Delegatka FIS: Praktycznie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co ekipy wymyślą

Inne
Delegatka FIS: Praktycznie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co ekipy wymyślą
Fot. PAP
W nadchodzącym sezonie czekają nas kolejne zmiany w przepisach.

"Zawsze jesteśmy krok za ekipami, ale staramy się reagować na ich pomysłowość" - powiedziała PAP Agnieszka Baczkowska, delegatka Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) na zawody Pucharu Świata w skokach. Ostatnie zmiany regulaminowe dotyczą kombinezonów, wkładek i smarów.

Od teraz stosowane przez zawodników wkładki muszą mieć grubość od 4,5 do 5,5 cm i być symetryczne. Przymocowane natomiast będą do buta, a nie stawu skokowego. Zmiana ta ma na celu m.in. zmniejszenie ryzyka doznania kontuzji kolana.

 

"Wkładki będą zapobiegały nadmiernemu wyginaniu się kolana podczas lądowania. Do tej pory były one generalnie projektowane pod fazę lotu. W tym zakresie rzeczywiście poprawiały bezpieczeństwo, bo lot stabilizowały, ale jednocześnie powodowały problemy przy lądowaniu" - powiedziała Baczkowska.

 

W poprzednim sezonie bardzo poważnej kontuzji doznał m.in. Stephan Leyhe, którego kolano nie wytrzymało po lądowaniu na obiekcie w Trondheim. Niemiec zerwał więzadła oraz uszkodził łąkotkę.

 

Zmiany w kwestii kombinezonów i smarów

 

W przypadku kombinezonów natomiast zakazane będzie umieszczanie szwu w okolicach krocza.

 

"Dotychczasowa konstrukcja kombinezonu w kroczu powodowała, że można było kombinezon w tym miejscu obniżyć. Zawodnik był w stanie tak się ustawić do kontroli, że zostawał do skoku dopuszczony, a potem w trakcie lotu wykorzystywał dodatkową powierzchnię nośną" - wyjaśniła Baczkowska.

 

Jeśli chodzi o smary, to zakazane będzie używanie produktów zawierających fluor. Zmianę tę wymusiła Unia Europejska ze względu na rakotwórczość niektórych związków tego pierwiastka.

 

Zawody Letniej Grand Prix w zakresie smarów będą miały charakter testowy, ze względu na prace nad stosownymi detektorami fluoru. Zakaz jego stosowania obowiązuje od 1 lipca, ale dopiero w sezonie zimowym jego wykrycie na powierzchni nart będzie skutkowało dyskwalifikacją.

 

Ostatnie zmiany przyjęte przez FIS nie mają rewolucyjnego charakteru. Wpisują się jednak w systematyczne prace federacji w zakresie m.in. dbania o zdrowie zawodników.

 

"O krok za ekipami"

 

"Prawda jest taka, że zawsze jesteśmy krok za ekipami, ale staramy się reagować na ich pomysłowość. To jest niekończący się proces. Praktycznie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co ekipy wymyślą. Analizujemy jednak to co widzimy i wtedy działamy. Tak było choćby w przypadku coraz większego wychudzenia zawodników. W odpowiedzi zmieniliśmy przepisy dotyczące wagi i długości nart" - zwróciła uwagę delegatka.

 

Zobacz też: Stoch zdradził, czym zajmie się na emeryturze

 

Zdaniem Baczkowskiej kwestią czasu jest wprowadzenie zmian w zakresie obuwia, a konkretnie ich pełnej symetryczności. To również ma zabezpieczyć kolana zawodników.

 

"Mamy świadomość, że ekipy nie mogąc działać na wkładkach, zaczną kombinować przy butach. W sezonie przedolimpijskim nie chcieliśmy jednak zmieniać przepisów dotyczących obuwia, bo dostosowanie produkcji do nowych wymogów mogłoby nie być takie łatwe. Na pewno jednak do tej kwestii wrócimy" - przyznała.

 

Pierwszy konkurs Letniej Grand Prix 2020 ma się odbyć 22 sierpnia w Wiśle. Na skoczni im. Adama Małysza zainaugurowany zostanie także Puchar Świata 2020/21. Nastąpi to 21 listopada.

MTu, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie