Karol. Piłkarz, który został zbawcą Genui

Piłka nożna
Karol. Piłkarz, który został zbawcą Genui
fot. PAP
To był naprawdę dobry czas dla polskich piłkarzy występujących zagranicą.

Dwa gole Karola Linettego nie przeszły bez echa. Polski piłkarz stał się jednym z bohaterów weekendu we Włoszech, uznany został za tego, który da Sampdorii Genua utrzymanie w Serie A.

To był naprawdę dobry czas dla polskich piłkarzy występujących zagranicą. Najpierw Robert Lewandowski sięgnął po swoje 12. trofeum na Zachodzie zdobywając z Bayernem Monachium Puchar Niemiec. Zdobył dwa gole i został królem strzelców całego cyklu. Swoją pierwszą bramkę w West Bromwich Albion zapisał wreszcie Kamil Grosicki, żeby było bardziej spektakularnie, zrobił to w spotkaniu przeciwko drużynie, z której przyszedł do WBA – Hull City. Nasi błyszczeli także w Serie A, tym razem nie Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik w barwach Napoli (obaj wyszli w podstawowym składzie na mecz z Romą), a Łukasz Skorupski, który wraz z Bologną wygrał na wyjeździe z Interem Mediolan 2:1, samemu broniąc rzut karny Lautaro Martineza.

Na ustach wielu jest jednak 25-letni Linetty i fakt ten trzeba docenić tym bardziej, że przecież Włochów wiele bardziej interesują losy scudetto niż walka o utrzymanie, na którą klub Polaków – bo przecież Linettego i Bartosza Bereszyńskiego – skazany jest praktycznie od początku rozgrywek (poza pierwszą kolejką Sampdoria nie wychyliła nosa w tabeli poza 16. miejsce).

W niedzielę zespół z Genui w niezwykle ważnym spotkaniu pokonał SPAL Ferrara 3:0, a Linetty zdobył dwa gole. Dodajmy, że w barwach przeciwnika wystąpili Thiago Cionek i Bartosz Salamon, który wszedł z ławki, a mecz z perspektywy rezerwowego oglądał Arkadiusz Reca.

Dzięki wygranej Sampdoria awansowała na 14. miejsce i ma już siedem punktów przewagi nad strefą spadkową. Do końca sezonu pozostało osiem spotkań, los SPAL i Brescii wydaje się przesądzony, a do końca o swój byt powinno walczyć Lecce.

Dla Linettego, który od dziennikarzy „La Gazzetta dello Sport” dostał najwyższą notę 7,5 i został uznany za bezlitosnego w wykorzystywaniu błędów rywali architekta sukcesu, te dwa gole są szczególnie ważne, bo nie dość, że powiodły zespół do triumfu, to pozwoliły mu także pobić indywidualny rekord we Włoszech. To pierwszy jego sezon na Półwyspie Apenińskim, w którym strzelił cztery bramki. Zaliczył do tego trzy asysty. W sezonie 2018/2019 Polak zebrał trzy gole i trzy asysty, w sezonie 2017/2018 – trzy gole i dwie asysty, w 2016/2017 – jednego gola i cztery asysty.

Asysty i gole czynią Linettego jednym z najbardziej wszechstronnych zawodników na swojej pozycji. Dziennikarze zwracają także uwagę na jeszcze jedną istotną sprawę; Polak zebrał w tym sezonie zaledwie cztery żółte kartki wobec 11, 8 i 5 w poprzednich rozgrywkach.

Obecne są jednak dla 23-krotnego reprezentanta Polski o tyle trudne, że Polak zagrał w nich niespełna 1500 minut. Przez wiele tygodni trapiły go kontuzje, opuścił przez to sześć meczów, dopiero w 2020 r. zyskał pozycję kluczowego gracza wychodzącego od pierwszej minuty.

Włosi, opowiadając o wyczynie Linettego, doszukali się, że to pierwszy jego mecz od października 2014 r., w którym zdobył dwie bramki. Tym jedynym jak dotąd było starcie w Pucharze Polski, kiedy Lech Poznań pokonał po dogrywce Jagiellonię Białystok 4:2.

Już jutro czeka Sampdorię niezwykle interesujący mecz z Atalantą, rewelacją tego sezonu w Lidze Mistrzów. Po restarcie drużyna z Bergamo wygrała wszystkie pięć meczów – z Sassuolo, Lazio, Udinese, Napoli i Cagliari. We Włoszech zastanawiają się, czy aby to właśnie Linetty nie znajdzie na nich sposobu…

Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie