Bilek dla Polsatsport.pl: Ten sezon jest nieważny. Patrzymy już pod kątem następnego

Piłka nożna
Bilek dla Polsatsport.pl: Ten sezon jest nieważny. Patrzymy już pod kątem następnego
fot. CyfraSport
Jiří Bílek w przeszłości był piłkarzem Slavii

Komentator Polsatu Sport Grzegorz Michalewski rozmawiał z członkiem zarządu Slavii Praga Jiřím Bilkiem. Były zawodnik Sparty Praga, Kaiserslautern czy Zagłębia Lubin opowiedział o rzeczywistości w drużynie mistrza Czech w czasach pandemii koronawirusa.

Grzegorz Michalewski: Od zeszłego poniedziałku do treningów wrócili piłkarze czeskiej Fortuna Ligi. Jak te treningi wyglądają w pierwszych dniach? One są normalne czy są jeszcze jakieś obostrzenia w Czechach?

 

Jiří Bílek: Aktualnie trenujemy w dwóch grupach po dziesięciu piłkarzy. Teraz to jest jeden tydzień, w którym trenujemy. Wcześniej były duże ograniczenia, ale teraz już możemy trenować w dwóch grupach dziesięcioosobowych plus sztab szkoleniowy. I co jest ważne, możemy trenować „w kontakcie”. To jest dopuszczone od tego poniedziałku, wcześniej tego nie było.

 

W pierwszym tygodniu zespoły mogły trenować w grupach po ośmiu zawodników, teraz ta liczba została zwiększona do dziesięciu. Rozumiem, że piłkarze przyjeżdżają na trening, po jego zakończeniu nie ma możliwości skorzystania z prysznica, tylko bezpośrednio po treningu wracają do domu.

 

Mamy tutaj na stadionie hotel, w którym każdy piłkarz ma swój pokój, gdzie może przebywać i tam ma swoje rzeczy. Ci zawodnicy, którzy nie chcieli mieszkać w hotelu przyjeżdżają ze swoich domów już ubrani, ale nie mogą wchodzić do szatni. To jest zabronione.

 

Wiadomo już, że pod koniec maja wznowi rozgrywki Fortuna Liga. Czy wiadomo już czy zostanie rozegrany cały sezon, a więc trzydzieści kolejek sezonu zasadniczego i te pięć dodatkowych jak to ma miejsce w lidze czeskiej już drugi sezon? Jak to będzie wyglądało?

 

Nie wiemy. W LFA, czyli Piłkarskim Związku Ligowym w Czechach jest wielka presja, aby to dograć w całości, zarówno sezon zasadniczy jak i play-offy oraz rozgrywki Pucharu Czech. Uważam, że dla nas nie jest ważne, jaki to będzie sezon. Dla nas ważny będzie następny sezon i ważne będzie również to czy będą rozgrywane europejskie puchary i kto w nich będzie grał. My na to czekamy i chcemy zagrać w nich z pierwszego miejsca, bo teraz jesteśmy liderem tabeli i mamy nadzieję, że tak też będzie. Zatem teraz rywalizujemy również na szczeblu politycznym.

 

Wyliczono, że w Czechach potrzebnych będzie dokładnie czternaście terminów - trzy na rozgrywki Pucharu Czech i jedenaście na dokończenie pełnego sezonu ligowego. Twoim zdaniem te pięć dodatkowych kolejek fazy play-off jest potrzebne czy lepiej zakończyć rozgrywki po sezonie zasadniczym?

 

Uważam, że lepszym rozwiązaniem będzie rozegranie w sezonie tylko trzydzieści kolejek sezonu zasadniczego. Tak jak już powiedziałem - jeśli w przyszłym sezonie będą europejskie puchary, to jest to ważne, żeby piłkarze mogli się w tym czasie do nich przygotować. Dla mnie ważne jest, aby mogli się przygotować i mieli krótkie wakacje. Dlatego powinno się zagrać w tym sezonie 30 kolejek i mieć jeszcze czas na okres przygotowawczy i dopiero potem możemy grać. Gdybyśmy mieli grać cały czas, to nie jest to dobre dla piłkarzy, ich zdrowia i formy.

 

Jak wyglądała sytuacja w tym czasie, gdy rozgrywki ligowe zostały zawieszone? Zawodnicy musieli wrócić do swoich rodzinnych domów czy wszyscy musieli mieszkać w Pradze i dostawali wskazówki co do treningów od sztabu trenerskiego?

 

Wszyscy mogli wrócić do siebie, oprócz obcokrajowców, którzy musieli zostać w Czechach. Każdy z nich otrzymywał indywidualne plany treningowe i przez ten okres dwóch czy trzech tygodni sami dbali oswoją dyspozycję.

 

W obecnym sezonie Slavia grała w Lidze Mistrzów. Mistrz Czech gra w fazie play-off, a wicemistrz rozpoczyna walkę o Champions League od drugiej rundy eliminacyjnej. Obecnie Slavia ma osiem punktów przewagi nad drugą w tabeli Viktorią. „Zszywani” są gotowi, by odeprzeć ten atak ze strony drużyny z Pilzna i obronić tytuł?

 

Ten sezon jest tak specyficzny, że wszystko się może zdarzyć. Teraz dokonaliśmy przebudowy naszego zespołu i ten początek w tym roku pokazał, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na sto procent i czekają nas jeszcze ważne momenty, aby to się stało. Jeśli ten sezon uda się dograć, to dobrze, że mamy osiem punktów przewagi. Wierzymy, że utrzymamy je do końca, ale też wiemy, że może wydarzyć się praktycznie wszystko. Uważam, że kwestia mistrzowskiego tytułu rozstrzygnie się między nami i Pilznem.

 

W Polsce większość klubów doszła do porozumienia z zawodnikami, że na ten czas zostaną obniżone kontrakty. Wiadomo, trzeba gdzieś szukać oszczędności. Jak ta kwestia została rozwiązana w Czechach?

 

W Czechach jest podobna sytuacja. Myślę, że wszystkie kluby zrobiły jakieś restrykcje i piłkarze musieli „zejść” z pieniędzmi do dołu. W Slavii jest tak, że kontrakty zostały obniżone o trzydzieści pięć procent, ale u nas zrobiono trochę inny model. W klubie założyliśmy najbardziej krytyczny i najgorszy z możliwych scenariuszy. Zakłada on cały jeden rok grania bez przychodów do klubu, a więc bez wpływów z biletów, od naszych partnerów, brak europejskich pucharów czy możliwości organizowania koncertów i wszystkiego, co jest związane z klubem. Dopóki tak będzie, to piłkarze będą otrzymywali wynagrodzenia mniejsze o trzydzieści pięć procent. Jeśli jednak rozpocznie się gra w europejskich pucharach i zaczniemy z tego tytułu otrzymywać pieniądze, to piłkarzom zostanie to wypłacone.

 

Mam rozumieć, że te trzydzieści pięć procent zostało „zamrożone” i w przypadku gdy Slavia zagra w europejskich pucharach to te pieniądze zostaną piłkarzom zwrócone?

 

Dokładnie. Zdajemy sobie sprawę, że teraz nasze wpływy będą z gry w pucharach oraz ze sprzedaży zawodników. Na pieniądze z biletów raczej nie mamy co liczyć, bo jeśli nawet wystartuje nasza liga czeska, to mecze będą rozgrywane bez publiczności. Dlatego wpływy z gry w pucharach oraz ze sprzedaży zawodników są dla nas bardzo ważne.

 

Pod koniec maja ma wystartować liga czeska. Z kibicami czy bez?

 

Bez kibiców.

 

To już jest przesądzone?

 

Na chwilę obecną tak. Władze dały nam już jakieś instrukcje i na razie wygląda na to, że będziemy grali bez kibiców.

 

Jak obecnie wygląda normalne życie w Czechach? Są jeszcze jakieś duże obostrzenia? W Polsce od pewnego czasu obowiązkowe jest noszenie maseczek zakrywających twarz.

 

U nas jest podobnie. Teraz sytuacja w Czechach trochę się poprawiła. Władze zaczynają łagodzić niektóre zakazy. Noszenie maseczek jest u nas czymś normalnym. Wszyscy muszą to robić. Od dzisiaj zostały otwarte sklepy, ale tylko te mniejsze. Za dwa tygodnie mają byc otwarte wielkie galerie handlowe oraz restauracje. To wszystko ma być robione w kolejnych krokach, na które tutaj wszyscy czekamy. Ale już teraz czujemy, że to wszystko zaczyna się poluzowywać i zaczynamy wracać do normalnego życia.

 

Jak wyglądały te pierwsze zajęcia po przerwie. Widać było u zawodników tę radość, że mogą znowu trenować?

 

Tak i to ogromną. Wszyscy byli zniecierpliwieni i czekali na to, by wybiec na boisko, pokopać piłkę. To było widać i czuć. Oczywiście, po trzech tygodniach biegania w lesie było jasne, że tak będzie. Wszyscy na to czekaliśmy - nie tylko piłkarze, ale również i trenerzy, i my z zarządu klubu. Cieszymy się, bo ta sytuacja dla piłki nożnej nie jest w porządku.

 

 

Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ

 

Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ

Grzegorz Michalewski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie