Świątek: Nie było tenisa, skupiłam się na nauce

Tenis
Świątek: Nie było tenisa, skupiłam się na nauce
fot. Cyfrasport

Przesunięcie matur było dla mnie błogosławieństwem i skorzystałam na tym, ale jeśli chodzi o tenis, na pewno na początku odczuwałam spadek motywacji. Od początku roku przygotowywałam się na to, aby pogodzić maturę z igrzyskami i zrobiłam solidny okres przygotowawczy, mimo powrotu po kontuzji, aby starczyło mi siły na dłużej. Czułam gorycz i obawę, że może się to zmarnować – tak najlepsza polska tenisistka opowiada, jak zniosła pandemię koronawirusa.

Przemysław Iwańczyk: Rozmawialiśmy wiele lat temu, kiedy jeszcze nie śniłaś o wielkiej karierze, a teraz te marzenia zaczynają się urzeczywistniać. Przypominam dlatego, że wtedy nikt ze sportowców nie miał w głowie tego, że może nastąpić lockdown, który pozbawi ich możliwości wykonywania Waszej pasji.

 

Iga Świątek: Niewątpliwie nas to zaskoczyło i dowodem jest to, że pojechaliśmy wszyscy do Indian Wells i szykowaliśmy się do turnieju. Wcześniej nie mieliśmy informacji, że pandemia może nam przeszkodzić, a dla wszystkich jest to trudna sytuacja, w której trzeba się odnaleźć.

 

A jak Ty sobie radzisz najpierw z okresem izolacji, a potem z obostrzeniami, które nie były korzystne szczególnie dla sportowców, bo na korty nie można było wychodzić.

 

Generalnie brakowało mi ruchu i spędzając cały dzień w domu czułam potrzebę wyjścia. Na początku było trudno, ale miałam dużo zajęć przy przygotowaniach do matury, więc doceniam teraz, że po raz pierwszy tak naprawdę miałam czas, aby skoncentrować się maksymalnie na nauce. Wykorzystałam ten czas i staram się znaleźć pozytywy w tej sytuacji.

 

To też wprowadzało niepewność w Twoje życie. Poświęcasz się nie tylko sportowi, ale również nauce i zarówno trening bez celu, jak i nauka bez celu musi być na pewno trudna.

 

Tak, chociaż miałam takie zaległości, że przesunięcie matur było dla mnie błogosławieństwem i skorzystałam na tym, ale jeśli chodzi o tenis, na pewno na początku odczuwałam spadek motywacji. Od początku roku przygotowywałam się na to, aby pogodzić maturę z igrzyskami i zrobiłam solidny okres przygotowawczy, mimo powrotu po kontuzji, aby starczyło mi siły na dłużej. Czułam gorycz i obawę, że może się to zmarnować. Mimo wszystko nie mam co narzekać, bo wszyscy odczuli tę sytuację i akurat ja dobrze ją zniosłam mając inne zajęcia.

 

Trening tenisowy to umiejętność nie tylko technicznego operowania rakietą i poruszania się na korcie, ale także trening motoryczny. Który z tych deficytów jest bardziej dotkliwy dla tenisisty?

 

To jest pytanie, na które nie da się odpowiedzieć. Każdy ma inny problem, a zawodnik to maszyna połączona. Jak jeden trybik nie zadziała, reszta też nie ruszy. Nie da się wyróżnić jednej rzeczy o największym wpływie, ale warto mieć na uwadze także trening mentalny, który odgrywa ważną rolę. Dołączyłabym do tego głowę, ale nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie uniwersalnie. Mogę odpowiedzieć tylko z własnej perspektywy.

 

W takim razie podziel się tym z nami.

 

Od wczesnych lat zaczęłam się interesować tym, jak psychologia może mieć wpływ na mój tenis i od kiedy zaczęłam współpracować z Darią Abramowicz poczułam, że robię progres w tym aspekcie. Gdy zmienił się skład mojego teamu, poznałam Sławomira Fotka, udzielił mi kilku wskazówek i zaczęłam zwracać uwagę na rzeczy, o których nie miałam pojęcia. Zaczęliśmy trenować układ nerwowy i oddychanie. Dzięki temu, że poznaję tyle osób, moja perspektywa się zmienia.

 

Wspomniałaś o tym, że sztab jest coraz szerszy. To jest optymalna grupa, czy będziesz jeszcze poszukiwać ludzi, którzy mogą ci pomóc w aspektach, których jeszcze nie rozwinęłaś?

 

Jestem zadowolona z mojego teamu i generalnie chcę, aby to wyglądało tak, że team jest swego rodzaju rodziną. Jeśli będzie się ona powiększać, na pewno ostrożnie będę dobierać nowe osoby, ale na razie nie czuję takiej potrzeby. Wszyscy, którzy ze mną teraz podróżują, zapewniają mi wszystko, czego potrzebuję.

 

Znana tenisistka zadebiutowała w roli dziennikarki

 

Jak teraz odbierasz zapowiedzi tego, że czołowa setka rankingu ma teraz zapewniać byt reszcie zawodników. To na pewno nowość, której jako sportowcy się uczycie.

 

Szczerze się jeszcze nad tym nie zastanawiałam, bo aktualnie nie mam takiej pozycji, aby mieć wpływ na takie decyzje, ale wydaje mi się, że to fajna inicjatywa. Faktycznie wiele zawodników spoza pierwszej setki pisało do WTA czy ATP o pomoc w tych ciężkich czasach. My musimy utrzymać też kilka osób z naszego teamu, więc zarabiamy nie tylko dla siebie i wydaje mi się, że wszystko zostało dobrze rozwiązane. To ile pieniędzy musimy przeznaczyć dla zawodników, którzy mają gorszy ranking, nas nie obciąża, a im może zrobić różnicę.

 

Jak bardzo posypały się Twoje plany dotyczące pokonywania dalszych szczebli w karierze w związki z koronawirusem?

 

Od początku mówiłam, że w tym roku nie mam żadnego celu wynikowego. Skoncentrowałam się na stabilności, na tym, aby w każdym turnieju grać na podobnym poziomie i w zeszłym roku miałam taki sezon, że co kilka tygodni drastycznie zmieniała się moja forma. Potrafiłam dojść do finału w Lugano, a potem w Indian Wells czy Miami przegrywać w eliminacjach, więc w tym sezonie chciałam to usystematyzować. Moim jedynym celem wynikowym był dobry wynik na igrzyskach czego żałuję, ale nie miałam żadnych rankingowych marzeń. Ranking po prostu przychodzi jako efekt, a ja staram się koncentrować na wykonaniu.

 

Jesteś w kontakcie z innymi zawodniczkami. Jakie są ich perspektywy na to co może się wydarzyć, bo nadal jest to wielką zagadką?

 

Właściwie od początku nie chciałam spekulować, więc rozmawiając z innymi zawodniczkami pytałam raczej, jak się czują w obecnej sytuacji. Szczerze mówiąc jedyną zawodniczką, z którą rozmawiałam, była Kaja Juvan. Ona też czuła taką pustkę, ale poradziła sobie z tą sytuacją rozpoczynając studia, co było pozytywne. Myślę, że fajnie by było gdyby ludzie potrafili znaleźć jakieś pozytywy w tej sytuacji.

 

Próbując jednak spekulować, co będzie dalej w tej sytuacji; jak bardzo dotkliwą sytuacją byłaby taka, gdzie tenis odbywa się bez udziału publiczności. Potrafisz sobie to wyobrazić?

 

Tak, myślę, że byłby to fajny pomysł na etapie przejściowym, ale nie chciałabym, aby tak pozostało. Publiczność jest niezbędna na takim widowisku, a sama często gram dla publiczności. Podoba mi się jak reagują na wydarzenia boiskowe i lubię być oglądana. Brakowałoby mi tego.

 

Nie możecie niestety, tak jak kolarze, uprawiać wirtualnego tenisa. Oni mogą na swoje trenażery wsiąść i zacząć się ścigać. Jak bardzo to jest dotkliwe i może Was cofnąć w próbie osiągnięcia swoich zamierzeń fakt, że nie mieliście nawet przeciwnika i możliwości, aby z kimś się zmierzyć?

 

Na pewno to będzie duży problem, bo każdemu brakuje rywalizacji. Nawet sparingi to nie jest to samo. Tenis jest o tyle specyficzną grą, że ciężko zorganizować turnieje gdzie zawodnicy zjeżdżają się z całego świata. Jest pomysł, aby grać ligi, gdzie będą startować zawodnicy z krajów sąsiadujących ze sobą i byłoby to według mnie sensowne. Na razie to jednak są plany, bo granice większości państw są zamknięte.

 

To będzie taki powrót do tego czego doświadczałaś przed wielu laty czyli podróży samochodami? Nie będziesz czuła dyskomfortu i oporu wsiadając do samolotu w tej sytuacji?

 

Myślę, że w momencie, gdy granie będzie możliwe, sytuacja będzie na tyle spokojna, że nie będzie żadnych nierozsądnych decyzji i narażania nas. Zdecyduję się na to tylko wtedy gdy będę wiedziała, że ja i moi współpasażerowie jesteśmy bezpieczni.

 

Djokovic zorganizuje cykl turniejów charytatywnych

 

Wielu sportowców, zwłaszcza tych doświadczonych, podkreśla, że ten okres wiele ich nauczył i pozwolił spojrzeć na sport z innej perspektywy. Też masz takie refleksje?

 

Miałam takie przemyślenia dotyczące życia pozasportowego. Miałam czas, w którym mogę go spędzić z rodziną. Dotychczas więcej czasu spędzałam z członkami mojego teamu, a teraz z siostrą, która studiuje w innym mieście, mogłyśmy spędzić trochę czasu. Nauczyłam się dużo jeśli chodzi o życie rodzinne, a jeśli chodzi o sport, dużo się nie zmieniło. Doceniam to, że będąc w moim wieku mam czas, aby przygotować swoje ciało do większego wysiłku i obciążeń.

 

Czujesz już, że oczekiwania kibiców w Polsce spadły już tylko na Ciebie w kobiecym tenisie? Za tym idzie jakaś presja czy odrzucasz taką myśl?

 

Nie odrzucam tego, ale nie dźwigam całej tej presji. Jest Magda Linette, która wygrała dwa turnieje WTA i zrobiło się o niej głośno. Nie czuję się obciążona tym, co się dzieje w mediach, zwłaszcza że wszyscy raczej pozytywnie do tego podchodzą. Nikt mnie nie hejtuje, za co jestem wdzięczna i mam nadzieję, że polscy kibice też nauczyli się wyrozumiałości dla sportowców.

 

A zwłaszcza dzięki Wam, czyli osobom, które wprowadzają do kraju światowy tenis Ci kibice nauczyli się patrzeć na tenis w inny sposób?

 

Ciężko mi to ocenić, bo nie siedzę w tym sporcie na tyle długo, aby oceniać reakcje kibiców. Jak byłam mała, nie oglądałam tenisa, ale mam nadzieję, że teraz będę miała wpływ na to, jak kibice postrzegają sport. Wiele osób postrzega sportowców jako superbohaterów bez wad.

 

Twój kalendarz nie jest pewnie dość gęsto zapisany na najbliższe miesiące, więc zapytam jakie masz plany na ten czas?

 

Wbrew pozorom mój kalendarz jest dość zapełniony, więc powoli zaczynamy okres przygotowawczy. Na razie nieco lżej, bo przygotowuję się do matury. Muszę mieć też siłę do nauki, a generalnie kiedy jest okres przygotowawczy to po dwóch jednostkach treningowych nie dość, że nie ma czasu to nie jestem w stanie myśleć. Na razie trenujemy lekko, abym mogła się efektywnie uczyć, a potem zaczniemy okres przygotowawczy pełną parą.

Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie