FBI, podsłuchy, przekupstwa: Boks, wersja IBF!

Sporty walki
FBI, podsłuchy, przekupstwa: Boks, wersja IBF!
fot. PAP
IBF miało być lekarstwem na korupcję w boksie... Niestety w grę znów weszła ludzka chciwość.

W 1983 roku, bez fanfar, Robert W. Lee Sr, były kandydat na szeryfa hrabstwa Hudson, otwiera w East Orange w stanie New Jersey pięściarska organizację rankingową International Boxing Federation. “Trzeba skończyć z rządami oszustów z Mexico City i Caracas (siedziby WBC i WBA) sprzedającymi rankingi, czas na prawdziwych mistrzów”- mówił Bob Lee… kilkanaście miesięcy po tym, jak sam startował na szefa WBA, ale pomysł, pomimo przekupstw... i tak się nie udał.

Ale zanim będzie o śledztwie FBI, Donie Kingu, Bobie Arumie i łapówkach, trzeba przypomnieć, jak to się zaczęło - zapraszam do narożnika PG!

 

WBC i WBA działały od lat 60-tych, publikowały swoje rankingi, ale nikt nie zwracał na nich większej uwagi, byli ignorowani przez promotorów i stacje telewizyjne. Wszystko zmieniło się w 1977 roku, podczas turnieju pięściarskiego pokazywanego przez ogólnoamerykańską telewizję ABC. Wyszło na jaw, że rankingi, a nawet bilans zwycięstw i porażek pięściarzy podawana za magazynem Ring... były wymyślone. Tym samym magazynem Ring, którego w tym czasie głównym inwestorem był... Don King. Telewizja ABC, szukając uzasadnienia i wiarygodności pokazywanych walk, przyjęła rankingi WBC i WBA jako wyznacznik wartości pięściarza. I tak to się zaczęło.

 

Nie trwało długo zanim wszyscy doszli do wniosku, że to kopalnia kasy: TV kochała boks, promotorzy wiedzieli, że za walki o pas telewizja więcej zapłaci, a organizacje rankingowe umiały liczyć: 3 procent od 100,000 dolarów za sankcjonowana walkę to znacznie mniej niż kiedy w puli są pieniądze od TV, a ze 100 tysięcy robi się pół miliona.

 

Te trzy procent, to był zresztą mały - legalny dodatek - do zarabiania kasy. W 1983 roku Bob Arum, oskarżył w wywiadzie prasowym pracującego dla WBA Pepe Cordero o wyłudzenie od niego pół miliona dolarów za zrobienie Ray’a Mancini, pięściarza Aruma, pretendentem do walki o pas mistrzowski. Federalne Biuro Śledcze już na początku lat 80 przeprowadzało badania organizacji sankcjonujących walki pięściarskie, ale wtedy nikogo nie złapano za rękę.

 

“Pieniądze mogą przepływać w najróżniejszy sposób, na przykład przez donacje na kongresy, które są ukrywane w ogólnych kosztach. Nikt tak naprawdę nie wie jak przepływają, gdzie są te trzy procenty od walk. To jedna wielka niewiadoma” - mówił jeden z agentów FBI. “Niekoniecznie muszą to być zwitki banknotów w papierowych torebkach, są inne sposoby przekupstwa - jak na przykład fundowanie drogich prezentów ślubnych”. Przez lata musiałem płacić, żeby usiąść z nim do rozmów na temat rankingów. Przez lata” - mówił w zeznaniach przed ławą przysięgłych, manager Ron Weathers.

 

Sam fakt, że Bob Lee Sr mógł założyć organizację rankingową i został jej prezydentem był szokiem. To przecież był ten sam człowiek, którego - kiedy pracował dla jak sam później mówił - ”tych oszustów z WBA”, będąc jednocześnie szefem Komisji sportowej kontrolującej boks. Ostatecznie FBI zmusiło go do rezygnacji ze stanowiska, prezentując nagranie, w którym Lee wyłudza łapówkę za przyznanie licencji pięściarskiej.

 

Jak ustawić walkę - ten trzeci w ringu

 

Biznes ruszył bardzo szybko. W 1983 roku, już pod egidą IBF, ma swoja walkę o tytuł Marvin Hagler, zaraz po nim Larry Holmes, który przyjmując pas od obecnego na ringu Boba Lee Seniora, natychmiast nadaje organizacji odpowiedniego znaczenia. Syn Bob Lee Seniora, Bob Junior zostaje wiceprezydentem IBF, a kufry szybko napełniają się gotówka, bo IBF (zatrudniające tylko pięć osób) brało za sankcjonowanie więcej niż WBC i WBA. Bob Arum, który był jednym z przesłuchiwanych w późniejszym procesie federalnym przeciwko FBI, szybko stracił zaufanie do organizacji. “To mieli być Amerykanie, którzy nie dadzą się skorumpować, ale już po kilku latach słyszałem plotki o płaceniu IBF za miejsce w rankingu” - mówi promotor.

 

Upadek IBF i nagłe zainteresowanie Bobem Lee Sr ze strony FBI zaczęło się w 1994 roku. Michael Moorer zaskarżył decyzję IBF dająca pozycję numer 1 w rankingu nie jemu, ale pięściarzowi reprezentowanemu przez Dona Kinga - Francois Botha. Promotor Moorera, Dan Duva, wtedy szef Main Events, przedstawił w roli świadka prezydenta giganta medialnego Time Warner, szefa HBO SPORTS - Setha Abrahama. “King powiedział podczas rozmowy, że uda mu się przeskoczyć w rankingu Moorera i zastąpić go będącym wtedy na czwartym miejscu Botha. I dokładnie tak się stało” - zeznawał Abraham.

 

Ostatecznie, sprawę załatwiono bez wyroku, strony się umówiły na 3 miliony odszkodowania dla Morrera i obietnicę walki o tytuł. Moorer walczył o pas IBF dwa lata później, ale agenci Federalnego Biura Śledczego nigdy nie zapomnieli o sprawie.

 

Kiedy w 1999, po prawie 18-miesięcznym śledztwie, agenci FBI weszli do biur IBF z nakazami aresztowania, mieli już wszystko starannie przygotowane. 80 godzin podsłuchu i trzy taśmy wideo wykonane przez informatora FBI - żeby było śmiesznej i tragicznej, szefa komisji rankingowej IBF Douglasa Beaversa. Bob Lee Senior uważa to za “rasistowski spisek” (Beavers jest biały), mówi że otrzymywał tylko prezenty od partnerów biznesowych, ale po przesłuchaniu 38 świadków, w tym Tito Trinidada i George Foremana zapada wyrok: 22 miesiące więzienia dla Boba Seniora, nadzór kuratorski władz federalnych nad działalnością IBF. 24 godziny wcześniej, Komisja Sportowa Stanu Nevada zawiesza na sześć miesięcy licencję Boba Aruma za to, że przyznał się podczas przesłuchań do 200,000 dolarów łapówki dla IBF za usankcjonowanie w 1994 roku walki Foreman kontra Schulz. Kończy się jedna wielka afera z rankingami, mogłoby takich samych być przynajmniej kilka, Ale o tym może w następnych odcinkach...

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie