Hiszpanie dograją sezon bez względu na termin?

To jest wojna, nie wszyscy przeżyją. Potrzeba wodza i otrzeźwienia

RFEF (Hiszpańska Federacja Piłkarska) podzieliła pismo na trzy części: zdrowotną, ekonomiczną i rozgrywkową. Pierwsza zakłada, że wznowienie sezonu na różnych poziomach rozgrywkowych będzie możliwe, dopiero gdy nie będzie żadnego ryzyka dla zdrowia piłkarzy.

Euro przełożone. Czas na Igrzyska

Część ekonomiczna mówi o ogromnych stratach klubów Primera oraz Segunda Division, które mogą wynieść nawet 700 mln euro. Mimo to związek ma zapewnić pokrycie kosztów klubom poniżej drugiego poziomu rozgrywkowego.

Dla przyszłości lig hiszpańskich najważniejsza wydaje się część trzecia. - Jeżeli będą istniały wystarczające terminy do 30 czerwca oraz nie będzie zagrożenia zdrowia piłkarzy, trenerów, sędziów i kibiców, należy dokończyć obecny sezon i rozegrać wszystkie zaległe mecze, by móc ukończyć rozgrywki. Jednak należy to zrobić jedynie w przypadku, gdy gwarancje zdrowia i rywalizacji będą pełne - czytamy w komunikacie.

Sześć przypadków koronawirusa w Espanyolu

Dodatkowo federacja uważa, że nie można uznać sezonu za skończony, jeżeli nie rozegra się wszystkich zaplanowanych spotkań. Do tego związek pisze, że uznanie rozgrywek za nieodbyte będzie również niesprawiedliwie. RFEF przyznaje, że jeżeli będzie taka konieczność, to obecny sezon mógłby zostać dokończony na początku przyszłego.

- Sezon 20/21 rozpocząłby się po odpowiednim odpoczynku dla piłkarzy i trenerów, z określonymi zasadami i przy wyjątkowych okolicznościach znanych dla wszystkich klubów od samego początku. Zasady rozgrywek zostałyby odpowiednie zmienione i dostosowałyby się do nadzwyczajnej liczby kolejek, jakie mogłyby zostać rozegrane, o czym dowiedzielibyśmy się w momencie zakończenia poprzedniego sezonu - informuje związek.

Jak na razie rozegrano 27 kolejek La Liga. W tabeli na prowadzeniu jest Barcelona, która ma dwa punkty przewagi nad drugim Realem Madryt.