Janowicz o koronawirusie: Dzieci do podawania piłek w rękawiczkach to komiczny widok

Tenis

Jerzy Janowicz wystąpił w meczu Pucharu Davisa z Hongkongiem, a po spotkaniu wypowiedział się na temat pustych trybun i całej sytuacji związanej z koronawirusem. Troszeczkę to jest przerost formy nad treścią, chociażby fakt, że dzieci do podawania piłek miały ubrane rękawiczki. To był dość komiczny widok - powiedział Janowicz.

Justyna Kostyra: Zwykle kiedy gra się z zawodnikiem, z jakim Ty się mierzyłeś, to spodziewa się czegoś innego. Jak Ty odbierałeś dyspozycję rywala?

 

Jerzy Janowicz: Odbieram to na tej zasadzie, że sam tydzień temu byłem na miejscu niższym niż 1000. Dzisiaj mój przeciwnik grał naprawdę na wysokim poziomie. Ciekaw jestem co się dzieje, że nie może się od dłuższego czasu przebić na wyższe miejsca. Jeśli mam być szczery, to przez pierwsze dwa sety grał jak zawodnik z pierwszej "300" rankingu ATP.

 

Co sądzisz o grze bez kibiców? Byli na trybunach twoi rodzice, zaledwie kilkadziesiąt osób, pustka w porównaniu z innymi meczami Pucharu Davisa.

 

Nie ma co ukrywać - grało się dziwnie i niełatwo. Na pewno ta garstka ludzi próbowała pomagać i to działało, ale lepiej by było, gdyby na trybunach był komplet.

 

Koronawirus zaatakował świat tenisa, a Kacper Żuk opowiadał, że teraz bardzo trudno zaplanować starty. Kolejne turnieje są odwoływane. Jak to wygląda z Twojej perspektywy?

 

Tak naprawdę podobnie. Mam jechać do Francji na turniej, ale jest duże ryzyko, że zostanie on odwołany. Co ja mogę powiedzieć? Troszeczkę to jest przerost formy nad treścią, chociażby fakt, że dzieci do podawania piłek miały ubrane rękawiczki. To był dość komiczny widok.

 

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.

Justyna Kostyra, psl, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie