"Otwarcie hal nic nie zmieni. Ludzie będą się bali ryzyka"

Koszykówka
"Otwarcie hal nic nie zmieni. Ludzie będą się bali ryzyka"
fot. Cyfrasport
Ile czasu zajmie powrót do normy?

- Otwarcie hal może niczego nie zmienić, bo ludzie będą mieli świadomość, że pójście do hali jednak oznaczać będzie pewne ryzyko. Jestem jednak przekonany, że powoli, ale nauczymy się funkcjonować w nowych warunkach - powiedział reprezentant Polski w koszykówce Adam Hrycaniuk.

Łukasz Borowski: Zakończenie ligi było szokiem dla wszystkich. Jak teraz na to patrzysz?

 

Adam Hrycaniuk: Zostaliśmy wyrwani z reżimu treningowego i meczowego z dnia na dzień. To sytuacja ekstremalna, nie tylko dla sportowców. Na początku mieliśmy nadzieję, że uda się szybko wrócić do codziennej pracy, teraz już tylko wybiegamy w przyszłość, do kolejnego sezonu. Jako sportowcy staramy się zaczynać normalnie funkcjonować.

 

Czy liga nie została zakończona zbyt wcześnie? Może trzeba było trochę poczekać, bo decyzja był kontrowersyjna? Niektóre zespoły, z uwagi na występy w pucharach, miały mniej rozegranych meczów. Nie do końca było to więc fair. Jak na to patrzysz teraz, z perspektywy czasu?

 

To oceni historia. W tamtym momencie wydawało się, że powrót do rozgrywek będzie możliwy. Później okazało się to niemożliwe, co pokazał czas. Dzisiaj trudno oceniać tę sytuację, będziemy mądrzejsi za kilka miesięcy. Najważniejsze teraz jest to, by zacząć i dokończyć nowy sezon. Jeżeli pogralibyśmy tydzień dłużej, dwa tygodnie dłużej, nic by to nie dało. Rozgrywki zakończono też w Pucharze Europy i Eurolidze, w NBA jeszcze próbują, ale nie wiadomo, co będzie. Niektóre kluby mogą czuć się pokrzywdzone, ale musimy uszanować decyzje, a nie myśleć, co by było gdyby...

 

Piesiewicz: Sezon nigdy nie startował tak wcześnie. To będzie gratka dla kibiców

 

Jak sobie radziłeś w tym czasie? Niektórzy sportowcy mówili o stanach depresyjnych.

 

Rzeczywiście, było to dla nas coś nowego, dla psychiki i karier. Jesteśmy przyzwyczajeni do rywalizacji, obowiązków i do adrenaliny. Do treningów dwa razy dziennie i wyjazdów na mecze. Walki w meczach i dążenia do celu. Nie jest to łatwa sytuacja. Ale trzeba na to spojrzeć z innej strony, mogłem spędzić więcej czasu z rodziną, poświęcić czas córce i chodzić z nią na spacery. Nie było wyjścia, trzeba się było "przebranżowić". Teraz widzimy, że sport rusza. Były cięższe momenty, ale teraz jesteśmy w lepszej sytuacji i najważniejszy jest powrót do codziennych obowiązków.

 

Kiedy wszystko wróci do normalności finansowej? Przecież tracą też firmy, które sponsorują m.in. kluby koszykarskie. Teraz biznesmeni raczej ratują swoje firmy.

 

Sport to rozrywka, czasami mocno napompowana. Zostaliśmy pozbawieni środków i adrenaliny, ale nie tylko my. Musimy się z tym nauczyć żyć, musimy czekać i wierzyć, że wszystko wróci do normy. Psychika ludzka jest taka, że chłonie różne warianty. Sytuacje wydają się nie do rozwiązania, a po kilku tygodniach czy miesiącach rozwiązania znajdujemy i przystosowujemy się do nowych warunków. Otwarcie hal może niczego nie zmienić, bo ludzie będą mieli świadomość, że pójście do hali jednak oznaczać będzie pewne ryzyko. Jestem jednak przekonany, że powoli, ale nauczymy się funkcjonować w nowych warunkach.

 

Łukasz Borowski, WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie