Norman Parke przed KSW 53: Taktyka na walkę? Chcę się bić!

Sporty walki
Norman Parke przed KSW 53: Taktyka na walkę? Chcę się bić!
fot. KSW
Czy Norman Parke (z lewej) pokona w sobotę na gali KSW 53 Mateusza Gamrota?

- Kiedy wkładasz dużo wysiłku w przygotowania, wówczas czujesz się pewny siebie. Jeszcze raz to powiem, że nie mam konkretnego gameplanu, bo nawet nie wiem co Gamrot chce wykonać - czy chce mnie od razu obalić? A może poczekać? Nie będę tego analizował jak jakąś technikę rakietową (śmiech). Niech on się lepiej martwi co ja zamierzam zrobić - powiedział Norman Parke, który na gali KSW 53 zmierzy się z Mateuszem Gamrotem.

Igor Marczak: Witamy ponownie w Polsce Norman. Powiedz ile razy widziałeś te dwie ostatnie walki przeciwko Mateuszowi? Zwłaszcza te pierwszą, która była bardzo zacięta i wyrównana.

 

Norman Parke: A co było nie tak w drugiej walce? Myślicie, że wtedy uratowało mnie przerwanie walki przez jego palec? To bzdura. Oczywiście pierwsza walka była wyrównana, po drugiej każdy mówił, że moja twarz jest zmasakrowana i że i tak bym tę walkę przegrał, ale to brednie. Trzeba było pozwolić do cholery na dokończenie tej walki, na pojedynek pięciorundowy i wówczas przekonalibyśmy kto jest lepszy. Walka powinna trwać pięć rund i wtedy powinniśmy poznać zwycięzcę. Chrzanić pierwszą i drugą walkę, a co do trzeciej walki to zobaczymy. Jestem prawdziwym mistrzem, a on jedynie do tego pretenduje, będąc wcześniej pozbawionym pasa, i w magiczny sposób go odzyskując. To ja jestem posiadaczem prawdziwego pasa, podczas gdy on zniknął na dwa lata, półtora roku. Nie możesz mówić o sobie, że jesteś posiadaczem pasa, jeżeli nie toczysz żadnej walki w tym czasie. Jeżeli będzie w stanie mnie pokonać w sposób przekonujący i uczciwy, wówczas zostanie mistrzem, ale do tego czasu to ja nim jestem.

 

Opowiedz nam trochę o przygotowaniach do walki, w trudnym okresie pandemii. Wiemy, że trenowałeś w ostatnim klubie Mateusza - w Ankos.

 

Zgadza się, trenowałem tam kilkukrotnie przez miesiąc. Czułem się tam dobrze. Tak długo jak znajdowałem się na macie, tak długo można powiedzieć, że trenowałem, że coś robiłem w tym okresie, nie obijałem się siedząc w barze, łykając piguły i pijąc drinki. Czuję się jak maszyna, która jest w zupełności gotowa i nawet jeszcze lepiej przygotowana do walki, silniejsza fizycznie niż kiedykolwiek. Jestem pewny siebie i chcę po prostu wyjść i zrobić to - od pierwszej do ostatniej rundy. Jestem na to gotowy. Nie mam zamiaru deklarować, że znokautuję go już w pierwszej rundzie. Nie oszukujmy się, że mój rekord tego nie sugeruje. Ja walczę w stójce i od pierwszego dzwonka sędziego będę walczył, do ostatniego dzwonka - mam nadzieję, że do niego dotrwam (śmiech).

 

Przed tą walką jest wiele tzw. "trash talku", ale nie takiego zwyczajnego, aby spopularyzować ten pojedynek, lecz jest on przepełniony złowrogością. Masz w tym chyba doświadczenie i dobrze się w tym czujesz?

 

Nie powiedziałbym, że tego nie lubię. Spostrzegam go przez pryzmat walk stoczonych ze mną i dlatego uważam, że jest skończonym, brudnym, śmieciem. Nigdy nie miałem takich pozasportowych problemów w walce z innymi zawodnikami jak z nim. Nie musisz mieć zbyt wielu okazji, aby to zrozumieć. Ja mam wiele do udowodnienia jego fanom, a on ma wiele do pokazania moim. W ten sposób ludzie widzą tę walkę 50 na 50. Wreszcie po dłuższej przerwie KSW zaaranżowało trzeci pojedynek między nami. Ludzie mówią, to co chcą wiedzieć, ale może wreszcie zrozumieją, że to co mówię, to nie jest bełkot. Trenowałem do tej walki bardziej niż do jakiejkolwiek wcześniej. I to jest najważniejsze. Będę walczył.

 

Zobacz także: Borys Mańkowski: To mój rywal musi obawiać się mnie, a nie ja jego

 

Co musisz zmienić w swojej strategii, aby wygrać tę walkę? I czego się obawiasz w gameplanie Mateusza?

 

Nic nie mam zamiaru zmienić, po prostu wyjdę i będę walczył. Nie mam tak naprawdę żadnego konkretnego gameplanu, po prostu walka (śmiech). Oczywiście możesz oczekiwać, że mam przygotowaną jakąś strategię, ale co w momencie jak masz rozwaloną szczękę i jesteś bity? Liczysz na to, że nagle w twojej głowy pojawiają się myśli, "aha, muszę zrobić to czy tamto". Nie. Po prostu walczysz. Walczysz otwarcie i musisz zaadoptować się do wszystkich scenariuszów. Trener w narożniku może mi mówić różne rzeczy, ale ja jestem uparty i zawsze walczę do końca. Kiedy wkładasz dużo wysiłku w przygotowania, wówczas czujesz się pewny siebie. Jeszcze raz to powiem, że nie mam konkretnego gameplanu, bo nawet nie wiem co Gamrot chce wykonać - czy chce mnie od razu obalić? A może poczekać? Nie będę tego analizował jak jakąś technikę rakietową (śmiech). Niech on się lepiej martwi co ja zamierzam zrobić.

 

Wszyscy już nie mogą doczekać się tej walki, ale podobnie jak ceremonii ważenia. Szykujesz coś specjalnego?

 

Nie. Po prostu wyjdę, powiem "powodzenia" i do zobaczenia jutro wieczorem. Nie mam zamiaru robić nic szalonego. Oczywiście ludzie chcieliby, żebym coś takiego wymyślił. Co będzie to będzie. Nie mam problemu z tym, żeby wyjść i powiedzieć "powodzenia jutro przyjacielu". Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia, ponieważ prawdziwa wojna odbędzie się dzień później. Sama walka dla KSW już będzie wydarzeniem. Wówczas zobaczymy co się wydarzy. Ja mam zamiar wyjść, walczyć do końca i dać z siebie wszystko, a jemu mogę jedynie powiedzieć "powodzenia".

 

Rozmowa z Normanem Parkiem w załączonym materiale wideo.

Igor Marczak, KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie