Parzęczewski: Mogłem przyjąć walki z Biwołem i Kowaliowem za dużą kasę

Sporty walki
Parzęczewski: Mogłem przyjąć walki z Biwołem i Kowaliowem za dużą kasę
fot. MB Promotions
Robert Parzęczewski opowiedział o chęciach zostania mistrzem świata.

“Robert Parzęczewski - takim chcę być znany, a Arabem zawsze będę dla kolegów na ulicy. W domu czy przyjaciele wołają na mnie Gruby, bo wiecznie mam dużo do zbicia. Robert Parzęczewski, mistrz świata - to brzmi najlepiej. Ale na razie to zachęcam wszystkich kibiców do zostania w domu, bo od nas wszystkich to zależy, kiedy to się zakończy” - mówi w wywiadzie dla Polsat Sport jeden z najbardziej utalentowanych polskich pięściarzy młodszego pokolenia - 26-letni Robert Parzęczewski (24-1, 16 KO) .

Przemek Garczarczyk: Robert - jak radzisz sobie z izolacją?


Robert Parzęczewski: Zdrowie dobre, unikam ludzi, tak naprawdę spotykam się tylko z moją kobietą, rodziną i trenerem Krawczykiem, z którym indywidualnie trenujemy na odludziu. Trener tak samo jak ja - spędza czas tylko z żoną i dzieciakami, więc robimy co możemy, żeby nas ten wirus nie dopadł, ale jednocześnie, żeby się rozwijać i podnosić swoje umiejętności.


Widzę, że wrzucasz na media społecznościowe - dobrze, bo kontakt z fanami to podstawa - zdjęcia z sali jak z filmów o starej szkole boksu…


Przez to wszystko wracam teraz do korzeni, tam gdzie się zaczynała moja przygoda ze sportem - w kamienicy, gdzie rodzice mieszkają, gdzie z nimi mieszkałem i gdzie się wychowywałem. Razem z bratem mamy na strychu zrobioną mini salę - jest worek bokserski, ławeczka, ciężarki, a teraz zamawiamy jeden sprzęt, który pomoże mi robić wszystkie ćwiczenia, które trener Kuba Chycki mi aplikuje.

 

Zobacz: Adamek nie boi się koronawirusa


Zacznę od 2015 roku. Zgadniesz dlaczego?


Moja porażka pewnie. Lepiej było wtedy potknąć się na początku kariery, niż miałbym się teraz potknąć. Tak naprawdę zacząłem się rozwijać od trzech lat, kiedy mogę się skupić na treningu bokserskim, a ie łączeniem tego ze staniem na bramce i pracą na budowie. Od czasu, kiedy dzięki sponsorom, partnerom biznesowym mogę się rozwijać, mogę trenować indywidualnie każdego dnia jest inaczej. Mogę mieć sparingpartnerów w teorii lepszych niż ja, a w praktyce niekoniecznie - tak było Geardem Ajetovicem czy braćmi McDonald przed walką Sękiem czy z Czudinowem - to mieli być lepsi ode mnie, ale poza pierwszym treningiem, kiedy miałem respekt, później szło gładko. Wtedy zrobiliśmy, właściwie to ja zrobiłem, błąd bo trener nie chciał walki z Jesse Luxembourgerem w ciemno. Wiadomo, moja ambicja,ale on nie był lepszy ode mnie. Dzień później bym z nim wygrał, ale żeby zrobić krok do przodu, trzeba najpierw wyciągnąć wnioski, znaleźć przyczyny porażki i robić swoje. Do tego już nie wracam, cieszę się z tego, gdzie jestem teraz i gdzie mogę być za rok, dwa czy pięć lat.


Walczyłeś po cztery razy w 2017 i 2018 roku, dwukrotnie w 2019, bo była zmiana kategorii wagowej, na super średnią, Wiedziałem, że fizycznie jesteś na to gotowy, ale jak było z psychiką bo oddawałeś miejsce Top 15 światowych rankingów?


Zawsze chciałem być pierwszym polskim mistrzem świata w wadze super średniej - takiego Polska jeszcze nie miała. W tym rankingach to się znalazłem tylko dlatego, że wywalczyłem pas młodzieżowego mistrza świata WBO - w nowej kategorii wagowej też tam mogę być, tocząc walkę z zawodnikiem wyżej sklasyfikowanym ode mnie. Teraz skupiam się na rozwoju swoich umiejętności, eliminowaniu błędów. W rankingach się pojawię, zawalczę o tytuł mistrza kiedy będzie na to czas - chcę pojechać na walkę i wygrać, a nie być tylko kolejnym polskim pretendentem.

 

Była przełomowa walka lub dwie w karierze, kiedy to zamiast tylko życzeniowego “będę mistrzem świata”, poczułeś, że pas jest w zasięgu Twoich możliwości?


Już przed walką z Darkiem Sękiem, kiedy sparowałem z zawodnikami z Irlandii, jak widziałem, co mi wychodzi z mańkutami na sparingach. A później wyszło w 2 rundzie z Darkiem. To samo w pojedynku z Czudinowem, kiedy zobaczyliśmy duży postęp, że ruszyło w dobrym kierunku. Dziś wiemy, że jestem gotowy na zawodników z czołówki,ale też nie będę gadał głupot, że na mistrzów jak David Benavidez czy Callum Smith, bo na nich nie jestem jeszcze gotowy. Twardo stąpam po ziemi, wiem, że na takie walki przyjdzie czas.

 

Zobacz: Zmarł legendarny polski trener bokserski


Propozycje z mistrzami świata już miałeś, dobrze pamiętam - wymień parę nazwisk, a później parę słów o moich rywalach dla Ciebie z czołówki...ale takich, gdzie Ty byłbyś dla mnie faworytem.


Były propozycje - za duże pieniądze właśnie ze Smithem, z Dmitri Biwołem, z Siergiejem Kowaliowem. A nazwiska? Są takich, którzy są wysoko w rankingach, a których bym chciał: Fiodor Czudinow, numer 3, jestem pewien, że bym z nim wygrał i David Lemieux…


Ja dorzucę dwóch swoich Caleb Truax i Alexis Angulo. Widziałem w akcji obu, czułbyś się przeciwko każdego z tych wyżej (jeszcze) notowanych znakomicie. Przy okazji rozmów o tym, co dalej, bardzo ważna osoba - trener Grzegorz Krawczyk. Nie światłach reflektorów, tylko praca.


Do trenera przyszedłem na boks wieku trzynastu lat - to był pierwszy trener, który mnie nauczył pracy na nogach, poruszania się, lewego prostego. Po roku czasu chciałem boksować jako młody chłopak, ale trener jeszcze nie miał papierów, więc zostałem wysłany przez trenera do klubu bokserskiego, ale to była tak naprawdę strata czasu. Po drodze trafiłem też na trenera Maszczyka, który poświęcał mi dużo czasu, ale później się rozstaliśmy. Wróciłem do trenera Krawczyka jako zawodowiec, bo po tych latach treningów gdzie indziej przekonałem się, że od niego się najwięcej nauczyłem. Tak naprawdę zacząłem się uczyć boksu będąc zawodowcem.

 

Na zakończenie - Mr KO czy Arab?


Robert Parzęczewski - takim chcę być znany, a Arabem zawsze będę dla kolegów na ulicy. W domu czy przyjaciele wołają na mnie Gruby, bo wiecznie mam dużo do zbicia. Robert Parzęczewski, mistrz świata - to brzmi najlepiej. Ale na razie to zachęcam wszystkich kibiców do zostania w domu, bo od nas wszystkich to zależy, kiedy to się zakończy. Jak nie musicie, to nie wychodźcie, odpuście sobie jakieś tam grille, pomimo tego, że jest coraz cieplej na dworze. Im szybciej to się zakończy, tym szybciej ja będę mógł wejść na ringu, czy każdy normalnie żyć i zarabiać, a nie stresować jak kupka oszczędności maleje. Pozdrawiam!

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie