Tour de France: Próbki z 2017 roku na celowniku badań antydopingowych
Laboratoria antydopingowe w Niemczech i Austrii ponownie testują próbki pobrane od kolarzy w 2016 i 2017 roku - donosi belgijska gazeta "Het Nieuwsblad". Na ich celowniku są przede wszystkim te z Tour de France 2017.
Rozpoczęcie powtórnych badań gazecie potwierdziła Kolarska Fundacja Antydopingowa (CADF), która jednak odmówiła dalszego komentarza.
O ich zleceniu Międzynarodowa Unia Kolarska informował już jesienią. UCI skłoniły do tego informacje uzyskane od śledczych zaangażowanych w Operację Aderlass (co znaczy "upuszczanie krwi").
W jej ramach w lutym 2019 roku, podczas narciarskich mistrzostw świata w Seefeld, zatrzymano kilku biegaczy narciarskich z Austrii, Estonii i Kazachstanu oraz niemieckiego lekarza sportowego Marka Schmidta i jego asystenta.
Z czasem okazało się, że zamieszani w dopingowy proceder byli także kolarze, m.in. Austriacy Georg Preidler (zwycięzca jednego z etapów Tour de Pologne) i Stefan Denifl (triumfator etapu Vuelta a Espana 2017).
Dalsza działalność śledcza wykazała również, że w latach 2016-17 inni kolarze, niezwiązani ze Schmidtem, stosowali zabronioną substancję pochodzenia amerykańskiego, która wówczas praktycznie była niewykrywalna. To właśnie jej poszukują laboratoria.
Majka bez szans w wirtualnym wyścigu kolarskich gwiazd
"W tamtym czasie istniały zabronione substancje, które nie były dostępne na regularnym rynku farmaceutycznym. Nie istniały skuteczne metody ich wykrywania w laboratoriach, ale zostały one udoskonalone" - powiedział gazecie szef laboratorium w Gandawie Peter Van Eenoo.
Przejdź na Polsatsport.pl