Trener Jastrzębskiego Węgla zaniepokojony formą drużyny przed LM. "Musimy pokazać, że mamy jaja"

Siatkówka
Trener Jastrzębskiego Węgla zaniepokojony formą drużyny przed LM. "Musimy pokazać, że mamy jaja"
fot. PAP
13 i 14 marca Jastrzębski Węgiel zagra z Itas Trentino w słoweńskim Mariborze

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie raz udowodnili w sezonie, że stać ich na wielkie granie. Zwycięstwo z Zenitem Kazań potwierdza możliwości ekipy Slobodana Kovaca. Jednak te spektakularne zwycięstwa "Pomarańczowi" przeplatają z porażkami ze znacznie słabszymi przeciwnikami.

Początek sezonu w wykonaniu siatkarzy Kovaca nie należał do udanych. Obraz ten szybko poszedł w niepamięć, gdy w spektakularnym stylu pokonali Zenit Kazań. Dzięki dwóm zwycięstwom z rosyjskim mocarzem awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów z pierwszego miejsca w grupie. Gdy wydawałoby się, że brązowi medaliści złapali rytm i wrócili na dobre tory... Jeden z czołowych graczy Julien Lyneel wypadł ze składu z powodu odnowionej kontuzji łydki.

 

- Wszyscy wiemy, jak ważny jest Julien dla naszej drużyny. W tym sezonie ciągle miał problemy ze zdrowiem, więc nie grał za wiele. Jego kontuzja nie może być jednak naszą wymówką - powiedział Kovac w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

 

Osłabieni nieobecnością Francuza Jastrzębianie ulegli w trzech ligowych spotkaniach z niżej notowanymi rywalami. Kolejno z Aluronem Virtu CMC Zawiercie 2:3, Cerrad Enea Czarnymi Radom 0:3 i GKS-em Katowice 1:3. Ta ostatnia szczególnie zaniepokoiła trenera Kovaca.

 

- Trudno być optymistą po tym, co pokazaliśmy w ostatnim meczu ligowym. Byliśmy bezradni jak dzieci. Nawet nie wiecie, jaki jestem zły. W jednym momencie dotykamy nieba, pokonując Zenit Kazań z Cwetanem Sokołowem, Earvinem N’Gapethem czy Maksimem Michajłowem w składzie, by za chwilę zostać sprowadzonymi na ziemię w PlusLidze. Nie wiem, dlaczego mamy taki problem w meczach z drużynami ze środka tabeli, bo to już nie pierwsza taka porażka. Z drugiej strony z ZAKS-ą czy Skrą Bełchatów radzimy sobie lepiej. Graliśmy w niedzielę bez pozycji numer cztery, a jedynym zawodnikiem, który atakował z wysokiej piłki, był Dawid Konarski - podsumował Serb.

 

W dniach 13 i 14 marca jastrzębianie rozegrają przełożony dwumecz z Itas Trentino. Spotkanie ze względu na koronawirusa odbędzie się na neutralnym gruncie, w słoweńskim Mariborze.

 

- Czytam doniesienia z Italii i wiem, że sytuacja na Półwyspie Apenińskim jest bardzo trudna. Dlatego nie pojechaliśmy na mecz do Trydentu. W ostatni weekend siatkarze Sory nie wyszli z autobusu, którym dojechali na mecz, bo dowiedzieli się, że zawodnik rywali z Piacenzy ma gorączkę. Nie jest dobrze, że w drugim spotkaniu nie będziemy mieć przewagi boiska. Nie po to walczyliśmy tak zaciekle o pierwsze miejsce w grupie, żeby teraz nie czerpać z tego korzyści. Normalnie powinniśmy grać u siebie rewanż i mieć przewagę własnych trybun przy ewentualnym „złotym secie”. Myślicie, że Trentino cieszy się, że mecz odbędzie się na neutralnym terenie? Też nie. My zachowaliśmy się po dżentelmeńsku i po prostu zaakceptowaliśmy to rozwiązanie - stwierdził Kovac.


PlusLiga: Zaskakująca porażka Jastrzębskiego Węgla. GKS blisko play-off

 

- Z taką grą, jaką zaprezentowaliśmy w meczu z GKS, nie mamy szans przeciwko Trentino. Zwłaszcza że oni mają za sobą zacięty mecz z Cucine Lube Civitanova w Serie A, który przegrali dopiero po tie-breaku. Przeciwko Trento musimy zagrać swoją najlepszą siatkówkę, a nie wiem, czy i to wystarczy. Musimy wykrzesać z siebie więcej agresji i pokazać, że mamy jaja - zakończył szkoleniowiec.

NP, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie