Greis na dłużej trenerem polskich biathlonistek
Michael Greis, potrójny mistrz olimpijski z Turynu z 2006 roku, będzie nadal trenerem polskich biathlonistek. Umowa została przedłużona do igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku
Niemiec został szkoleniowcem żeńskiej kadry w maju 2019. Zastąpił wtedy Ukrainkę Nadię Biłową, która zrezygnowała z funkcji z powodów zdrowotnych. Wcześniej 43-letni trener prowadził seniorską kadrę USA mężczyzn.
Greis zdobył trzy złote medale w Turynie: w biegu indywidualnym na 20 km, ze startu wspólnego na 15 km oraz w sztafecie 4x7,5 km. Ma w dorobku także 12 medali mistrzostw świata, w tym trzy złote. Karierę zakończył w 2012 roku.
„W związku ze zmianą na stanowisku prezesa Polskiego Związku Biathlonu negocjacje kontraktowe trwały pewnie trochę dłużej niż normalnie, ale chciałem mieć pewność, że wszyscy zgodnie będziemy podążać w odpowiednim kierunku. W rozmowach z federacją zależało mi głównie na zapewnieniach, że w dalszym ciągu będą nam tworzone odpowiednie warunki do rozwoju drużyny”- powiedział Greis, cytowany w komunikacie federacji.
Zobacz także: Polski Związek Biathlonu ma nowego prezesa
Dodał, że cel kadry się nie zmieni.
„To budowa silnej drużyny na igrzyska olimpijskie w Pekinie. By to osiągnąć chciałbym poszerzyć skład reprezentacji. Zeszłego lata pracowałem głównie z czterema zawodniczkami, teraz zależy mi na tym, by podczas zgrupowań mieć do dyspozycji większą liczbę dziewczyn. Za wcześnie, by mówić o personaliach. Mam swoje propozycje, ale muszą one jeszcze być skonsultowane z kierownictwem związku” – wyjaśnił.
Zadowolony z przedłużenia umowy ze szkoleniowcem jest prezes związku Zbigniew Waśkiewicz.
„W ostatnich kilku sezonach zawodniczki z różnych przyczyn co roku przygotowywały się pod okiem innego trenera. Cieszę się, że trener Greis zostaje z nami na kolejne dwa lata, teraz w końcu będziemy mogli mówić o jakiejś ciągłości myśli trenerskiej. Rozmowy kontraktowe poszły bardzo gładko. Od razu wiedzieliśmy, że chcemy ze sobą pracować dalej, rozmawialiśmy wyłącznie o tym, co jeszcze jesteśmy w stanie poprawić” – ocenił.
Greis w minionym sezonie poprowadził polskie biathlonistki do jedenastego miejsca w klasyfikacji Pucharu Narodów. Najlepsza z nich, Monika Hojnisz-Staręga, dziesięciokrotnie zajmowała lokaty w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata. Dwukrotnie była blisko wywalczenia medalu MŚ w Anterselvie, podczas których była szósta w biegu indywidualnym i czwarta w biegu ze startu wspólnego.
Blisko podium MŚ uplasowała się również sztafeta, która po trzech zmianach przewodziła stawce, ostatecznie kończąc na siódmej pozycji.
Oprócz Hojnisz-Staręgi w PŚ punktowały również Kamila Żuk oraz Kinga Zbylut.
W poniedziałek nowym szkoleniowcem polskiej kadry męskiej został 34-letni Norweg Anders Bratli. Zastąpił Adama Kołodziejczyka, który zrezygnował z tej funkcji kilka dni wcześniej. Norweg też podpisał dwuletnią umowę.
Na początku kwietnia doszło do zmiany prezesa w Polskim Związku Biathlonu. Dagmarę Gerasimuk zastąpił Waśkiewicz. Było to konieczne w połowie kadencji, bowiem Gerasimuk objęła stanowisko pierwszego w historii dyrektora rozwoju Międzynarodowej Unii Biathlonu (IBU).
Waśkiewicz był ostatnio dyrektorem sportowym związku. 4 maja ma zostać rozstrzygnięty konkurs na jego następcę.
Kolejny sezon PŚ ma się rozpocząć 28-29 listopada w fińskim Kontiolahti.