Hajto o restarcie Bundesligi: Kanclerz Merkel nie mogła tego zignorować

Piłka nożna
Hajto o restarcie Bundesligi: Kanclerz Merkel nie mogła tego zignorować
fot. PAP
Selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Loew i Tomasz Hajto.

Tomasz Hajto jak mało kto w Polsce zna Bundesligę. Ponad 200 meczów, dwa Puchary Niemiec i wicemistrzostwo kraju z Schalke Gelsenkirchen – były reprezentant Polski, dziś ekspert Polsatu Sport, gdy mówi o tych rozgrywkach, to naprawdę wie, co mówi. Czego zatem kanclerz Angela Merkel nie mogła zignorować, jeśli chodzi o powrót do gry Bundesligi?

Robert Małolepszy: Uda się?

 

Tomasz Hajto: Musi. Niemcy są perfekcyjnie przygotowani do restartu sezonu. Mają scenariusz na każdą okoliczność.


Także na wypadek zachorowań na koronawirusa u piłkarzy?


Także na to, co widać po przypadku Dynama Drezno. Jeden piłkarz ma pozytywny wynik, cała drużyna jest w kwarantannie. Dwie pierwsze kolejki pauzuje, kończy sezon dwa tygodnie później. I tak będzie ze wszystkimi, ale wierzę w to, że nie będzie problemów. To zbyt wielki biznes, by ktoś zachował się w sposób nieodpowiedzialny. Nawet Angela Merkel nie mogła zignorować potęgi ekonomicznej piłki nożnej w Niemczech. To jest coś więcej niż sport, to już gałąź gospodarki. Kluby wpłacają do kasy państwa ok. 1,3 mld euro rocznie!


Są jednak i tacy, którym nie podoba się powrót Bundesligi. Telewizja ARD przeprowadziła sondaż, z którego wynika, że ponad 50% Niemców jest przeciwna restartowi rozgrywek…


Nie wiem ,czy aby na pewno ten sondaż był robiony na reprezentatywnej grupie ludzi. A jeśli tak, to ponad 30% chciała powrotu, a to ponad 25 milionów ludzi. Kibice czekają, kluby - jeśli nie dokończą rozgrywek  mogą zacząć bankrutować. Piłkarze może i nie wszyscy są super zadowoleni, ale kolejni dyrektorzy sportowi potwierdzają, że jeśli ktoś nie chce grać, nie musi. Tak jest np. w Borussii Dortmund. Moim zdaniem nie ma teraz bardziej zabezpieczonej grupy społecznej w Niemczach niż piłkarze.


Do końca sezonu ma zostać przeprowadzonych 25 tysięcy testów.


No właśnie. Do tego wszyscy są skoszarowani. Przez najbliższe sześć tygodni żaden piłkarz czy członek sztabu nie ma prawa wracać do domu. Procedury są takie – trening, autobus, hotel. Wszystko jest zabezpieczone. Szatnie, boiska, jedzenie. Bayern, by zapewnić odległości między zawodnikami w trakcie podróży, będzie jeździł na mecze dwoma autobusami. A przecież wszyscy są przebadani.


Zajmijmy się zatem sportem. Bayern i kto jeszcze będzie się liczył w walce o mistrzostwo Niemiec?


Borussia Dortmund i RB Lipsk są blisko, ale chyba nikt nie wie, co się wydarzy. Poczekajmy na tę pierwszą kolejkę. Wszyscy przecież gdzieś tam z tyłu głowy będą mieli ten koronawirus. Nie będzie publiczności, piłkarze wracają po długiej przerwie. Bieganie w lesie to nie to samo,  co trening piłkarski. Mogą być niespodzianki. Bayern jest faworytem, ale ma trudny kalendarz. Jedzie do Dortmundu i Leverkusen. Podejmuje m.in. Borussię Moenchengladbach,. To będą naprawdę trudne mecze dla „Lewego” i spółki.


Puste trybuny będą komuś sprzyjać, a komuś bardziej przeszkadzać?


Chociażby Borussia Dortmund zawsze miała ten swój niesamowity stadion i trybunę z 40 tysiącami stojących przez cały mecz kibiców. Ale te puste trybuny będą wszystkim przeszkadzać. Sądzę, że bardziej słabszym drużynom, które - zwłaszcza na swoich stadionach - wyrywały wyniki faworytom, bo niosły ich trybuny.


To naprawdę ma aż takie znaczenie?


Pewnie. Jak słyszysz ten ryk, jak czujesz publikę, to chętniej idziesz do wślizgu, nadstawiasz nogę czy głowę. To zawsze działa.


Co z Herthą Krzysztofa Piątka. Stołeczny klub wreszcie odpali?


W Herthę zainwestowano ogromne pieniądze, ale było dużo bałaganu w klubie. Zatrudnili Covica. Potem był Klinsmann. Już nie ma Klinsmanna, który odszedł w atmosferze lekkiego skandalu. Na dodatek do drużyny wdarł się koronawirus. Kupili Piątka za duże pieniądze, ale na razie nie miał za bardzo z kim grać.


Bruno Labbadia – nowy trener Herthy, kiedyś świetny napastnik, posprząta ten bałagan?


Podoba mi się jego praca. Bardzo fajną robotę zrobił chociażby w Wolfsburgu. Jeszcze jako piłkarz poznałem go na prywatnej imprezie. Fajny gość. Ma pomysł na grę, był świetnym zawodnikiem.


Jako były napastnik pomoże Piątkowi?


Oby. Krzysiek trochę ma pecha, że odszedł z Milanu, w którym zaczynał się mały bałagan, do klubu w którym jest jeszcze większy bałagan.


Hertha się utrzyma?


O to byłbym spokojny, ale kilka trudnych meczów przed nimi. Zaczynają od wyjazdu do Hoffenheim. Potem będą mieli derby Berlina z Unionem, ale u siebie. To może być dla nich kluczowy mecz. Jeśli go wygrają, oderwą się od zespołów z dołu tabeli. Potem jadą do Lipska, czekają ich też wyjazdy do Dortmundu i Moenchengladbach. Z wielkich drużyn podejmą też Bayer. Można więc zakładać, że te cztery mecze przegrają, w pozostałych pięciu muszą się mieć na baczności.


Robert Lewandowski pobije rekord Gerda Mullera? Musi strzelić 16 bramek w dziewięciu meczach…


On już strzelił pięć bramek w dziewięć minut. Stać go na wszystko. O jego przygotowanie fizyczne jestem spokojny. Był i pozostanie Robocopem. To piłkarz z innej planety, można go porównywać tylko z naszymi największymi Deyną, Lubańskim czy Lato.

Robert Małolepszy, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie