"Jeśli nie dokończymy obecnego sezonu, wszyscy związani z futbolem na tym stracą"

Piłka nożna
"Jeśli nie dokończymy obecnego sezonu, wszyscy związani z futbolem na tym stracą"
fot. PAP
"Jeśli nie dokończymy obecnego sezonu, wszyscy związani z futbolem na tym stracą"

Dokończenie przerwanego przez pandemię koronawirusa sezonu piłkarskiego jest priorytetem - podkreślił sekretarz generalny Związku Zawodowego Piłkarzy (FIFPro) Jonas Baer-Hoffmann. "W przeciwnym razie stracą wszyscy" - ocenił.

Rozgrywki są wstrzymane niemal na całym świecie, a ich organizatorzy oraz kluby ponoszą z tego powodu ogromne straty. Niektórzy piłkarze i trenerzy godzą się na obniżki w wynagrodzeniach lub tymczasowo zupełnie rezygnują z pobierania pensji, aby odciążyć budżety zespołów.

 

Pojawiały się już różne pomysły na nadrobienie zaległości, m.in. rozgrywanie meczów ligowych i w międzynarodowych pucharach także w lipcu i sierpniu. Wolny jest też czerwiec po tym, jak organizatorzy zdecydowali się przełożyć mistrzostwa Europy oraz Ameryki Południowej (Copa America) na przyszły rok.

 

Przedstawiciele niektórych klubów, zwłaszcza we Włoszech, uważają jednak, że sezon należy zakończyć już teraz.

 

"Jeśli nie dokończymy obecnego sezonu, wszyscy związani z futbolem na tym stracą. Nieodpowiedzialne jest nawet samo branie tego pod uwagę. Jeśli będzie jakakolwiek szansa doprowadzenia rozgrywek do końca, trzeba z niej skorzystać, bo w przeciwnym razie wpływ na piłkarzy i wszystkich innych w tej grze będzie olbrzymi" - powiedział Baer-Hoffmann.

 

Jego zdaniem można znaleźć chwalebne, ale i godne potępienia reakcje władz piłkarskich na obecny kryzys.

 

"Jest klub w Serbii, który dobrowolnie wypłacił wszystkie pensje do czerwca. W Kostaryce osiągnięto zbiorowo kompromis dotyczący wynagrodzeń" - wspomniał. Zaznaczył również, że są kluby, które wykorzystują obecną sytuację jako pretekst do rozwiązywania kontraktów lub zmniejszania pensji.

 

Boniek wystosował list do piłkarzy ekstraklasy

 

Baer-Hoffmann zwrócił także uwagę, że choć na pochwałę zasługuje postawa zawodników Barcelony czy Juventusu, którzy dobrowolnie zrezygnowali z dużej części wynagrodzenia, nie należy stawiać innych piłkarzy pod presją, zwłaszcza w mniejszych klubach.

 

"Wiemy o klubach w Indonezji, które w ten sposób usprawiedliwiają cięcia. To bardzo ważne, żeby brać pod uwagę sytuację ekonomiczną. Nawet słabsze kluby Serie A to inny świat niż Juventus. Apelujemy o odwoływanie się do zdrowego rozsądku - takie rozwiązania w czołowych klubach nie mogą być bezwzględnie stosowane w pozostałych. Są tacy, którzy zarabiają dosłownie między 300 a 1000 euro miesięcznie, dla nich obniżka wynagrodzenia byłaby zupełnie inaczej odczuwalna" - zaznaczył.

 

Choć Baer-Hoffmann liczy na dokończenie sezonu, skrytykował także drugą skrajność, którą wykazuje się teraz Białoruś. To jedyny kraj w Europie, w którym rozgrywki trwają mimo pandemii, a na trybunach zasiadają nawet kibice.

 

"Kontaktowali się z nami zawodnicy, którzy się boją. Zdrowy rozsądek kazałby tam zastosować takie same środki ostrożności jak wszędzie indziej" - ocenił.

 

Na całym świecie stwierdzono już ponad 837 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem, z jego powodu zmarło ponad 41 tysięcy osób.

 

Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ

 

Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie