Na jaki termin zostaną przesunięte igrzyska w Tokio? "To skomplikowane puzzle"
Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważy wszystkie scenariusze dotyczące nowego terminu igrzysk w Tokio, czyli zarówno wiosnę, jak i lato 2021 roku – potwierdził w środę przewodniczący MKOl Thomas Bach.
Dzień wcześniej, gdy MKOl wspólnie z rządem japońskim przełożył igrzyska na przyszły rok z powodu pandemii koronawirusa, pojawiły się już głosy o możliwości ich organizacji także wiosną. Wspomniał o tym w wypowiedzi dla agencji AFP dyrektor wykonawczy MKOl Christophe Dubi.
„Wszystkie opcje są na stole. Przed i w trakcie lata 2021” – oświadczył Bach podczas telekonferencji prasowej.
Szef MKOl wyjaśnił, że już we wtorek powstała grupa robocza, która rozpoczęła prace nad nowym terminem igrzysk. Jednym z pierwszych jej zadań są konsultacje z przedstawicielami 33 międzynarodowych federacji dyscyplin sportowych. Telekonferencja z nimi jest zaplanowana na czwartek.
Zobacz: Prezes PKOl: Decyzja MKOl słuszna. Byliśmy pierwsi, którzy o nią zabiegali
Bach porównał znalezienie miejsca w kalendarzu dla igrzysk z „układaniem skomplikowanych puzzli”. Podkreślił, że przełożenie największej imprezy sportowej na rok 2021 będzie wymagać kompromisu i poświęceń ze wszystkich stron: organizatorów, MKOl, federacji sportowych i samych zawodników.
Za terminem wiosennym przemawiają korzystniejsze warunki pogodowe, pozwalające uniknąć panujących na przełomie lipca i sierpnia upałów, które wcześniej skłoniły MKOl do przesunięcia maratonu i chodu z Tokio do Sapporo. Ponadto wiosenne igrzyska będą prawdopodobnie tańsze niż rozegrane latem.
Przeciwko wiosennemu terminowi przemawia bardzo napięty kalendarz, m.in. końcówka rozgrywek ligowych, w tym absorbujących uwagę mediów największych lig piłkarskich w Europie.
Szukając miejsca w kalendarzu dla igrzysk trzeba również uniknąć konkurencji z turniejami piłkarskimi – mistrzostwami Europy oraz Copa America. Oba z powodu pandemii koronawirusa przeniesiono na ten sam termin w 2021 roku – od 11 czerwca do 11 lipca.
Mniejszym problemem wydaje się przełożenie na inną datę zaplanowanych na lato przyszłego roku lekkoatletycznych i pływackich mistrzostw świata. Pierwsze z nich mają się odbyć na początku sierpnia w amerykańskim Eugene, drugie – w drugiej połowie lipca w japońskiej Fukuoce. Rozmowy w tej sprawie podjęto jeszcze przed wtorkową decyzją MKOl o przełożeniu igrzysk.
Innym aspektem, który należy wziąć pod uwagę, są koszty igrzysk. Jak podała w poniedziałek firma SMBC Nikko Securities, przełożenie ich o rok może kosztować równowartość nawet 5,7 miliarda euro. W tej sumie mieści się m.in. konieczność dodatkowych opłat za mieszkania w wiosce olimpijskiej dla 11 tys. sportowców. Część apartamentów została sprzedana już w 2019 roku, a część miała trafić na rynek bezpośrednio po igrzyskach 2020.
Zobacz też: Igrzyska nie są sprawą życia i śmierci
Przełożenie igrzysk w Tokio jest wydarzeniem bez precedensu w historii ruchu olimpijskiego. W przeszłości tę największą imprezę sportową odwołano w latach 1916, 1940 i 1944 z powodu I i II wojny światowej, ale nigdy wcześniej nie zmieniono jej daty.
Pierwotnie igrzyska w Tokio miały się odbyć w dniach 24 lipca – 9 sierpnia 2020 roku, ale pandemia koronawirusa storpedowała praktycznie wszystkie poprzedzające je zawody sportowe, w tym część kwalifikacji olimpijskich.
Na całym świecie odnotowano już ponad 435 tys. zakażeń koronawirusem. Zmarło ponad 19,6 tys. osób.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl