Niesamowity beniaminek znowu zawstydził giganta. Sensacyjna porażka FC Porto

Piłka nożna
Niesamowity beniaminek znowu zawstydził giganta. Sensacyjna porażka FC Porto
fot. PAP
Po blisko trzech miesiącach rozgrywki piłkarskie w Portugalii zostały wznowione.

Po blisko trzech miesiącach rozgrywki piłkarskie w Portugalii zostały wznowione. I od razu kibice byli świadkami sporej sensacji. Lider Primeira Ligi - FC Porto przegrał na wyjeździe 1:2 z beniaminkiem FC Famalicao. Zespół z miasta Vila Nova de Famalicao w tym sezonie już nie po raz pierwszy mile zaskoczył swoich fanów triumfem nad jednym z portugalskich gigantów.

Przede wszystkim wielkie słowa uznania należą się ekipie FC Famalicao już za sam start w portugalskiej elicie. W pierwszych siedmiu kolejkach "kopciuszek" wygrał aż sześć spotkań ligowych. Jedną z "ofiar" rozpędzonego beniaminka był Sporting Lizbona, który uległ na własnym terenie 1:2.
 
Pierwszą porażkę FC Famalicao poniosło dopiero w ósmej kolejce. Pogromcą podopiecznych Joao Pedro Sousa okazało się… FC Porto. Gigant pod koniec października zeszłego roku rozbił idącego wówczas jak burza beniaminka 3:0. Zespół, który do portugalskiej elity wrócił po przerwie trwającej ćwierć wieku, po drodze doznał jeszcze dwóch porażek, o których mówiło się na Półwyspie Iberyjskim. Benfica zaaplikowała rewelacji ligi cztery gole i nie straciła żadnego. Z kolei były klub Marka Saganowskiego - Vitoria Guimaraes zdemolował FC Famalicao 7:0!
 
Drużyna prowadzona przez trenera Sousa szybko otrząsnęła się jednak po kompromitującej porażce. Trzy kolejki później, 3 marca po raz drugi w sezonie beniaminek pokonał Sporting. Tym razem lizbończycy przegrali 1:3, a różnicą dwóch goli przegrywali już po ośmiu minutach.
 
Ligi w Portugalii pauzowały od połowy marca z powodu pandemii koronawirusa. Wznowienie gry planowano na końcówkę maja, ale przesunięto ten termin na 4 czerwca. Wszystko po to, aby kluby miały czas przygotować się pod kątem nowych, bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących higieny i bezpieczeństwa.
 
Po powrocie do gry FC Famalicao od razu ponownie znalazło się na ustach całej piłkarskiej Portugalii. Tym razem niesamowity beniaminek pokonał lidera i giganta ligi mistrzów Europy – FC Porto. "Famalicenses" wygrali ze "Smokami" 2:1. W pierwszej połowie gole nie padły, ale zaraz po przerwie fatalny błąd bramkarza gości Agustina Marchesina wykorzystał Fabio Martins, który jest wychowankiem FC Porto.
 
Goście z Porto wyrównali kwadrans przed końcem za sprawą trafienia Jesusa Manuela Corony. Na trafienie meksykańskiego obrońcy przyjezdnych odpowiedział Pote. Okazało się, że gol niespełna 22-letniego skrzydłowy sprawił, że "kopciuszek" pokonał portugalskiego potentata.
 
 
Na 10. kolejek przed zakończeniem sezonu w tabeli nadal prowadzi FC Porto, które tylko o punkt wyprzedza Benficę. Lizbończycy w czwartek zmierzą się u siebie z CD Tondela i trudno zakładać, że zgubią punkty. Z kolei FC Famalicao traci dwa punkty do czwartego w tabeli Sportingu. Oznacza to, że beniaminek ma wciąż realną szansę na zajęcia miejsca dającego prawo gry w eliminacjach Ligi Europy.
 
Warto zaznaczyć, że to dopiero siódmy sezon FC Famalicao w ekstraklasie w jej prawie 89-letniej historii. Dla zespołu z północy Portugalii nadeszły lepsze czasy, gdy izraelski biznesmen - Idan Ofer nabył akcje klubu, aż w końcu stał się jego właścicielem z pakietem większościowym wynoszącym 85 procent.
 

FC Porto i Benfica spotkają się również w finale Pucharu Portugalii. Mecz był wyznaczony na 24 maja, ale przełożono go na późniejszy termin. FC Famalicao odpadło z tych rozgrywek w półfinale po wyrównanym dwumeczu z Benficą (3:4).

Adrian Janiuk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie