Boks. Kto poleci do Tokio? Może nawet sześć szans awansu!
W Londynie rozpoczął się bokserski turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Tokio. Losowanie było w kilku przypadkach szczęśliwe dla polskiej ekipy, żal byłoby tego nie wykorzystać. Szans na olimpijski awans jest więcej niż wydawało się przed podróżą na Wyspy Brytyjskie. Może nawet sześć!
Wszędzie na świecie z powodu koronawirusa odwołują lub przesuwają na inny termin imprezy sportowe, ale ten turniej właśnie się zaczyna, choć w każdej chwili może zostać wstrzymany. Na razie wiemy tylko tyle, że będzie skrócony, z 11 o 8 dni, ale sytuacja jest dynamiczna i tak naprawdę niczego nie można być pewnym do końca.
W gronie uczestników turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk mamy pięć Polek i ośmiu Polaków, bo w tylu wagach przebiegać będzie rywalizacja w Tokio. W 2016 roku w Rio de Janeiro biało-czerwone barwy reprezentowali tylko Tomasz Jabłoński (75 kg) z Igorem Jabłońskim (91 kg), wicemistrzowie Europy z Samokowa (2015), ale z olimpijskim turniejem pożegnali się szybko, przegrywając pierwsze walki.
Patrząc na wyniki losowania można mieć nadzieję, że nasza reprezentacja olimpijska będzie liczniejsza niż cztery lata temu. Realne szanse na awans ma bowiem 3-4 naszych pięściarzy, których prowadzi ukraiński szkoleniowiec Iwan Juszczenko, oraz 2-3 panie dowodzone przez Karolinę Michalczuk, jedyną polską mistrzynię świata i olimpijkę z Londynu (2012), gdzie boks kobiet debiutował na igrzyskach.
Ocenę szans na olimpijski awans zacznijmy od Polek.
Kat. 51 kg. Sandra Drabik, brązowa medalistka ubiegłorocznych II Igrzysk Europejskich, w walce o ćwierćfinał zmierzy się z lepszą z pary: Tetiana Kob (Ukraina), Anachanim Agajewa (Azerbejdżan) i jeśli wygra, to będzie już jedną nogą w Tokio. Ale dobrze pamiętamy, że w 2016 roku była o krok od awansu na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, które niestety, przeszły jej koło nosa.
W jej wadze, podobnie jak w kat. 57 kg i 60 kg, oraz męskich 69 kg, 75 kg i 81 kg do zdobycia jest sześć olimpijskich przepustek. Oznacza to konieczność minimum awansu do ćwierćfinałów, a w przypadku przegranej, zwycięstwa w barażu między pokonanymi. W najlepszej sytuacji są pięściarze w wagach 52 kg, 57 kg, 63 kg mając do zdobycia po osiem kwalifikacji. Wystarczy awansować do ćwierćfinałów.
ZOBACZ TAKŻE: Ciocia McGregora zmarła z powodu koronawirusa?
Kat. 57 kg. Sandra Kruk wyjdzie do ringu w niedzielę po południu, by walczyć z Greczynką Foteini Pleą. Jeśli wygra, to zmierzy się z rozstawioną z nr 3 Bułgarką Stanimirą Petrową, a stawką będzie awans do ćwierćfinału.
Kat. 60 kg. Pierwszą przeciwniczką Anety Rygielskiej jest Rumunka Cristina Paula Cosma, a w drugiej rundzie na zwyciężczynię czeka już znakomita Irlandka Kellie Harrington.
Kat. 69 kg. Karolina Koszewska, rozstawiona z nr 2 (najwyżej z Polek), to złota medalistka Igrzysk Europejskich w Mińsku – 2019, była zawodowa mistrzyni świata. W pierwszej rundzie ma wolny los, w drugiej walczyć będzie z Norweżką Madeleine Angelsen, a w ćwierćfinale czekałaby na nią Niemka Nadine Apetz lub Bułgarka Melis Jonuzowa.
