PKO Ekstraklasa: Lech Poznań wicemistrzem. Gytkjaer królem strzelców

Piłka nożna
PKO Ekstraklasa: Lech Poznań wicemistrzem. Gytkjaer królem strzelców
fot. PAP
Christian Gytkjaer strzelił w tym sezonie PKO Ekstraklasy 24 gole. Teraz żegna się z Poznaniem

Lech Poznań wygrał z Jagiellonią Białystok 4:0 (4:0) i zapewnił sobie trzeci w historii tytuł wicemistrza Polski. W ostatniej kolejce dwie bramki zdobył napastnik "Kolejorza" Christian Gytkjaer, który 24 golami został królem strzelców PKO Ekstraklasy. Brązowy medal zdobyli piłkarze ustępującego mistrza Piasta Gliwice, który w swoim ostatnim meczu sezonu zremisował z Cracovią 1:1. Już wcześniej tytuł zapewniła sobie Legia Warszawa.

Drużyna z Białegostoku w Poznaniu grała już tylko o prestiż, ale można było odnieść wrażenie, że niektórzy zawodnicy myślami byli już na wakacjach. Przyjezdni mogli mówić o szczęściu, że do domu wrócą z bagażem tylko czterech goli.

 

Pierwsza połowa to prawdziwe show w wykonaniu gospodarzy, którzy zagrali niezwykle widowisko i do tego skutecznie. Lechitom do zajęcia drugiej lokaty w tabeli wystarczał remis, ale nie zamierzali kalkulować. Już dwie pierwsze akcje w ich wykonaniu zakończyły się bramkami. Najpierw po wymianie podań Hiszpana Daniego Ramireza i Tymoteusza Puchacza, Pedro Tiba przymierzył idealnie, lecz pierwotnie sędzia odgwizdał pozycję spaloną Portugalczyka. Analiza VAR trwała dość długo, ale decyzja była korzystna dla "Kolejorza".

 

ZOBACZ TAKŻE: Śląsk Wrocław przegrał z Lechią Gdańsk. Grała młodzież

 

Kilka minut później Ramirez obsłużył Gytkjaera, który strzałem w długi róg pokonał prawie dwukrotnie młodszego od siebie Xaviera Dziekońskiego.

 

Występujący dopiero po raz drugi w ekstraklasie 16-letni bramkarz przeżywał na stadionie przy ul. Bułgarskiej trudne chwile. Zanim jednak po raz kolejny wyjmował piłki z siatki, jego koledzy mogli trochę odmienić losy spotkania. Czech Martin Pospisil idealnie zagrał do Jesusa Imaza, który w sytuacji sam na sam pokonał Karola Szymańskiego. Hiszpan mocno się ucieszył, bowiem po raz ostatni wpisał się na listę strzelców w grudniu ubiegłego roku, ale jego radość nie trwała zbyt długo. Kolejna wideoweryfikacja znów okazała się korzystna dla Lecha.

 

ZOBACZ TAKŻE: Porażka Legii Warszawa. Na boisku przeważała młodzież

 

Tymczasem podopieczni trenera Dariusza Żurawia bez kłopotów rozbijali dziurawą defensywę rywala. Z łatwością stwarzali sytuacje, jednak Kamil Jóźwiak momentami zachowywał się nieco egoistycznie.

 

Goście mieli spore problemy z rozegraniem kilku podań, presja lechitów często ich paraliżowała, co zwykle kończyło się stratą piłki. A poznaniacy starali się takie okazje wykorzystywać. W 31. minucie Tiba długim podaniem uruchomił Jakuba Kamińskiego, który łatwo pokonał Dziekońskiego. Golkiper białostockiej drużyny nie najlepiej zachował się przy czwartej bramce - po niezbyt mocnym strzale Kamińskiego, odbił piłkę prosto pod nogi Gytkjaera, a takich sytuacji Duńczyk nie zwykł marnować.

 

Piłkarz Jagiellonii sporadycznie pojawiali się pod bramką gospodarzy. Występujący po raz drugi w pierwszym zespole Lecha Karol Szymański nie miał zbyt wielu okazji do interwencji – strzały Macieja Makuszewskiego i Islandczyka Bodvara Bodvarssona były minimalnie niecelnie.

 

W przerwie bułgarski trener "Jagi" Iwajło Petew chciał ożywić poczynania w ofensywie – za niedawnego lechitę Makuszewskiego pojawił się Przemysław Mystkowski, a za Jakova Puljica wszedł Ariel Borysiuk. Te roszady niewiele zmieniły, bowiem to "Kolejorz" nadawał ton wydarzeniom na boisku i mecz toczył się głównie na połowie gości.

 

ZOBACZ TAKŻE: Remis Piasta Gliwice z Cracovią. Druga połowa znudziła

 

Białostoczanie poprawili jednak grę w obronie i poznaniacy nie stwarzali już tak klarowanych sytuacji jak w pierwszej odsłonie. Bliski podwyższenia wyniku był Gytkjaer, który nie zdążył przeciąć podania Puchacza. Z kolei po strzale Ramireza zza pola karnego Dziekońskiego uratowała poprzeczka.

 

Trybuny ożywiły się dopiero po zejściu z boiska Gytkjaera, który zastąpiony został przez Filipa Szymczaka. Duńczyk, który przez trzy lata występów w poznańskim klubie zdobył 63 bramki w oficjalnych spotkaniach, żegna się ze stolicą Wielkopolski. Za swoją postawę otrzymał od kibiców owację na stojąco, a po zakończeniu meczu statuetkę dla najlepszego snajpera i najlepszego napastnika ekstraklasy w sezonie 2019/20.

 

Z kolei cały zespół Lecha odebrał srebrne medale z rąk wiceprezesa spółki Ekstraklasa SA - Marcina Mastelerka oraz swoich szefów - prezesa Karola Klimczaka i wiceprezesa Piotra Rutkowskiego.

 

Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 4:0 (4:0)

 

Bramki: Pedro Tiba (6.), Christian Gytkjaer (13., 39.), Jakub Kamiński (31.)

 

Lech Poznań: Karol Szymański - Robert Gumny, Lubomir Satka, Dorde Crnomarkovic, Tymoteusz Puchacz - Jakub Kamiński (65. Michał Skóraś), Jakub Moder, Dani Ramirez, Pedro Tiba (61. Filip Marchwiński), Kamil Jóźwiak - Christian Gytkjaer (72. Filip Szymczak).

 

Jagiellonia Białystok: Xavier Dziekoński - Andrej Kadlec, Wojciech Błyszko, Dawid Szymonowicz, Bodvar Bodvarsson - Tomas Prikryl (70. Bartosz Bida), Martin Pospisil, Jesus Imaz, Taras Romanczuk, Maciej Makuszewski (46. Przemysław Mystkowski) - Jakov Puljic (46. Ariel Borysiuk).

 

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 8 483.

PAP, WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie