Siatkarz na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem! Porzucił wszystko, by ratować chorych

Siatkówka
Siatkarz na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem! Porzucił wszystko, by ratować chorych
fot. PAP
Sytuacja w Portugalii staje się coraz bardziej skomplikowana, przez co jest ogromne zapotrzebowanie na lekarzy i personel medyczny.

Do niedawna łączył uprawianie siatkówki z praktyką lekarza rodzinnego. Gdy epidemia koronawirusa zaczęła rozprzestrzeniać się po jego kraju, całkowicie oddał się pomocy chorym. – Teraz jestem już tylko lekarzem. Lekarzem w 200 procentach – powiedział Hugo Gaspar, siatkarz Benfiki Lizbona.

Jeszcze nie tak dawno, bo 29 stycznia Hugo Gaspara i jego kolegów z klubu SL Benfica mogliśmy oglądać na Torwarze w meczu Ligi Mistrzów. Verva Warszawa Orlen Paliwa pewnie wygrała to starcie 3:0, ale we wcześniejszym spotkaniu drużyna z Lizbony nieco pokrzyżowała szyki ekipie trenera Andrei Anastasiego, zwyciężając u siebie 3:1. Jednym z głównych autorów tamtej sensacji był właśnie 37-letni Gaspar, który wywalczył dla swej drużyny 20 punktów.

 

ZOBACZ TEŻ: Koniec sezonu PlusLigi i LSK!

 

Doświadczony atakujący jest kapitanem i legendą klubu z Lizbony, w którym występuje od sezonu 2011/12. Wcześniej reprezentował barwy m.in. słynnego Sisley Treviso, z którym w 2005 roku wywalczył mistrzostwo Włoch.

 

Od pewnego czasu przygodę z siatkówką łączył z pracą lekarza rodzinnego. Gdy epidemia koronawirusa dotknęła również Portugalię, zawieszono tam wszelkie rozgrywki sportowe. Liga siatkarska przestała grać na początku marca, a Benfica była wówczas liderem tabeli. Dla Gaspara ta trudna sytuacja oznaczała nie tylko rozbrat z siatkówką, ale również czasowe rozstanie z rodziną. Będąc na pierwszej linii frontu, nie chciał ryzykować zdrowia bliskich.

 

– W tym tygodniu przestałem przebywać z rodziną. To moja decyzja, by ich chronić. Około 80 procent moich kolegów, niezależnie od tego, czy są lekarzami, pielęgniarkami czy pracownikami służby zdrowia, jest w takiej samej sytuacji. Ryzyka jest wiele, a nie chcemy narażać zdrowia najbliższych ludzi. Ta pandemia będzie oznaczać długą nieobecność w domu. Muszę się liczyć z tym, że nie będę z najbliższymi przez następne trzy lub cztery tygodnie – powiedział Gaspar w rozmowie z "Diario de Noticias".

 

Siatkarz przyznał, że nowoczesne technologie pozwalają mu na kontakt z rodziną, ale tylko w niewielkim stopniu pozwala to osłabić tęsknotę za najbliższymi, szczególnie dwójką dzieci w wieku 3 i 7 lat.

 

ZOBACZ TEŻ: Młodzi zyskają na przesunięciu igrzysk? "Nie mam gwarancji co do Kurka czy Kubiaka"

 

Do tej pory udzielał normalnych porad i konsultacji w ośrodku zdrowia w Lizbonie, ale w ostatnim czasie jego życie zawodowe uległo zmianie. Musiał przejść kwarantannę, po tym, jak dwóch jego kolegów miało pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Jego ośrodek zorganizowano tak, by móc w nim pomieścić osoby z podejrzeniem zakażeniem koronawirusem. Hugo Gaspar zdaje sobie sprawę z tego, że nieprędko wróci na siatkarskie parkiety. Sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana, przez co jest coraz większe zapotrzebowanie na lekarzy i personel medyczny.

 

– Sport jest teraz sprawą całkowicie drugorzędną. Chodzi o to, aby wszyscy starali się powstrzymać tę epidemię, w przeciwnym razie straty mogą być ogromne – przyznał Gaspar i dodał: – Chciałbym wysłać pozytywne przesłanie o sile i jedności. Jestem pewien, że wszystko minie i że wkrótce znów wszyscy będziemy razem, aby świętować nasze zwycięstwa.

 

Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ

 

Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ

RM, Polsat Sport, dn.pt
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie