkań fazy zasadniczej do tego Puchar Polski. W tych dotychczasowych meczach graliśmy momentami nieźle i będziemy chcieli to podtrzymać. Podczas analizy meczu z Lechią to nie było jednak tak, że tylko się głaskaliśmy, bo były momenty, w których mogliśmy zachować się lepiej. Na przyszłość takie elementy mogą decydować o tym, czy stracimy bramkę, czy nie, a to z kolei wpłynie na wynik. Cieszymy się, staramy się z optymizmem patrzeć w przyszłość, ale też nie piejemy z zachwytu, tylko twardo stąpamy po ziemi - zaznaczył opiekun poznańskiej drużyny.
Niewykluczone, że w piątkowym meczu w barwach "Kolejorza" zadebiutuje pozyskany przed tygodniem ukraiński obrońca Bohdan Butko, występujący ostatnio w Szachtarze Donieck.
- On był zdrowy już w ubiegłym tygodniu, ale formalności nie pozwoliły nam, żeby z niego skorzystać w meczu z Lechią. Jest już uprawniony do gry i będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu - wyjaśnił Żuraw.
Jak dodał, jest szansa, że wkrótce do drużyny dołączy napastnik Paweł Tomczyk, który na początku okresu przygotowawczego doznał urazu łokcia. Piłkarz na razie trenuje indywidualnie.
Mecz Jagiellonii z Lechem rozegrany zostanie w piątek o godz. 20.30. W pierwszej rundzie w Poznaniu padł remis 1:1.
Przejdź na Polsatsport.pl