PKO BP Ekstraklasa: Poznaliśmy komplet spadkowiczów. Wisła Płock pewna utrzymania

Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa: Poznaliśmy komplet spadkowiczów. Wisła Płock pewna utrzymania
fot. PAP
O losie Arki przesądziła wygrana Wisły Płock z Górnikiem Zabrze 1:0.

W meczu 34. kolejki Wisła Płock pokonała Górnika Zabrze 1:0. Jedynego gola na wagę trzech punktów strzelił Hubert Adamczyk. Zwycięstwo gospodarzy oznacza, że do grona spadkowiczów dołączyła Arka Gdynia. Podopieczni Radosława Sobolewskiego są z kolei pewni gry w Ekstraklasie w następnym sezonie.

Przed tygodniem Wisła wygrała pierwszy mecz na własnym stadionie w tym roku. Górnik jest już pewien utrzymania w ekstraklasie, Płocczanom brakowało jednego punktu, by mogli cieszyć się z kolejnego, piątego z rzędu sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dwa mecze w fazie zasadniczej rozgrywek zakończyły się remisami - 1:1 w Płocku i 2:2 w Zabrzu. Wyjątkowo przed meczem 34. kolejki zawodnicy wychodzili na murawę przy dźwiękach „Ecstasy of Gold” motywu przewodniego z filmu „Dobry, zły i brzydki”, autorstwa zmarłego w poniedziałek kompozytora Ennio Morricone.

Trener Radosław Sobolewski przed meczem twierdził, że zespół gra o całą pulę, nie jest ważne to, że wystarczy do utrzymania jeden punkt. Tak zostali zmotywowani piłkarze, by po raz drugi w tym roku schodzić po 90 minutach z boiska z kompletem punktów.

A jednak to goście zaczęli spotkanie od ataków. W 3. minucie po strzale Georgiusa Giakoumakisa minimalnie szybszy był Krzysztof Kamiński, dla którego nie był to pierwszy kontakt z piłką. W odpowiedzi celnym dośrodkowaniem popisał się Giorgi Merebaszwili, piłka kierowana przez niego do Torgila Gjertsena trafiła w ręce Martina Chudego.

Płocczanie powoli odzyskiwali pewność siebie, konstruowali coraz skuteczniejsze akcje i atakowali bramkę rywali. Przez pierwsze 30 minut wyrównanego pojedynku, w którym dwa celne strzały oddali gospodarze i raz w światło bramki próbował trafić zawodnik gości, obaj bramkarze zachowali czyste konto.

Najgroźniejsza sytuację w pierwszej połowie stworzyli gospodarze w 38. min. Po długiej wymianie piłek na polu karnym Cillian Sheridan wycofał do Huberta Adamczyka, ten strzelił, ale piłkę z linii pola karnego wybił Aleksander Paluszek. Futbolówka spadła pod nogi Angela Garcii Cabezali, który posłał ją wysoko nad poprzeczką.

Końcówka pierwszej połowy należała do gospodarzy, którzy opanowali pole karne rywali. Między innymi w 43. min ponownie w znakomitej sytuacji znalazł się Cabezali, który dośrodkował na pole karne, gdzie czekał na piłkę Gjersten, któremu przeszkodził w zdobyciu gola Paluszek.

Po przerwie obie drużyny zaatakowały, próbowały stworzyć groźne sytuacje, ale bramkarze nie dali się zaskoczyć. Górnik dopiero po godzinie gry, w 63. min oddał pierwszy celny strzał, próbował zmienić wynik Jesus Jimenez, ale Kamiński czekał na swoim miejscu. Podobnie było w 65. min, kiedy płocki bramkarz ponownie zatrzymał Hiszpana.

W 68. min wreszcie padł gol. Po akcji Gjertsena piłka trafiła pod nogi Mateusza Szwocha, który uruchomił Huberta Adamczyka, a ten technicznym strzałem posłał futbolówkę w okienko.

Niewiele brakowało, a w 71. min Górnik doprowadziłby do wyrównania. Po podaniu Filipa Bainovica technicznym strzałem na bramkę popisał się Jimenez. Kamiński nie dał się zaskoczyć.

W 80. min Mateusz Szwoch został sfaulowany na linii pola karnego przez Daniela Ściślaka. Po długiej dyskusji z sędziami VAR, zamiast rzutu wolnego sprzed linii pola karnego, arbiter Dominik Sulikowski podyktował rzut karny. Egzekutorem był Dominik Furman, który mógł sobie zrobić prezent na 28. urodziny. Strzelił lekko, technicznie, podcinką, ale przedobrzył, Martin Chudy nie miał najmniejszego problemu, by z łatwością złapać piłkę.

Wisła wygrała drugi mecz z rzędu na swoim boisku, jest pewna utrzymania w ekstraklasie, a bramkarz Krzysztof Kamiński po raz trzeci z rzędu schodził z boiska z czystym kontem.



Arka Gdynia trzecim spadkowiczem z piłkarskiej ekstraklasy. O losie tej drużyny przesądziła wygrana Wisły Płock z Górnikiem Zabrze 1:0 w poniedziałkowym meczu 34. kolejki. Wcześniej wiadomo było, że najwyższą klasę opuszczą też ŁKS Łódź i Korona Kielce.

Zajmująca 14. miejsce w tabeli Arka, która występowała w ekstraklasie od 2016 roku, kiedy awansowała razem z... "Nafciarzami", ma 34 punkty i traci 10 do wyprzedzającej ją bezpośrednio Wisły Kraków. Do końca sezonu zostały trzy kolejki i dziewięć punktów do zdobycia.

Płocczanie po drugim z rzędu zwycięstwie w tzw. grupie spadkowej mają 45 pkt i też mogą być pewni utrzymania. Za Arką plasują się Korona Kielce - 31 i ŁKS Łódź - 21, których los został przesądzony już wcześniej.


Wisła Płock - Górnik Zabrze 1:0 (0:0)

Bramka: Adamczyk 68

Wisła: Krzysztof Kamiński - Cezary Stefańczyk, Michał Marcjanik, Alan Uryga, Angel Garcia - Torgil Gjertsen (82, Dawid Kocyła), Mateusz Szwoch, Dominik Furman, Hubert Adamczyk, Giorgi Merebaszwili (57, Piotr Tomasik) - Cillian Sheridan (76, Karol Angielski).

Górnik: Martin Chudy - Przemysław Wiśniewski, Aleksander Paluszek (55, Filip Bainović), Paweł Bochniewicz - Stavros Vassilantonopoulos, Roman Prochazka (55, Igor Angulo), Daniel Ściślak (82, Piotr Krawczyk), Jesus Jimenez, Erik Janza - Erik Jirka, Giórgos Giakoumákis.

Żółte kartki: Stefańczyk, Szwoch, Kocyła - Bainović, Janža.

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

MM, Polsat Sport, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie