Kowalski: Odzyskanie tytułu to dla Legii już tylko formalność

Piłka nożna
Kowalski: Odzyskanie tytułu to dla Legii już tylko formalność
fot. Cyfrasport
Kwestia mistrzostwa Polski jest już przesądzona?

Legia Warszawa po zwycięstwie 5:1 nad Arką Gdynia powiększyła przewagę nad Piastem Gliwice do dziesięciu punktów i może mrozić szampana. Gdyby w tej sytuacji (do końca pozostaje jedna kolejka sezonu zasadniczego i siedem w dodatkowej rundzie) nie zdobyła mistrzostwa Polski, to nie byłaby niespodzianka, ale prawdziwa sensacja.

Jasne, że zwycięstwo lidera u siebie nad 15. zespołem PKO BP Ekstraklasy to teoretycznie nic wielkiego, ale nawet sceptycznie podchodzący do pracy trenera Aleksandara Vukovicia, do których sam się zaliczałem, muszą przyznać, że mecze Legii to nie są ostatnio zwykłe wygrane, ale jednak zwycięstwa z przytupem. W dobrym stylu, po grze, która musi się podobać.

 

Widać wyraźnie, że przerwa z powodu pandemii nie wpłynęła na legionistów negatywnie. Grają tak samo po tych trzech miesiącach i bez publiczności, jak wcześniej. A może i lepiej. Cztery zwycięstwa po restarcie: 2:1 z Miedzią w Pucharze Polski oraz 1:0 z Lechem, 3:1 z Wisłą i 5:1 z Arką w Ekstraklasie to nie był żaden przypadek, czyli jak mawia jeden ze starszych trenerów o młodszych kolegach po fachu: nie wiedzą dlaczego kilka razy wygrali, tak jak nie wiedzą dlaczego później przegrali. To jest jednak efekt konkretnej pracy, powtarzanych wariantów. Ta Legia jest już jakaś.

 

Co prawda, w poprzednim sezonie też przed końcem Legia miała dość sporą przewagę (7 punktów) i ją roztrwoniła w rundzie mistrzowskiej i tę ekipę też prowadził Vuković, ale była jednak słabsza niż dziś. Bardziej rozchwiana, niestabilna kadrowo, z trenerem, który dopiero uczył się. Tak jak wtedy można było zżymać się na warszawskiego szkoleniowca, bo jak zauważał jeden z byłych zawodników Legii, który wciąż przy Łazienkowskiej pracuje, popełniał on wszystkie błędy charakterystyczne dla niedojrzałego trenera, tak dziś już ich nie robi.

 

Mało tego, teraz w trudnych momentach potrafi ogarnąć problemy i spokojnie podejmować takie decyzje, które wyprowadzają zespół na prostą. O tym, jak zarządza szatnią, jak zdobył sobie zaufanie graczy i sprawił, że niewielu jest niezadowolonych, pisałem obszernie już wcześniej.

 

"Stawianie na młodych zawodników ma sens i Legia o tym wie"

 

Ta ekipa nakręca się z meczu na mecz, czuć, patrząc na zawodników, że panuje tam świetna atmosfera, futbol ich cieszy. Podobać też się może dobór kadry. W ostatnim meczu w pierwszym składzie zagrało sześciu Polaków, siódmy wszedł na zmianę. Wydaje się, że są to odpowiednie proporcje. Także jeśli spojrzymy na liczbę graczy doświadczonych i bardzo młodych. Nie żadna wieża Babel, ale sensownie skonstruowana ekipa. Szczerze mówiąc, to najchętniej już dziś bym ją widział w pierwszych starciach eliminacyjnych europejskich pucharów. W tym składzie, w tej formie, tak rozpędzonej.

 

Realia są jednak takie, że najprawdopodobniej będzie ona nieco słabsza (odejście Majeckiego przesądzone, Karbownika spodziewane). Tym niemniej, czas pomiędzy zakończeniem ligi, a eliminacjami pucharów (nie jest jeszcze przesądzone w jakiej formie się odbędą i czy w ogóle) będzie wyjątkowo krótki. A nuż w tej specyficznej sytuacji uda się coś zrobić dzięki sile rozpędu?

Cezary Kowalski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie