Noc w Las Vegas: Dobre walki i skandal w głównej walce wieczoru!

Sporty walki
Noc w Las Vegas: Dobre walki i skandal w głównej walce wieczoru!
fot. Polsat Sport
Były mistrz świata Jessie Magdaleno musiał walczyć z ciosami poniżej pasa Vicente.

Wtorkowa gala “Top Rank” w Las Vegas miała być tą świetniejszą bo premierową, ale lepszego, bardziej wyrównanego boksu było znacznie więcej podczas czwartkowej nocy w MGM Grand w Las Vegas. Najlepsza walka wieczoru była już w pierwszym starciu (Lopez-Coria), a były mistrz świata Jessie Magdaleno  musiał walczyć z ciosami poniżej pasa Vicente i uderzeniem rywala po spóźnionej reakcji sędziego Byrda - czyli tego samego, który dopuścił do skandalu w walce Głowacki -  Byrd.

Adam Lopez/USA (14-2, 6 KO) - Luis Coria/USA (12-3, 7 KO), waga piórkowa

 

Obaj pięściarze byli bardzo pewnie siebie przed walką...i obaj potwierdzili podczas pojedynku, że mieli prawo wierzyć w swoje umiejętności. Pierwsza walka czwartkowej edycji gal Boba Aruma była jednocześnie na pewno najlepszą i najbardziej wyrównaną od czasów wznowienia boksu w Stanach Zjednoczonych. Przez pełne dziesięć rund fani przed telewizorami - bo oczywiście gala w sali konferencyjnej MGM Grand odbywała się bez kibiców - na pewno się nie zawiedli. Faworyzowany Adam Lopez też na pewno nie przewidywał, że jego rywal będzie tak umiejętnie skracał dystans i po prostu nie da mu miejsca na pokazywanie swoich kombinacji.

 

Do ostatniej, dziesiątej rundy statystyka trafionych ciosów była zdecydowanie po stronie Lopeza, ale jego twarz wskazywała na to, że chyba ciosy rywala są mocniejsze niż nam się wszystkim wydawało. Przed ostatnią rundą, opinie dziennikarzy były zgodne: jeśli wygra ją Coria, sędziowie mogą dopatrzeć się remisu. Przez ostatnie trzy minuty nikt nie potrafił sobie wyrobić znaczącej przewagi, nawet bez kibiców i dopingu - a na brak tego ostatniego  Lopez nigdy nie mógł narzekać - pięściarze  dali z siebie wszystko. “Tak walczą ludzie z charakterem” - powiedział komentujący pojedynek Andre Ward, kiedy sędziowie ogłosili decyzję -  dwóch dało dwupunktowe zwycięstwo Lopezowi, a jeden widział remis. “On nie odpuszczał, nawet przez sekundę, dostawał ciosy i szedł do przodu. To była najtrudniejsza walka w mojej karierze. Teraz chcę wejść do pierwszej dziesiątki rankingów, chcę walki z elitą” - powiedział po walce Adam Lopez. Zadał 156 silnych ciosów, przyjął aż 145 i daje show - to już wiemy.

 

Gabriel Muratalla/USA (3-0, 3 KO)- Fernando Robles/USA (2-2, 0 KO), waga kogucia

 

Muratalla, trenowany przez znakomitego Roberta Garcię, poza ringiem  nauczyciel w w przedszkolu w Kalifornii, ma pewnie więcej problemów z uspokojeniem swoich uczniów niż z miał z z ringowym “uspokojeniem” Roblesa. Nokaut był w już  pod koniec pierwszej rundy, a zapytany po walce o przebieg pojedynku, Muratalla odparł: “Wystarczyło, że poczekałem na okazję i  ją wykorzystałem. A jak ktoś się bije w mojej szkole, to każe im przestać - bo bitki to tylko w ringu”.

 

Mike Sanchez/USA (6-0-1, 2 KO) - Eric Mondragon/USA (3-0-1, 2 KO), waga lekka

 

Po jednym nokdauanie już w pierwszej rundzie - tak zaczęła się walka dwóch będących na początku kariery, ale niepokonanych pięściarzy z Kalifornii. Walka się skończyła i… ciągle byli niepokonani, bo sędziowie uznali, że remis będzie najbardziej uczciwym  werdyktem. Gdyby wskazali na Sancheza, który nieznacznie wygrał statystyczną rywalizację zadanych ciosów i i mocnych ciosów, też by się nic nie stało. Kolejna dobra walka na gali, bo zestawiono pięściarzy z wyrównanymi umiejętnościami.

 

Jessie Magdaleno/USA (27-1, 18 KO) - Yenifel Vicente/Dominikana (36-4, 28 KO), waga piórkowa

 

Vicente miał przed walką więcej nokautów (28) niż Magdaleno wygranych walk (27), ale to ten drugi był nie tak dawno mistrzem świata WBO, wygrywając z Nonito Donaire. Niestety, w walce z Vicente musiał się bić nie tylko z faulującym (trzy uderzenia poniżej pasa) rywalem, ale też z kolejnym fatalnym występem 78-letniego sędziego Roberta Byrda - tego samo, który dopuścił do skandalu w mistrzowskiej walce Krzysztofa Głowackiego z Mairisem Briedisem. Na szczęście tym razem sędzia nie przeszkodził wygrać lepszemu - dwa nokdauny po stronie Magdaleno, punkty seryjnie  odejmowane rywalowi, a walka od 6 rundy zamieniła się dla “El Peligroso” w sparing. Długa przerwa, można trochę pobyć w ringu - dlaczego nie? Skończyło się tak jak musiało - szybkość, umiejętności techniczne kontrola wydarzeń w ringu dominowała, ale sędziowie punktowi nie byli potrzebni  - po czwartym uderzeniu poniżej pasa, w ostatniej rundzie, była już dyskwalifikacja Vicente.

Przemysław Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie