Billings: Mam gęsią skórkę, gdy wspominam mecz z Iskrą Odincowo
- Pamiętam, że zainteresowanie tym meczem było ogromne. Gdy ogłosiliśmy, że gramy z Iskrą, bilety wyprzedały się w godzinę. Nigdy nie widziałem tylu kibiców w Hali Polonia - powiedział były siatkarz AZS-u Częstochowa, Brook Billings. Amerykanin wypowiedział się na temat pamiętnego meczu w Pucharze CEV w 2007 roku z Iskrą Odincowo.
To był grudzień 2007 roku, kiedy do Częstochowy na starcie z Wkręt-Met Domexem AZS zjawiła się naszpikowana gwiazdami rosyjska ekipa. W barwach gości można było ujrzeć takie osobistości jak Giba, Paweł Abramow, Jochen Schoeps czy Aleksiej Werbow. W pierwszym starciu siatkarze Iskry wygrali pewnie 3:0, ale rewanż to zupełnie inna historia, która na stałe zapisała się na kartach polskiej siatkówki klubowej.
Natchnieni wspaniałą atmosferą w Hali Polonia częstochowianie wygrali 3:1 oraz złotego seta, awansując tym samym do kolejnej rundy Pucharu CEV. W barwach sześciokrotnych mistrzów Polski grali wtedy m.in. Krzysztof Gierczyński, Paweł Woicki, Marcin Wika, Robert Szczerbaniuk, Piotr Nowakowski, Piotr Gacek oraz Brook Billings. Ten ostatni pokusił się o wspomnienie tamtego wydarzenia dla magazynu #7Strefa.
Zobacz także: Efektowny popis! Heynen i jego pies w pogoni za Norwegami (WIDEO)
- To jeden z moich ulubionych meczów w karierze. W tym spotkaniu mieliśmy Gierczyńskiego, który był naszym sprzęgłem, zrzucał bomby na rywali z lewego skrzydła. Utrzymywał piłki w grze. Nasz lider. Woicki posyłający diamenciki na skrzydła do naszych wielkich atakujących. Wika uderzający jak młot, serwujący bardzo mocno z wyskoku. Gdy skończył mecz atakiem, zerwał z siebie koszulkę i biegał w szale radości. Benek (Robert Szczerbaniuk przyp. red.) chyba ustanowił rekord asów. Młody Pit Nowakowski, posyłający bomby ze środka i blokujący rywali. Oczywiście mieliśmy spokojnego Gato (Piotr Gacek przyp. red.). Zawsze dbał o naszą głowę, przypominał o koncentracji i skupieniu. Był dla nas przykładem. Co to był za mecz. Wierzbowski wchodzący na zagrywkę. Zrobił asa na Gibie - powiedział popularny "Bronek".
Amerykanin zaznaczył, że doping w tym meczu był niesamowity i niewątpliwie przyczynił się do takiego widowiska.
- Pamiętam, że zainteresowanie tym meczem było ogromne. Gdy ogłosiliśmy, że gramy z Iskrą, bilety wyprzedały się w godzinę. Nigdy nie widziałem tylu kibiców w Hali Polonia. Pewnie nigdy tego nie przebili. Zawsze, gdy oglądam ten mecz mam gęsią skórkę. Chciałbym wam wszystkim życzyć szczęścia. Wiem, że przechodzimy trudny czas z koronawirusem. Bądźcie bezpieczni. Przejdziemy to razem. Kocham was Częstochowa - powiedział Billings, który barwy AZS-u reprezentował w latach 2005-2008, zdobywając z akademikami wicemistrzostwo oraz Puchar Polski.
Przejdź na Polsatsport.pl