Kat. 75 kg. Elżbieta Wójcik, brązowa medalistka z Mińska ma za sobą ciężką kontuzję i operację, ale miejmy nadzieję że wykorzysta szansę jakie daje jej losowanie. Siedem lat temu walczyła podczas MŚ juniorów jak równa z równą z Claressą Shields, która miała już na koncie olimpijskie złoto. Rok później wygrała II Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w Nankinie i zakończyła 2014 rok z nagrodą AIBA dla najlepszej młodej zawodniczki na świecie. Ale w Rio de Janeiro jej zabrakło, w kolejnych latach też bywało różnie. Nadszedł chyba czas na coś więcej.
Pierwszy sprawdzian w Londynie czeka ją 17 marca w serii popołudniowej w walce z Azerką Ajnur Rzajewą. A ćwierćfinałowym pojedynku, którego stawką byłby bilet do Tokio, zmierzyłaby się z lepszą z pary: Wiktoria Kebikawa (Białorus), Aoife O’Rourke (Irandia). W wadze średniej olimpijski awans wywalczy tylko cztery zawodniczki, Wójcik musi więc dotrzeć do półfinałów, to proste. Dotyczy to również mężczyzn w wagach ciężkiej (91 kg) i superciężkiej (+91 kg)
W przypadku Koszewskiej (5 zawodniczek wywalczy kwalifikację) też trzeba awansować do półfinału, lub wygrać mini turniej w gronie tych, które przegrały swoje pojedynki w ćwierćfinale.
Równie obiecująco jak podopieczne Karoliny Michalczuk losowali nasi pięściarze. Nie wszyscy, co do tego pełna zgoda, ale ci którzy jechali do Londynu z największymi szansami, a więc Damian Durkacz, Ryszard Lewicki i Mateusz Masternak nie mogą narzekać.
Ale po kolei, od najlżejszego do najcięższego.
Kat. 52 kg. Jakub Słomiński miał chyba najgorsze losowanie, najpierw Rosjanin, a w drugiej rundzie, gdyby sensacyjnie pokonał Rasuła Salijewa, czeka już Anglik Galal Yafai.
Kat. 57 kg. Maciej Jóźwik, podobnie jak jego kolega z wagi muszej, też ma prawo narzekać. Najpierw rywal z Armenii, Artur Bazejan, a w drugiej rundzie, jeśli pokona pierwszą przeszkodę, rozstawiony z nr 3, Ukrainiec Mykoła Bucenko.
Kat. 63 kg. Damian Durkacz ma 21 lat, sporo talentu i szczęścia w losowaniu. Żal byłoby nie wykorzystać szansy, bo reprezentujący Portugalię uciekinier z Afganistanu, rok starszy od Polaka, Farid Walizadeh, raczej nie będzie w stanie mu zagrozić. Durkacz zmierzy się z nim już w niedzielę, w serii popołudniowej. Jeśli wygra to drogę do olimpijskiego awansu może mu zagrodzić jedynie Estończyk Siemion Kamanin lub Węgier Milan Fodor.
Kat. 69 kg. Mateusz Polski pięć lat temu zdobył brązowy medal I Igrzysk Europejskich w wadze lekkiej (60 kg), dwa lata później stał na podium z brązowym medalem w mistrzostwach Europy w Charkowie, walcząc o kategorię wyżej (64 kg), a teraz spróbuje wywalczyć olimpijski awans w półśredniej (69 kg). I bardzo prawdopodobne, że w walce o ćwierćfinał walczyć będzie z wicemistrzem olimpijskim z Rio de Janeiro, reprezentującym Azerbejdżan, naturalizowanym Kubańczykiem Lorenzo Sotomayorem, któremu trzy lata w Charkowie dał lekcję boksu i wyrzucił z turnieju. W Londynie będzie okazja udowodnić, że nie był to przypadek. Najpierw jednak musi pokonać Duńczyka Sebastiana Tertariana. Po dwóch wygranych byłby już bliski Tokio.
ZOBACZ TAKŻE: Polska mistrzyni świata chora na koronawirusa?
Kat. 75 kg. 22-letni Ryszard Lewicki, złoty medalista i najlepszy zawodnik mistrzostw Polski seniorów wreszcie dostał szansę i powalczy o igrzyska na angielskiej ziemi, gdzie mieszka od dzieciństwa. Najpierw ma wolny los, a w walce o ćwierćfinał zmierzy się z niewygodnym, rozstawionym z nr 4 Słowakiem Andrejem Csemezem. Tam ewentualnie czekałby na niego Hiszpan Miguel Cuadrado Entrena lub Mołdawianin Goce Janeski. Szansa na awans realna, choć musi uważać na trudnego do trafienia Słowaka.
Kat. 81 kg. Sytuacja Sebastiana Wiktorzaka, aktualnego mistrza Polski wagi półciężkiej, wydaje się być mniej klarowna, bo w ćwierćfinale czekać będzie jeden z faworytów, Anglik Benjamin Whittaker. Ale żeby się tam znaleźć najpierw trzeba wygrać dwie walki. W tym pierwszą z Estończykiem Stivenem Aasem.
Kat. 91 kg. Mateusz Masternak. Były zawodowy mistrz Europy ma wielkie marzenie. Chciałby wystąpić na igrzyskach i zdobyć medal. Pierwszy rywal, Słowak Dawid Michałek jest w jego zasięgu, ale z drugim, Bułgarem Radosławem Pantalejewem, brązowym medalistą mistrzostw świata, może mieć problemy. Mimo wszystko wierzę, że da sobie radę.
Kat. + 91 kg. Adam Kulik w pewnym sensie dostał się na te kwalifikacje kuchennymi drzwiami. Wydawało się, że w Londynie zobaczymy aktualnego wicemistrza Polski, Aleksandra Stawireja, ale ten po powrocie ze zgrupowania na Ukrainie doznał kontuzji dłoni, podczas pobytu w domu. Mówiło się, że w tej sytuacji zastąpi go młody Oskar Safarian, złoty medalista MP, ale ostatecznie Juszczenko zdecydował się na Kulika, który był rezerwowym.
Pięściarz z Lublina ma imponujące warunki fizyczne (2 m wzrostu i sto kilkanaście kilogramów samych mięśni) ale to może nie wystarczyć do awansu, choć w pierwszej rundzie ma wolny los. W drugiej spotka jednak na swojej drodze silnego i doświadczonego Azera, Muhammada Abdullajewa, i oby nie był to koniec udziału potężnego Polaka w turnieju kwalifikacyjnym.
Jedno jest pewne, po losowaniu jestem większym optymistą niż przed. Nie będę specjalnie zaskoczony, gdy awans na igrzyska w Tokio wywalczą Sandra Drabik i Karolina Koszewska, może jeszcze Ela Wójcik oraz Damian Durkacz, Ryszard Lewicki i Mateusz Masternak. Zbyt piękne żeby było prawdziwe? Być może, ale żal byłoby nie wykorzystać takiej szansy, bo na kolejną trzeba będzie czekać do maja, gdzie ma zostać rozegrany światowy turniej dla tych wszystkich, którym wcześniej zabrakło szczęścia.
Info z Londynu
P.S. Zgodnie z przewidywaniami Jakub Słomiński i Maciej Jóźwik przegrali swoje pojedynki. Słomiński został poddany w drugiej rundzie walki z Rosjaninem Rasułem Salijewem, a Jóźwik przegrał jednogłośnie na punkty (bez najmniejszych wątpliwości) z 19 letnim Ormianinem Arturem Bazejanem.
Ale są też miłe wiadomości z Londynu: Aneta Rygielska (60 kg) pokonała zdecydowanie Rumunkę Cristinę Paulę Cosmę.
Przejdź na Polsatsport.pl