PKO Ekstraklasa: Skromne zwycięstwo Jagiellonii Białystok nad Śląskiem Wrocław

Piłka nożna
PKO Ekstraklasa: Skromne zwycięstwo Jagiellonii Białystok nad Śląskiem Wrocław
fot. Cyfrasport

Trzy punkty zostały w Białymstoku. Dla Jagiellonii, która miała fatalny początek rozgrywek po zimowej przerwie, to trzeci z rzędu mecz bez porażki.

Jagiellonia zaczęła mecz z jedną zmianą w stosunku do wtorkowej wygranej z Pogonią Szczecin, wymuszoną nadmiarem żółtych kartek Jakuba Wójcickiego. W Śląsku roszady były trzy, m.in. zadebiutował w polskiej ekstraklasie urugwajski obrońca Guillermo Cotugno.

 

W pierwszej połowie większych emocji nie było, choć trudno obu drużynom odmówić zaangażowania. Gra toczyła się jednak głównie w środku pola, oba zespoły przykładały dużą uwagę do defensywy, więc sytuacji pod bramkami brakowało.

 

Piłkarze do przerwy nie oddali żadnego celnego strzału, choć bliżej zdobycia gola byli gospodarze. W 20. min - po długim rozegraniu ataku pozycyjnego - piłka trafiła w polu karnym Śląska do Tarasa Romanczuka, ten odegrał ją na 11. metr do Jakova Puljica, ale chorwacki napastnik uderzył nad poprzeczką. Obie drużyny próbowały też zagrozić przeciwnikowi z rzutów wolnych, ale za każdym razem na miejscu byli obrońcy.

 

W drugiej połowie emocji było już więcej, wreszcie więcej pracy mieli też bramkarze. Pierwszy celny strzał w meczu odnotowany został w 48. min - czeski pomocnik Jagiellonii Martin Pospisil uderzył z linii pola karnego, ale Matusa Putnockiego nie zaskoczył. W odpowiedzi Robert Pich spróbował strzału przewrotką, ale piłka wylądowała na górnej siatce bramki gospodarzy. Potem Taras Romanczuk z pola karnego trafił w boczną siatkę bramki Śląska, a Przemysław Płacheta strzelił wzdłuż bramki Jagiellonii.

 

W 54. min Przemysław Mystkowski zdołał w polu karnym wejść między dwóch obrońców z Wrocławia, był przytrzymywany przez Marka Tamasa i sędzia Piotr Lasyk wskazał na rzut karny, który bez trudu wykorzystał Pospisil.

 

Stracony gol nie podziałał dobrze na Śląsk, który miał duże trudności z pokonaniem defensywy Jagiellonii. Ale w 72. umiejętnościami strzeleckimi błysnął Erik Exposito. Hiszpański napastnik gości z prawej strony boiska zszedł do środka, uderzył zza linii pola karnego, a podkręcona przez niego piłka trafiła w słupek bramki Jagiellonii. Dobijał ją dwa razy Płacheta, ale dwa razy dobrze zachował się Damian Węglarz.

 

To była właściwie jedyna szansa bramkowa gości. Jagiellonia też próbowała zdobyć gola, dużą szansę miał Tomas Prikryl, ale jego mocne uderzenie z "16" Putnocky obronił. W doliczonym czasie dobrą okazję miał jeszcze Hiszpan Jesus Imaz, uderzył z pola karnego, ale minimalnie przestrzelił.

 

Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

 

Jagiellonia: Damian Węglarz - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Bogdan Tiru, Zoran Arsenic - Maciej Makuszewski (67. Tomas Prikryl), Taras Romanczuk, Ariel Borysiuk, Martin Pospisil, Przemysław Mystkowski (81. Bartłomiej Wdowik) - Jakov Puljic (76. Jesus Imaz).

 

Śląsk: Matus Putnocky - Lubambo Musonda, Israel Puerto (46. Piotr Celeban), Mark Tamas, Guillermo Cotugno - Krzysztof Mączyński, Michał Chrapek (50. Filip Markovic) - Jakub Łabojko, Robert Pich (77. Filip Raicevic), Przemysław Płacheta - Erik Exposito.

 

Żółte kartki: Jagiellonia Białystok: Ariel Borysiuk, Przemysław Mystkowski, Taras Romanczuk. Śląsk Wrocław: Mark Tamas.

 

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 7 543.




KK, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie