Czy Kadziewicz może podążyć śladami Murka?

Siatkówka
Czy Kadziewicz może podążyć śladami Murka?
fot. Cyfrasport
Czy Kadziewicz może podążyć śladami Murka?

Wlazły i Mika w Gdańsku. Bartman i Lemański w Nysie. Transferowy hit w Tauron Lidze Siatkówki Kobiet? Oczywiście… Dawid Murek jako drugi trener we Wrocławiu. Co dalej z Arturem Szalpukiem? Czy „Kadziu” mógłby podążyć śladami Murka? Na te i inne pytania odpowiada w cotygodniowym przeglądzie siatkarskich wydarzeń nasz ekspert – Łukasz Kadziewicz.

Robert Małolepszy: Mariusz Wlazły i Mateusz Mika oficjalnie w Treflu Gdańsk. Czy dwóch mistrzów świata z 2014 roku daje nadzieję, że zespół z Trójmiasta znów stanie się poważną siłą w PlusLidze?

 

Łukasz Kadziewicz: Potentatem jeszcze na pewno nie. Ale trio Wlazły-Mika-Winiarski pokazuje, że w Gdańsku mają pomysł na tę drużynę. Klub idzie w dobrym kierunku. Przetrwał najtrudniejsze, miasto chce mieć dobrą siatkówkę, kibice też chcą. Będzie z tego chleb. Mariusz Wlazły na pewno będzie chciał udowodnić, że jest dla niego życie poza Bełchatowem. Jeśli będzie zdrów, wciąż jest wielką postacią polskiej ligi.

 

A Mateusz Mika? Czy może być jeszcze tym Miką z 2014 roku, gdy był jednym z filarów kadry zdobywającej mistrzostwo świata?

 

Moim zdaniem nie, ale życzę oczywiście Mateuszowi jak najlepiej. Jego problemy z kolanami są powszechnie znane i raczej nie da się ich rozwiązać. Taka jest „uroda” tego zawodnika, jego budowa powoduje, że trudno mu walczyć z tymi kontuzjami. Ale to wciąż bardzo dobry siatkarz. Zadaniowiec. Ja nie budowałbym na nim siły drużyny, tę rolę ma spełniać głównie Wlazły, ale Mika może być bohaterem dwóch, trzech, może pięciu meczów w sezonie. Warto przy okazji dodać, że do Trefla przechodzi też Bartłomiej Lipiński z Cuprum. Moim zdaniem to bardzo ciekawy zawodnik na pozycji przyjmującego.

 

To ile jeszcze brakuje w Gdańsku, by wrócić do czasów gry o medale?

 

Na razie jest pomysł. Doby trener. Wato też podkreślić, że Mariusz Wlazły świetnie rozumie się i zna z rozgrywającym Marcinem Januszem z czasów wspólnej gry w Bełchatowie. Na środku będzie mocny Argentyńczyk, reprezentant kraju – Pablo Crer. Uchylę się od odpowiedzi, ale jeszcze raz powtórzę – rozumiem o co chodzi w Gdańsku i jestem pewien, że to jest dobra droga.

 

Asseco Resovia Rzeszów też nią wreszcie podąża? Ostatni ruch to przedłużenie kontraktu z Rafałem Buszkiem, co oznacza, że na przyjęciu chyba mają komplet.

 

Podążyć za Resovią jest wciąż ciężko. Ale Drzyzga na rozegraniu plus Butryn na ataku – to daje gwarancję szybkiej gry do prawej strony i bardzo mocnego ataku. Butryn w poprzednim sezonie w zasadzie w pojedynkę ciągnął grę Radomia. Na lewej stronie będzie Cebulj, do tego Szerszeń. Na środku surowy, ale silny Amerykanin Jendryk. To może być bardzo mocna drużyna.

 

W Warszawie zrezygnowali z usług Jana Króla co oznacza, że Verva zostaje, przynajmniej na razie, z jednym atakującym – pozyskanym z Będzina Michałem Superlakiem. Dla kogo szykują miejsce?

 

Wszystko wskazuje, że dla wciąż młodego, wciąż bardzo obiecującego – mistrza świata i Europy juniorów i kadetów – Jakuba Ziobrowskiego. Razem z Superlakiem mogą stworzyć naprawdę ciekawą parę. Rywalizacja między nimi o miejsce w szóstce może przynieść tylko pozytywne efekty. W Warszawie, mimo że budżet będzie mniejszy, powstaje ciekawa drużyna.

 

Co z Arturem Szalpukiem. Dołączy do Vervy, wyjedzie do Włoch i zagra w Modenie?

 

Nie wiem.

 

A co byłoby dla niego lepsze?

 

Przede wszystkim granie. On na pewno wciąż marzy o wyjeździe na igrzyska olimpijskie. By to się mogło wydarzyć, musi grać dużo i dobrze. Na razie na pewno dostał lekkiego prztyczka w nos. Już wie, że nie jest królem świata. Bo jakoś w Rosji go nie chcieli. Nie wiem też do końca, czy ta plotka z Modeną jest w ogóle realna. Ale z drugiej strony dwa lata temu, jak Bednorz wyjeżdżał do Włoch, też niewiele osób wierzyło w ten transfer, a potem sukces. Szalpuk bez dwóch zdań na wciąż ogromny potencjał.

 

No to Włochy, czy Polska?

 

Na pewno w Polsce gra się łatwiej. Zwłaszcza zawodnikowi z reprezentacji. Przychylniej patrzą na niego wszyscy – prezesi, kibice, dziennikarze. Za granicą, w Rosji, czy we Włoszech nie ma znaczenia, że jesteś mistrzem świata. Znaczenie ma tylko to, co dajesz drużynie. Tu i teraz.

 

Bartman i Lemański w Nysie. „Zibi” na dodatek będzie grał na przyjęciu. Zaskoczenie?

 

Duże, ale bardzo pozytywne. A być może w Nysie wyląduje też Komenda na rozegraniu, a Ruciak na libero. To wszystko oznacza, że tworzy się ciekawa drużyna, która nie będzie chłopcem do bicia. Ja mocno trzymam kciuki za Lemańskiego. To chłopak, który cały czas robi postępy i jest naszą przyszłością na tej pozycji.

 

Największe hity transferowe w Tauron Lidze Siatkówki Kobiet?

 

Dawid Murek w #VolleyWrocław! Bardzo się cieszę, że taka ikona będzie pracować jako trener.

 

Dawid ma potencjał na szkoleniowca? Graliście razem wiele lat w kadrze.

 

Jeśli Dawid będzie potrafił przekazać chociaż 25% tego co potrafi, to zawodniczki #VolleyWrocław, będą miały z czego czerpać pełnymi garściami.

 

Dawid nie jest chyba jednak osobą, która lubi dużo mówić?

 

Nie każdy trener musi być bajerantem. Są tacy, co podniosą brew i zawodnicy wiedzą, co mają robić. Dawid, gdy był zawodnikiem, rzeczywiście nie mówił zbyt wiele, ale on swoimi czynami, zachowaniem, postawą na treningach, boisku, poza nim był takim wzorem, takim gigantem, że wszyscy szli za nim. On wstawał rano – nie ważne czy go coś bolało, czy nie – szedł na trening i robił robotę. Był wzorem. Rozmawiałem z nim zaraz po ogłoszeniu, że będzie drugim szkoleniowcem wrocławskiej ekipy – jest bardzo nakręcony na tę robotę. Trzymam kciuki, by się udało.

 

Ty nigdy nie chciałeś zostać trenerem, o siatkówce wiesz wszystko?

 

Miałem nawet ze dwie propozycje z I ligi, gdy kończyłem karierę, ale mój menedżer Andrzej Grzyb wyjaśnił mi, że się do tej roboty nie nadaję. I dziś jestem mu za to bardzo wdzięczny. Spełniam się pracując z młodzieżą, rozwijając nasz projekt „Akademia Siatkówki Kadziewicz-Siezieniewski-Dobrowolski”.

 

Jak zatem idzie odmrażanie młodzieżowej siatkówki?

 

Powoli. Wystartowały dwie akademie w Wiszni Małej oraz Łagiewnikach. Co będzie z pozostałymi, ile przetrwa koronawirusa, czy samorządy znajdą pieniądze na ich funkcjonowanie – przekonamy się we wrześniu, jak dzieciaki wrócą do szkół. Na pewno łatwo nie będzie, ale my też na pewno się nie poddamy. Widać w wielu miejscach, że dzieciaki chcą wrócić. Wiele z nich dopiero teraz docenia co to znaczy, ruch, trening, bycie w grupie.

Robert Małolepszy, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie